Przejdź do treści Przejdź do menu
sobota, 20 kwietnia 2024 napisz DONOS@

Kwarantanna nie wiadomo dla kogo

Mieszkanka Łomży przeżyła ostatnio kilka nerwowych dni. Wszystko wydarzyło się z powodu bałaganu panującego w instytucjach kierujących obywateli na kwarantannę. – Dowiedziałam się, że jestem na kwarantannie – mówi czytelniczka portalu 4lomza. – Było to dla mnie całkowite zaskoczenie, bo ani ja, ani też nikt w rodzinie oraz w pracy nie jest chory i nie został skierowany na kwarantannę. Okazało się, że to dopiero początek sporego zamieszania i związanego z tym stresu...

– Będąc w pracy nie za bardzo mogę rozmawiać przez telefon, zresztą z reguły nie odbieram połączeń z nieznanego źródła i nie oddzwaniam – mówi nasza czytelniczka (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). – Wieczorem jednak sprawdziłam w internecie co to za warszawski numer dobija się do mnie. Znalazłam informację, że chodzi o kwarantannę i lepiej taki telefon odebrać. Zdziwiłam się bardzo, bo jestem zdrowa i nikt mnie na kwarantannę nie kierował, no i co ma do Łomży Warszawa?

Kobieta zadzwoniła na znaleziony w sieci numer infolinii. Dowiedziała się, że jej numer telefonu widnieje w systemie, jednak po podaniu numeru PESEL okazało się, że nie jest skierowana na kwarantannę. Poinformowano ją również, że w tej sytuacji nie musi odbierać takiego telefonu, ewentualnie, kiedy będzie dzwonił, nacisnąć przycisk z „dwójką”, co ostatecznie zakończy sprawę.

Następnego dnia ponownie dzwoniono do niej z tego numeru, a także z innego o podobnym numerze początkowym. Oddzwoniła więc i usłyszała w słuchawce automatyczny komunikat: „Dzień dobry. Jesteś na kwarantannie domowej...”.

– Opadły mi ręce – mówi zdenerwowana kobieta. – Jaka kwarantanna, na jakiej podstawie, o co tu chodzi? Zadzwoniłam ponownie na infolinię, gdzie bardzo miła pani pomogła mi, zgłaszając sprawę do Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Łomży. Zaraz miałam stamtąd telefon, chociaż był już późny wieczór. Znowu usłyszałam, że nie jestem na kwarantannie, ale ta pani okazała się dociekliwa i sprawdziła również mój numer telefonu. Okazało się, że ktoś  w łomżyńskim szpitalu popełnił błąd, przypisując go innej osobie. W ubiegłym roku była taka sytuacja, że mój numer był podany jako kontakt osoby upoważnionej w przypadku znajomej, która trafiła do szpitala i najwidoczniej ktoś wystawiający skierowanie na test dobrze nie popatrzył, wpisując mój numer zamiast jej.

Nie był to jednak koniec zamieszania, bowiem druga kobieta nie mieszka już w Łomży, nie podlega więc pod tutejszy sanepid. Była zdziwiona po co ma stawiać się na badania w Łomży, skoro nie jest już tam zameldowana, a w miejscu w którym obecnie się znajduje już jest na kwarantannie, bo najpierw dotyczyła ona profilaktycznie wszystkich pensjonariuszy domu opieki w którym mieszka, a po pozytywnym wyniku testu jej już indywidualnie. – Nawet nie wiedziałam, że mam pozytywny wynik, póki nie zadzwonili do mnie z sanepidu – mówi starsza pani (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). – Najpierw byłam na trzytygodniowej kwarantannie tak jak wszyscy, bo niektórzy z mieszkańców byli chorzy, teraz do 3 marca mam indywidualną.

Mieszkanka Łomży musiała zaś tłumaczyć się jeszcze przed policją, że ona to ona, a jej numer telefonu trafił do systemu przez pomyłkę.

– Następnego dnia odebrałam kolejny telefon z nieznanego numeru, tym razem był to dzielnicowy – kontynuuje opowieść łomżynianka. – Dzwonił w sprawie kwarantanny mojej znajomej, podając jej nazwisko, ale na mój numer. Bardzo się zdziwił kiedy wszystko wyjaśniłam, ale to nie była jego wina  – taki numer otrzymał i musiał tę osobę odnaleźć. Dopiero ode mnie dowiedział się, że ta pani już tu nie mieszka, że podlega pod warszawski sanepid, bo przeprowadziła się 150 kilometrów stąd. Cała sprawa została więc „odkręcona”, ale stres i niepotrzebne nerwy były. Zresztą jakoś wcale mnie to nie dziwi: jakiś czas temu moi rodzice dostali skierowanie na testy i zanim jeszcze je zrobili już dostali SMS-y, że są na kwarantannie. Jeszcze lepszą przeprawę miał mój znajomy, który robił test przed wyjazdem zagranicznym. Też ledwo co dostał skierowanie do punktu pobrań i z automatu SMS „Jesteś na kwarantannie”. Do momentu wyjazdu nie mógł więc chodzić do pracy, a co gorsza wyniki dostał  na maila w ostatniej chwili przed wyjazdem, bo na stronie się nie pojawiły – zostały tam udostępnione dopiero po jego powrocie. Podróż odbył więc z duszą na ramieniu, bo co prawda dysponował negatywnym wynikiem testu, ale w systemie wciąż funkcjonował jako osoba znajdująca się na kwarantannie. Zamieszanie w „mojej” sprawie trwało trzy dni, on męczył się dwa dni dłużej – wychodzi jednak na to, że cały ten system funkcjonuje niezbyt sprawnie, skoro dochodzi do takich sytuacji – konkluduje zniesmaczona tym bałaganem kobieta. 

 

Wojciech Chamryk

 


 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę