Z urzędu wyciekły dane mieszkańców - zambrowianie są zaniepokojeni
Dane osobowe mieszkańców Zambrowa wyciekły do internetu. Doszło do tego w maju, ale dopiero teraz urzędnicy o tym poinformowali.
Dane zostały pobrane z serwerów i zaszyfrowane, a osoba, która to zrobiła, zażądała zapłaty za ich odszyfrowanie. Często w przypadku takich gróźb konsekwencją braku zapłaty jest upublicznienie danych. Do tej pory nie ma informacji o tym, żeby tak się stało. Mieszkańcy Zambrowa i tak są zaniepokojeni.
- Sytuacja niekomfortowa dla Urzędu Miasta, ponieważ dane wyciekły. Bezpośrednią winę ponosi informatyk, który wiedział doskonale, że te dane wyciekają, ale nie poinformował bezpośredniego przełożonego, czyli sekretarza, ani mnie. Dowiedzieliśmy się dopiero po 10 dniach. Wtedy podjęliśmy odpowiednie kroki. Powiadomiliśmy Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Komendę Wojewódzką Policji. Staraliśmy się także podjąć pewne kroki przez różne instytucje, żeby odzyskać te dane. Większość danych udało się odzyskać. Do zainfekowania komputerów w Urzędzie doszło przez beztroskę naszych urzędników, którzy pozwolili sobie na zainstalowanie prywatnych maili na urzędowych komputerach. Ktoś był nieostrożny, kliknął w nieodpowiedni link i otworzył drogę do danych - mówi burmistrz Zambrowa Kazimierz Dąbrowski.
W urzędzie trwają prace nad odzyskaniem utraconych danych.