Pożar lasu pod Cydzynem
11 zastępów straży pożarnej gasiło pożar, jaki koło południa wybuchł w kompleksie leśnym między Jeziorkiem a Budami-Mikołajka, niedaleko Cydzuna. Żywioł momentami przyjmował bardzo niebezpieczny, bo wierzchołkowy przebieg. Dzięki poświęceniu strażaków z PSP i OSP pożar udało się opanować.
Około 2,2 ha lasu spaliło się w wyniku pożaru lasu, który wybuchł niedaleko wsi Budy-Mikołajka, koło Cydzyna. Zgłoszenie o pożarze do WCPR wpłynęło o godzinie 13:17. Paliła się nie tylko ściółka leśna, ale i drzewa. Niestety, jest bardzo sucho i wiał dość silny wiatr, który wzmagał ogień. To w połączeniu z suchymi gałęziami i drzewami sprawiało, że momentami pożar przyjmował bardzo niebezpieczną formę pożaru wierzchołkowego. Te warunki atmosferyczne, czyli susza i wiatr, sprzyjały rozprzestrzenianiu się ognia. Kłęby dymu widziane były z Łomży.
Na miejscu z pożarem walczyło w sumie 11 zastępów straży pożarnej z PSP w Łomży i okolicznych jednostek OSP. W sumie przy pożarze pracowało około 50 ludzi, a w użyciu było 12 prądów gaśniczych. Strażacy dysponują silnymi pompami i środek gaśniczy wyrzucany jest pod dużym ciśnieniem. Niestety wiąże się to z szybkim zużyciem wody. Z tego powodu momentami brakowało jej do gaszenia. Przy pożarach lasu w tak niesprzyjających warunkach, ilość podawanej wody ma kluczowe znaczenie. Tu jeszcze węże rozwijane były na dość długie odcinki.
Dzięki ofiarnej pracy strażaków pożar udało się opanować, a dogaszanie druhom i zawodowym strażakom zajęło kolejne 5 godzin. W pobliżu znajdował się duży kompleks leśny i zabudowania, stąd taka ofiarna praca strażaków oraz okolicznych mieszkańców.
Na razie trudno mówić o przyczynach pożaru. Jednak podczas gaszenia pojawiały się spostrzeżenia, że w pobliżu lasu mogło palić się ognisko.