Poślizg ciężarowego MAN-a na Szosie do Mężenina
- Oficer dyżurny Komendy Policji Miejskiej w Łomży natychmiast poinformował służby miejskie, odpowiedzialne za utrzymanie odpowiedniego stanu czystości ulic w mieście, o pilnej konieczności wysłania tam piaskarek z powodu opadów śniegu i śliskiej nawierzchni jezdni - informuje młodszy aspirant Piotr Milewski z KMP Łomża. - Stało się to od razu po kolizji na Szosie do Mężenina, gdy w czwartek o godzinie 11.20 dostaliśmy sygnał, że jadący z Łomży - od strony Stacji BP przy alei Legionów w kierunku skrzyżowania dróg 63/679 - pojazd ciężarowy marki MAN wyleciał z trasy.
Kilkunastotonowy TIR w lekko śnieżne przedpołudnie czwartkowe tym razem jechał bez ładunku, i to na szczęście. Nagle wpadł w poślizg i stanął w poprzek drogi, tarasując dwa pasy jezdni. Przód pojazdu - ciągnika siodłowego - z kabiną znalazł się częściowo w rowie, a w części na poboczu. Naczepa ciężarowa zabarykadowała w poprzek Szosę do Mężenina. Kierowcą był Polak, trzeźwy.
Jak ustalili policjanci z łomżyńskiej drogówki, prowadzący czynności na miejscu kolizji, wskutek mocnego wstrząsu, spowodowanego poślizgiem, nagle rozszczelnił się zbiornik paliwa i nastąpił wyciek ropy. Na szczęście, MAN nie przewoził wielotonowego towaru na naczepie, ani nie zepchnął innych samochodów do rowu.
- Około południa, ale około 300 metrów od tego zdarzenia, inny pojazd ciężarowy również zjechał częściowo na pobocze - dodaje oficer prasowy szczegół z poślizgowego czwartku w Łomży. - Drugiemu kierowcy także dopisało szczęście, ponieważ udało mu się samodzielnie wjechać z powrotem na trasę i bezpiecznie kontynuować jazdę.
Mirosław R. Derewońko