Były wicemarszałek podlaskiego założył prorosyjską partię
Wicemarszałek województwa podlaskiego (2002-2006) i były wiceminister skarbu w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, zarejestrował w marcu partię, która otwarcie opowiada się jako prorosyjska. Chce „deamerykanizacji Europy”, „deukranizacji Polski” i „podjęcia przyjaznej i partnerskiej współpracy politycznej i gospodarczej z Federacją Rosyjską oraz Republiką Białoruską”.
W marcu, jak podaje Rzezczpospolita, Krzysztof Tołwiński zarejestrował w warszawskim sądzie Partię Front. Cele jakie stawia sobie są wyraźnie prorosyjskie, antyamerykańskie i antyukraińskie. W dobie otwartej napaści Rosji na Ukrainę, powstanie takiej formacji w Polsce musi skupiać uwagę.
Na swojej stronie jako najważniejszy cel stawia „wyzwolenie się spod protektoratu politycznego Stanów Zjednoczonych”. Argumentacja „deamerykanizacji Europy” i „deukrainizacja Polski” - jako żywo przypomina propagandę Kremla. Chce „zablokowania i eliminowania jakichkolwiek form współpracy z Państwem Ukraińskim ponad te, które wynikają z zobowiązań w ramach struktur gospodarczo militarnych”, a głównym zagrożeniem polskiego państwa mieliby być uchodźcy z Ukrainy. Gwarancje bezpieczeństwa granic ukształtowanych po 1945 roku miałaby dać Polsce przyjazna polityka z Federacją Rosyjską. Deklaruje przy tym „działania polityczne na rzecz podjęcia przyjaznej i partnerskiej współpracy politycznej i gospodarczej z Federacją Rosyjską oraz Republiką Białoruską”. Definiuje siebie jako ”formacją konserwatywną, bazującą na wielowiekowym dorobku polskiego Konserwatyzmu”.
Lider Partii Front składa wizyty w Białorusi, co – jak zauważa Rzeczpospolita - „skrzętnie wykorzystuje później reżimowa propaganda”. Po spotkaniu z władzami obwodu wołkowyskiego lokalne media miały informować, że przybył tam „w imieniu samorządu województwa podlaskiego”.
Krzysztof Tołwiński w latach 2002-2006, z ramienia PSL-u, był wicemarszałkiem województwa podlaskiego. Być może Państwo pamiętają strajk głodowy w łomżyńskim pogotowiu z 2005 roku? Była to reakcja pracowników jak - wówczas relacjonowaliśmy - na odwołanie ówczesnego dyrektora Grzegorza Wasilewskiego, do której, z zemsty za sprzeciw wobec połączenia z Suwałkami i Białymstokiem, dążył właśnie wicemarszałek Tołwiński. „To ja dobieram sobie pracowników, takie jest moje wilcze prawo” - mówił wówczas w Radiu Białystok.
W wyborach w 2006 ponownie wybrany do sejmiku z ramienia PSL, ale już na początku „zdradził” i przeszedł na stronę Prawa i Sprawiedliwości, co dało PiS przewagę w sejmiku. Mimo to nie udało się po za wyborem przewodniczącego z PiS, wybrać zarządu i skończyło się wyborami uzupełniającymi, w których Tołwiński już nie został wybrany. Startował wówczas z PSL-Piast. „We wrześniu 2007 został podsekretarzem stanu w Ministerstwie Skarbu Państwa w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, miesiąc później bez powodzenia kandydował do parlamentu z listy PiS. W listopadzie tego samego roku podał się do dymisji z zajmowanego stanowiska wiceministra” - czytamy w Wikipedii. Posłem z ramienia PiS został, gdy objął mandat po zmarłym tragicznie Krzysztofie Putrze. W 2019 roku – jak czytamy w Wikipedii – startował z listy Konfederacji Wolność i Niepodległość.
Pojawiał się także w Łomży przy okazji różnych wydarzeń politycznych czy społecznych. Wielokrotnie podkreślał, że w jego żyłach płynie błękitna krew. W Rzeczpospolitej czytamy, że zdaniem Ośrodka Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych działania partii Front wpisują się w putinowską propagandę i jeszcze zanim została zarejestrowana, ośrodek alarmował ABW w jej sprawie.
