Historia kryje się na dnie jeziora Rajgrodzkiego
- Rzadko buduje się most przez środek jeziora. Dlatego to odkrycie jest tak interesujące - mówi Tomasz Janczewski, wiceprezes Stowarzyszenia Grupa Poszukiwawczo - Ratownicza SCUBAMANIAK z Łomży. Wraz z kolegami ze stowarzyszenia oraz łomżyńskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego stara się zainteresować entuzjastów historii i wielbicieli nurkowania mostem odkrytym na dnie jeziora Rajgrodzkiego.
"Scubamaniacy" zwrócili się do władz województwa o dofinansowanie. Chcą zakupić specjalistyczny sprzęt oświetleniowy, aby we współpracy z TVP Białystok i TVP Historia zrealizować profesjonalny reportaż o moście pod taflą jeziora.
- Odkrywanie tajemnic przeszłości to fascynująca przygoda. A dla województwa niezwykła promocja, bo takie tematy budzą zainteresowanie. Cieszę się, że ludzie z pasją, tacy jak łomżyńscy nurkowie, znaleźli w Urzędzie Marszałkowskim sprzymierzeńca dla swoich działań - mówi Marek Olbryś, wicemarszałek województwa podlaskiego, którego niedawno odwiedzili przedstawiciele Stowarzyszenia SCUBAMANIAK.
Przełom zimy i wiosny to dla nich szczególnie dobry okres na podwodne poszukiwania. Lepiej wszystko widać, gdy na wodzie i na plażach nie ma jeszcze ruchu.
- Pierwsze sygnały o tym moście pochodzą sprzed kilkunastu lat. Ale na dobre zajęliśmy się badaniem tematu niedawno. To piękny obiekt: ciosane bale, mało gwoździ... Jeżeli to prawda, co czytałem, że most powstał w parę dni, to wielki szacunek należy się budowniczym. Dzisiaj reakcja pewnie byłaby taka: nie da się! - opowiada Tomasz Janczewski.
Znalezisko kryje jeszcze wiele tajemnic, ale cokolwiek już o nim wiadomo. "Scubamaniacy" i woprowcy ustalili, że niezwykła konstrukcja wiąże się z wybuchem pierwszej wojny światowej. Przez jezioro Rajgrodzkie przebiegała granica Prus i Rosji. Zapewne jakieś względy wojskowe zadecydowały, że most został wybudowany pod koniec 1914 lub w początkach 1915 roku. Odkrywcy dotarli do zdjęcia, które przedstawia most, a na nim pruskich żołnierzy.
- Kilka lat temu udało się nam znaleźć fragmenty wozów drabiniastych. Wiele wskazuje, że most nie uległ naturalnemu zniszczeniu, tylko były tam jakieś dramatyczne okoliczności. Zgłosiliśmy temat służbom konserwatorskim. Archeolog Michał Grabowski, często pracujący w naszym regionie, zajmie się dokładniej znaleziskiem już założona będzie tzw. podwodna karta zabytku i będzie wpisany do rejestru podwodnych zabytków – dodaje Tomasz Janczewski.
Jego zdaniem, wydobywanie mostu na powierzchnię nie wchodzi w grę. Niezbędne jest jednak objęcie go ochroną konserwatorską, dokładniejsze zbadanie oraz oznakowanie miejsca z zakazami kotwiczenia włącznie, aby wodniacy nie naruszyli konstrukcji…
Jak informuje Tomasz Janczewski, ekipę, która bada most na dnie jeziora tworzą: Andrzej Gutowski, Tomasz Malinowski, Michał, Paweł i Piotr Pietrzakowie, Krzysztof Wesołowski, Paweł Dudek.