Łomżyńskie morsy kwestują dla psiaków
Grupa Morsy Łomża aktywnie włączyła się w akcję zbiórki karmy dla schroniska dla bezdomnych psów Arka. – Wcześniej pomagaliśmy dzieciom, pojedynczym i w domach dziecka, Domowi Samotnej Matki w Nieławicach, a teraz psiakom, które same o pomoc nie poproszą, a też mają potrzeby – mówi Karol Sztejno. – Jest puszka i można coś do niej wrzucić, a kto ma chęć przywozi suchą i mokrą karmę. Zbiórka była udana, a w imprezie, poza licznymi morsami z Łomży i z regionu, uczestniczyły również psy, w tym Mila ze schroniska.
Morsy błyskawicznie zareagowały na świąteczną akcję Arki, która ma obecnie około 140 podopiecznych, tak więc środki przeciwpchelne czy karma są ustawicznie potrzebne – dziennie psy zjadają jej około 100 kilogramów. Zbiórka została odpowiednio nagłośniona, tak więc w niedzielne popołudnie na nadnarwiańskiej plaży pojawiło się liczne grono nie tylko morsów, ale również miłośnicy zwierząt, niejednokrotnie ze swoimi pupilami.
Jak podkreślali propagatorzy prozdrowotnych, zimnych kąpieli w naturze zwolenników morsowania w regionie jest około 400 osób; nie tylko w Łomży, ale również w okolicznych miejscowościach jak na przykład Zambrów, Kolno, Jedwabne czy Ostrołęka, tak więc akcja odbiła się szerokim echem, a przyjezdni również wspierali łomżyńskie schronisko. Nie zabrakło również jego pracowników i członków Łomżyńskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, ale prawdziwą furorę robiła około 6-letnia suczka Mila, niezwykle sympatyczna i bardzo spokojna psina, która czeka teraz w schronisku na nowy dom.
– Jaka ona jest miła, gdyby nie to, że mam już psa, wzięłabym ją od razu! – mówiła jedna z uczestniczek imprezy, a inna dodawała, że wśród morsów też są osoby mające psy adoptowane ze schroniska.
Przy takiej żywej reklamie stos worków i puszek z karmą rósł z każdą chwilą, a Mila dała się nawet skusić na spróbowanie niektórych przysmaków. W tym czasie trwała już intensywna rozgrzewka, po której kilkadziesiąt osób, od kilkuletnich dzieci do seniorów, radośnie weszła lub wbiegła do wody. Było – 7 °C, a temperatura wody wynosiła 0 °C. – Warunki są idealne! – podkreślali uczestnicy kąpieli, po wyjściu z rzeki baraszkujący na śniegu, albo rozgrzewający się w bani z gorącą wodą. Była też integracyjna impreza, tak więc wszyscy byli zadowoleni, a najbardziej korzystające ze słonecznego popołudnia i śnieżnej aury dzieci.
– Morsowanie jest zdrowe, służy wszystkim, a kiedy przy okazji możemy pomóc nie ma nic lepszego – podsumowuje Karol Sztejno. – Działaliśmy w Szlachetnej Paczce, teraz będzie Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, gdzie też będziemy chcieli zrobić imprezę na plaży – pomagamy, a przy okazji jeszcze bardziej się zrzeszamy i lepiej integrujemy.
Wojciech Chamryk
Zdjęcia: Elżbieta Piasecka-Chamryk