33-latek podejrzany o wyrzucenie psa nie trafił za kratki
Mężczyzna, który w sobotę wyrzucił psa z 4-go piętra z bloku na „Bawełnie” nie trafił za kratki. Sąd nie przyjął wniosku prokuratury w tej sprawie – informuje Radio Białystok.
Przypomnijmy, w sobotę około godz. 14 policjanci znaleźli martwe zwierzę pod jednym z bloków na „Bawełnie”. Od razu pojawiło się przypuszczenie, ze ktoś wyrzucił tego psa z okna. Funkcjonariusze ustalili mieszkanie, z którego prawdopodobnie wyrzucono zwierzę. Roztrzęsiona kobieta wyjaśniła, że „mieli psa”, ale już nie mają. W tej sprawie zatrzymano 33-latka, który wystawiał szczeniaka na parapet okna 4-go piętra i prawdopodobnie wyrzucił psa. Mężczyzna był nietrzeźwy, w organizmie miał ponad 2,5 promila alkoholu. Został zatrzymany i usłyszał zarzut znęcania się i zabicia zwierzęcia.
Prokuratura wystąpiła z wnioskiem do sądu o 3-miesięczny areszt, ale nie został on uwzględniony. Po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem sądu, zapadnie decyzja w prokuraturze o ewentualnym zażaleniu na postanowienie.
Sąd poza aresztem może także zastosować tzw. wolnościowe środki zapobiegawcze np. dozór policyjny czy poręczenie majątkowe. Należy pamiętać, że areszt nie jest sankcją za przestępstwo, a środkiem zapobiegawczym. Ma na celu zapobieganie mataczeniu, czyli wpływaniu na okoliczności sprawy.