Czapki polskie, sowieckie i hitlerowskie w Łomży
Łomżę odwiedził Wojciech Koronkiewicz. Autor oryginalnych, reportersko-literackich tekstów o życiu, pracy, dziejach i poglądach mieszkańców naszego regionu wstąpił do sklepu z czapkami przy ul. Krótkiej. - Nie mogę zdradzić tytułów filmów, ale jestem przekonany, że pan nasze czapki już widział w kinie i telewizji - opowiadał reporterowi Jacek Wiśniewski, prowadzący trzypokoleniową firmę rodzinną w Łomży.
Utalentowany białostoczanin Wojciech Koronkiewicz poinformował redakcję 4lomza.pl, że napisał pierwszą relację z Łomży. Wielce ciekawiło nas, jakich odkryć dokonał w lipcu 2022, kogo spotkał, gdzie zawitał, z kim rozmawiał i co ciekawego widział Wędrowiec. Dlatego poniżej przedstawiamy w całości tekst pt. "Pan Jacek", autorstwa Wojciecha Koronkiewicza, ilustrowany zrobionymi przez niego zdjęciami. Być może, łomżyniacy dowiedzą się też czegoś nowego o życiu w swoim mieście.
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146
Pan Jacek
Przy ulicy Krótkiej 3 w Łomży znajduje się sklep z pamiątkami. Napis wykonany w barwach patriotycznych. Na ladzie popiersie marszałka Piłsudskiego. Na półkach czapki hitlerowskie!
- Dlaczego akurat hitlerowskie? – pytam.
- A Hans Kloss w jakiej czapce chodził? – odpowiada Pan Jacek. – I nikogo to jakoś nie burzyło! My te czapki szyjemy właśnie do filmów, do spektakli teatralnych, dla grup rekonstrukcyjnych.
- Sami szyjecie? – pytam ponownie.
- Pan pewnie myślał, że sprowadzamy podróbki z Chin czy Pakistanu – odpowiada Pan Jacek. – I że sprzedajemy każdy towar, byle tylko zarobić? Otóż nie! Tu mamy czapki niemieckie, tu rosyjskie i sowieckie, tu pruskie, a tu francuskie kepi, czako ułańskie są tutaj. I szafa najważniejsza. Tu są czapki polskie. Ale na nią mało kto zwraca uwagę, wszyscy zaraz biegną oburzeni, o hitlerowskie czapki! Nie mogę zdradzić tytułów filmów, ale jestem przekonany, że pan nasze czapki już widział w kinie i telewizji. Jesteśmy jednym z ostatnich zakładów, które takie rzeczy wykonują.
W całej Polsce są może trzy takie miejsca. Wzór opracowujemy minimum 2 - 3 tygodnie. Wcześniej sprawdzamy oryginał. Mierzymy co do milimetra, dobieramy materiał i daszek. Bardzo pomagają nam kolekcjonerzy. Między innymi, ksiądz Tomasz Jakubowski spod Warszawy. Pomagał skontaktować się z kolekcjonerami niemieckimi. Oni mają naprawdę bogate zbiory. I dzięki pomocy księdza, zgodzili się nam pożyczyć, abyśmy mogli czapki obmierzyć i skopiować.
Ale proszę zwrócić uwagę na tą czapkę. Nakrycie głowy polskich lotników w 1920 roku. Jest tylko jeden jedyny egzemplarz. W Muzeum Józefa Piłsudskiego. Ileż starałem się o zgodę, by móc na miejscu dokładnie obejrzeć czapkę.
- Dochodowy jest to interes? – pytam.
- A skądże! – woła Pan Jacek. – Tej lotniczej czapki przecież nigdy się nie sprzeda. Ale wcale się tym nie martwię. Cieszę się, że jest w mojej kolekcji. Większość czapek sprzedaję na zachód. Mam klientów nawet w Australii. Trudno uwierzyć, prawda? Ale tak właśnie jest!
- Mogę o panu napisać? – pytam.
- No pewnie – odpowiada Pan Jacek. – Może dzięki temu, ktoś znajdzie czapkę, jakiej szuka.
Wojciech Koronkiewicz
Rowerzysta Koronkiewicz z wizytą u Matki Boskiej