Miejski MPEC kupuje ciepłownię w Czerwonym Borze
MPEC spółka Miasta Łomża za prawie 5 mln zł kupiła od IGB Mazovia, zakładu pomocniczego Ministerstwa Sprawiedliwości, ciepłownię Zakładu Karnego z Czerwonego Boru. Prezes MPEC podkreśla, że to rozwój przedsiębiorstwa, ale najpierw trzeba dużo zainwestować.
Podpisaniu umowy pomiędzy prezesem MPEC Łomża Radosławem Żegalskim a dyrektorem IGB Mazovia Arturem Dziadoszem towarzyszyli: Michał Woś, sekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości, Aleksandra Szczudło, poseł Solidarnej Polski, Mariusz Chrzanowski, prezydent Łomży.
- Te działania, które chcemy podjąć w związku z zakupem Czerwonego Boru są naprawdę bardzo ciekawe – mówił Mariusz Chrzanowski, prezydent Łomży. - I w perspektywie kolejnych lat będziemy mogli pokazać, że ten moment dzisiejszy jest ogromnym sukcesem – tłumaczył.
Dla wielu mieszkańców miasta może być sporym zaskoczeniem, że miejska spółka kupuje kotłownię w lesie. Poseł Solidarnej Polski Aleksandra Szczudło wskazywała, że to ona była „inicjatorem tej umowy”.
- Ta ciepłownia wymaga inwestycji, zmian w związku z przepisami ekologicznymi – mówił Michał Woś, wiceminister sprawiedliwości, który w transakcji widział „same korzyści”. - Wzrost stawek za emisję CO2 wymusza na właścicielach (ciepłowni – dop. red) i modernizację i szerokie sensowne spojrzenie, szukania oszczędności w konsolidacji. Jako służba więzienna stanęliśmy przed dylematem, jak dalej poprowadzić sprawy tej ciepłowni. Czy gigantyczna inwestycja, którą musielibyśmy tam przeprowadzić jest opłacalna wyłącznie w ograniczeniu do tego, wprawdzie małego miasteczka jakim jest zakład karny, ale jednak do ograniczonej do około 1000 osobowej czy wykorzystać sensownie ten potencjał – tłumaczył wiceminister. - Zaczęliśmy rozpytywać rynek i znaleźliśmy odpowiedzialnego partnera w samorządzie w osobie Pana Prezydenta.
Wiceminister wskazywał na wiele korzyści jakie wiążą się z tą transakcją. Nowo zainstalowane kotły przez nowego właściciela będą służyły czystemu powietrzu, lepiej zostanie wykorzystany potencjał obiektu,
- .. a trzecią korzyścią jest, że nie są zależne od widzimisię tej czy tamtej spółki, tego czy tamtego właściciela ale, że tutaj ta synergia obniża cenę. Przynajmniej, jeśli nie obniża to jest gwarancja kontroli tej ceny – wyjaśniał wiceminister Woś. - W wielu miastach oddano tą krytyczną ważną infrastrukturę usług miejskich w ręce kapitału zagranicznego i taki właściciel, prezes spółki z kapitałem zagranicznym nie ma interesu w tym, żeby przejmować się czy podniesie ceny o złotówkę, dwa złote czy o 15 zł, czy o 40 zł. Taka osoba nie szuka rozsądniejszych rozwiązań, no bo mieszkańcy są na niego skazani – stwierdził. - Cieszę się, że tutaj w Łomży tym dostawcą będzie samorząd przy współpracy z Radą Miasta przez spółkę, którą kontrolują, będą trzymali pieczę nad tymi newralgicznymi punktami.
Na pytanie w jakim stopniu miasto na tym zyska, prezydent Mariusz Chrzanowski odpowiedział, że „Cena ciepła na tą chwile nie będzie większa. Chcemy, żeby była mniejsza. W kontekście zakupu Czerwonego Boru, to jest trafna decyzja, gdyż z wyliczeń wynika, że około 700 tys. zł spółka będzie miała dodatkowego przychodu.
Szczegóły tranzakcji przybliżył Radosław Żegalski, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Łomży, który w zakupie dostrzegał rozwój przedsiębiorstwa.
- Staramy się wykorzystywać nasze możliwości do tego, żeby rozszerzać działalność. Działalność ciepłownicza jest w tej chwili bardzo trudna w naszym kraju z wielu względów, m.in. z powodu bardzo drogich cen mediów, także przede wszystkim cen za uprawnienia do emisji dwutlenku węgla - wyjaśniał. - Kotłownia w Czerwonym Borze ma znacznie mniejsze poziomy emisji, ale traktujemy to jako inwestycję, która ma przynosić dodatkowe dochody dla spółki.
Spółka za tę kotłownię, która zasila w ciepło kompleks w Czerwonym Borze (Zakład Karny, wspólnoty mieszkaniowe, zakład produkcji mebli) około 26 budynków, oczyszczalnię oraz 1,5 km rur zapłaci prawie 5 mln zł. 70% tej kwoty pochodzi z kredytu, a 30% to środki spółki.
Niestety czeka nas sporo inwestycji.
- Przygotowujemy dokumentację dotyczącą modernizacji tego obiektu. Chcemy jak najwięcej z tego „wyciągnąć”czyli doprowadzić do stanu, gdzie ta sprawność produkcji ciepła będzie na wysokim poziomie. Mamy na to pomysły, chcemy się dalej tam rozwijać, poprzez budowę nowego źródła ciepła – przybliżał zebranym prezes Żegalski. - Liczymy na to, że będziemy mogli skorzystać z pieniędzy KPO. Tutaj upatruję główne źródło finansowania - wskazywał.
Na dokładne określenie potrzeb prezes dał sobie około pół roku. Teraz przystąpiono do opracowania szerokiej koncepcji, ale Jego zdaniem kwota, którą trzeba zainwestować powinna się zamknąć w granicach 15-17 mln zł.
Oczyszczalnia, jak tłumaczył na konferencji, nie wymaga wielkiej obsługi. „W ciągu dnia 1 osoba potrzebuje 4 godz. do obsługi” - precyzował.
MPEC, kupując kotłownię, przyjął na siebie pewne obowiązki, o których mówił wiceminister. Chodzi o gwarancję ceny ciepła dla Zakładu Karnego w Czerwonym Borze na najbliższe 20 lat oraz zatrudnianie więźniów. Etatów jest tam 6, a prezes MPEC szacuje, że będzie ich 6-8.
Dlaczego IGB Mazowia nie było zainteresowane tym zyskiem – pytał sam siebie wiceminister Woś.
Wskazał, że dzięki synergii miasta i regionu możliwy jest ten zysk, bo to możliwość poszerzenia klienteli.
Tylko gdzie?