Przejdź do treści Przejdź do menu
czwartek, 21 listopada 2024 napisz DONOS@

Zbiórka dla Julki zakończona sukcesem

Udało się zebrać pełną kwotę 2,5 miliona złotych na ratującą życie operację serca 20-miesięcznej Julii Kierzkowskiej z Jedwabnego. – Wciąż nie możemy uwierzyć, że to się wydarzyło – to prawdziwy cud, za który wszystkim ogromnie dziękujemy! – mówi Anna Kierzkowska. W lutym przyszłego roku Julka poleci z rodzicami do Stanów Zjednoczonych. W odstępie półrocznym będzie miała tam dwie skomplikowane operacje. Ta druga ma na celu uzyskanie dwukomorowego serca, dzięki czemu dziewczynka będzie mogła nie tylko żyć, ale też normalnie funkcjonować.

Akcja pomocy Julce, która przyszła na świat z wrodzoną wadą serca – małą jamą lewej komory, koarktacją aorty oraz ubytkiem przegrody przedsionkowo-komorowej ASD II, zjednoczyła region, owocując licznymi imprezami charytatywnymi, kwestami, zbiórkami i aukcjami w internecie.

– Kiedy w lipcu zaczynaliśmy zbierać pieniądze byliśmy przerażeni, bo 2,5 miliona złotych to ogromna kwota – mówi Anna Kierzkowska. – Wierzyliśmy jednak, że się uda, chociaż nie udało się nią zainteresować ogólnopolskich stacji i mediów. Tym bardziej pragnę więc podkreślić, że ten wynik to efekt niesamowitego wsparcia i pomocy przede wszystkim ludzi z Jedwabnego, Łomży i naszych najbliższych okolic, taka lokalna akcja w wydaniu osób o wielkich sercach.

Rezultaty rzeczywiście szokują, bo tylko na portalu siepomaga.pl udało się zebrać więcej niż zakładano, to jest ponad dwa miliony złotych, dzięki ofiarności blisko 42 tysięcy wpłacających.

Doszły do tego inne zbiórki, z których wpływy gromadzono na subkoncie Fundacji Espero, tak więc, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i wysiłkowi licznych ludzi, udało się zabrać potrzebną sumę. – Sukces to mało powiedziane! – nie kryje Anna Kierzkowska. – To wszystko było możliwe dzięki tym wszystkim wspaniałym osobom – jest ich zbyt dużo, żeby wszystkich wymienić, bo nie chciałabym nikogo pominąć, dlatego nie wymieniam nikogo, ale dziękuję wszystkim ogromnie i jestem niewymownie wdzięczna za każdy, nawet najdrobniejszy gest, bo wiele dla nas znaczył. 

Jestem też zachwycona tym, jak to się wszystko sprawnie odbywało, jaka była świetna organizacja tych wszystkich imprez, jak ludzie potrafili się zjednoczyć, choćby w Galerii Veneda, gdzie byli zachwyceni przebiegiem i usłyszeliśmy, że jakby było trzeba, to zapraszają nas na drugą akcję.

211110014536.jpg

Pierwsza bitwa została więc wygrana, teraz nadchodzi czas na stoczenie kolejnej, jeszcze ważniejszej już w Boston Children's Hospital, ale rodzice są dobrej myśli.

– Na początku lutego lecimy we trójkę do Bostonu – mówi Anna Kierzkowska. – To dla mnie bardzo ważne, bo przy wcześniejszych trzech operacjach Julki w czasie pandemii byłam sama i nie chciałabym już tego przechodzić – było i tak, że mąż był w samochodzie pod szpitalem, ale nie mógł do nas wejść, bo były te wszystkie obostrzenia. Teraz będziemy mogli być z nią cały czas, czuwać nad wszystkim i zmieniać się. 8 lutego będzie pierwsze spotkanie w szpitalu, później seria badań, a 16 lutego pierwszy z dwóch zabiegów. Od niego zależy bardzo dużo; jeśli wszystko pójdzie zgodne z planem to za pół roku będzie kolejna operacja, po której Julka będzie miała już dwukomorowe, normalnie pracujące serduszko.

Co ważne, stan zdrowia dziewczyniki jest na tę chwilę tak dobry, że najprawdopodobniej nie będzie potrzeby zapewnienia jej, bardzo kosztownego, transportu medycznego.

– Mamy na to środki, ale to aż 800 tysięcy złotych – mówi mówi Anna Kierzkowska. – Lekarze zaś stwierdzili, że jeśli stan Julki się nie pogorszy, to możemy polecieć normalnym lotem rejsowym. Jedyny warunek jest taki, że musimy mieć ze sobą koncentrator tlenu, tak więc teraz robię rozpoznanie w jakiej fundacji można go wypożyczyć czy ewentualnie kupić. Nawet jakby była taka konieczność to i tak zaoszczędzimy na kosztach transportu medycznego. Wtedy, na mocy porozumienia z Espero, te 800 tysięcy pozostanie na koncie Julki do osiągnięcia przez nią 18 roku życia, dzięki czemu będziemy mogli z nich korzystać, mając środki na rehabilitację czy lekarstwa.  

To wszystko jednak okaże się w lutym, bo do tej pory wszystko może się przecież zmienić, chociaż Julka czuje się teraz bardzo dobrze, jest wesołym, uśmiechniętym dzieckiem – kiedy na nią patrzę wciąż jestem w szoku, że udało nam się zebrać te pieniądze, za co wszystkim jestem bardzo wdzięczna, bo to dzięki tym wszystkim życzliwym, dobrym osobom zyskała szanse na życie. 

Wojciech Chamryk

 

Foto:
Foto:

 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę