Spalarnia odpadów i ciepło dla mieszkańców za darmo
MPEC Łomża w miejsce „Kotłowni w lesie” chce pobudować spalarnię odpadów niebezpiecznych, w tym medycznych. Bonusem ma być darmowe ogrzewanie dla mieszkańców bloków Czerwonego Boru.
Około 50 milionów złotych ma kosztować budowa spalarni odpadów niebezpiecznych w tym medycznych w miejsce kotłowni zakupionej prawie rok temu w Czerwonym Borze. Wówczas prezes MPEC-u mówił o 15-17 milionowej inwestycji w doprowadzeniu ruiny do dobrego stanu. Zapowiadał prace nad szeroką koncepcją wykorzystania tego zasobu.
- Złożyliśmy wniosek o wydanie środowiskowej decyzji odnośnie instalacji utylizacji odpadów niebezpiecznych i medycznych – mówi Radosław Żegalski, prezes MPEC w Łomży.
Jak się okazuje spółka w Czerwonym Borze planuje produkować z odpadów niebezpiecznych i medycznych ciepło i prąd. To rodzi jednak pewien opór społeczny okolicznych mieszkańców.
- Chcielibyśmy wprowadzić technologię zastosowaną m.in. w Bydgoszczy w Centrum Onkologii – tłumaczy prezes. - Oni mają taką spalarnię tylko dwa czy trzy razy większą. Stoi ona w centrum Bydgoszczy, w bezpośrednim sąsiedztwie hotelu. Jeśli godzą się na to tam lekarze, to lepiej być nie może – wyjaśnia.
Prezes Żegalski zapewnia, że technologia została opracowana przez polskiego profesora, który przygotował także opinię do lokalizacji w Czerwonym Borze. Wstępne szacunki mówią o 50-milionowym koszcie inwestycji, a pieniądze miałby pochodzić NFOŚ lub RPO. Spółka prace przy projekcie chciałaby rozpocząć jak najszybciej metodą zaprojektuj i zbuduj, po załatwieniu formalności. Najważniejszą wydaje się na ten czas uzyskanie decyzji środowiskowej w gminie Zambrów, na terenie której znajduje się nieruchomość. Opór mieszkańców, który wynika także z innej inwestycji w tym rejonie, zwiększa ryzyko dla inwestycji.
- Samorząd musi rozpatrzyć ten wniosek zgodnie z prawem i wydać decyzję o warunkach zabudowy, ponieważ gmina nie ma na ten obszar opracowanych planów zagospodarowania przestrzennego – mówiła Radiu Białystok zastępca wójta gminy Zambrów Ewa Denkiewicz.
Prezes Żegalski zwraca uwagę, że obecny stan kotłowni jest zły.
- Przepisy jakie mamy teraz, czyli dla mocy jaką tam mamy 2 MW, nie przewidują żadnych filtrów – tłumaczy. - Myśmy zrobili sami pomiary i wychodzi, że tony pyłów tamtędy wychodzi.
Przyznaje, że złożył samorządowi i mieszkańcom szczególną ofertę.
- Gwarantujemy tym ludziom ciepło za darmo, z taką propozycją wyszliśmy – zdradza.
Radio Białystok informuje, że w Czerwonym Borze także inny przedsiębiorca chce pobudować kłopotliwą inwestycję w postaci zakładu kompostowania odpadów przywożonych z oczyszczalni ścieków. Gmina próbowała wstrzymać to postępowanie przystępując do opracowania planu zagospodarowania tego terenu na uprawy leśne, jednak przedsiębiorcy zaskarżyli to i teraz o dalszych losach planowanej inwestycji rozstrzygnie sąd.
Władze gminy obawiają się, że powstanie precedensu może być magnesem dla innych inwestorów, którzy zechcą tu lokować zakłady o zbliżonym profilu działalności w obszarach leśnych sąsiadujących z Naturą 2000.
Po co Łomży "ruina" w Czerwonym Borze
Miejski MPEC kupuje ciepłownię w Czerwonym Borze
Kto robi łomżyniaków z kotłownią w lesie w balona?