Ocalą pamięć o Bohaterze Kurpiów
Pomnik Stacha Konwy w Lesie Jednaczewskim zostanie ponownie odrestaurowany. Decyzję w tej sprawie podjął wójt gminy Łomża, Piotr Kłys wespół z łomżyńskim nadleśniczym Dariuszem Godlewskim. Główna, bardzo zniszczona drewniana część pomnika, zainstalowana 19 lat temu, została już zdemontowana przez druhów z Ochotniczej Straży Pożarnej w Jednaczewie.
- W Wielki Piątek zadzwonił do mnie nadleśniczy Godlewski z informacją, że pomnik jest w katastrofalnym stanie – mówi wójt Piotr Kłys. - Spotkaliśmy się tam natychmiast i faktycznie nie mieliśmy wątpliwości, że to co zostało na kamiennym postumencie, nadaje się wyłącznie do wyburzenia. Grozy dopełniał widok Chrystusa Frasobliwego, który jest nieodłącznym elementem pomnika… postrzelanego śrutami. Kontekst Wielkiego Piątku był dla nas aż nadto czytelny… Jak wielkim trzeba być łajdakiem, żeby zdobyć się na tak haniebny czyn!
W minionym tygodniu strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej zdemontowali pozostałości „barci” - głównej, drewnianej części pomnika.
- Wszystko odbywa się na zasadzie bieżących ustaleń – mówi Piotr Kłys. Przede wszystkim chciałbym, żeby nowy pomnik miał wymiar społecznego przedsięwzięcia, żeby wzięli w nim udział przedstawiciele różnych środowisk. Wiemy już, że nową, tym razem dębową „barć” przekaże nadleśnictwo. Rozmawiałem już z przedstawicielami ochrony zabytków, historykami, Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiej. Zechcemy zaprosić też panią Urszulę Kuczyńską – kierownika Skansenu z Nowogrodu. Zależy nam na tym, żeby nowy pomnik został wykonany profesjonalnie, żeby też był odpowiednio zabezpieczony przed ponownym zniszczeniem i… zębem czasu.
Pomnik kurpiowskiego bohatera ma swoją bardzo burzliwą historię. Został ufunndowany z inicjatywy badacza Kurpiowszczyzny, dr. Adama Chętnika. Jego odsłonięcie 22 czerwca 1922 roku na polanie Lasu Jednaczewskiego ściągnęło około 10 tys. mieszkańców Łomży oraz bliższych i dalszych okolic Kurpiowszczyzny. Z duma podziwiali kilkusetletnią, oryginalna barć z kurpiowskiej puszczy, ustawionej na kamiennym postumencie i otulonej gontowym daszkiem, jakby wprost zdjętym z kurpiowskiej chałupy. Głównymi elementami uroczystości była msza św. polowa oraz koncert orkiestry.
W 1940 r. sowieccy żołnierze zdewastowali do cna pomnik Stacha Konwy. Przez całe lata miejsce to raziło pustką.
9 października 1987 roku pomnik na leśnej polanie znowu lśnił nowością. Po 47 latach, z inicjatywy Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiej, z udziałem ówczesnych władz województwa łomżyńskiego i ostrołęckiego, z udziałem byłej wiceminister kultury i sztuki, pomnik został uroczyście odsłonięty. Późnym wieczorem, gdy oficjalni goście rozjechali się do domów, na pomnik spadły krople wody święconej z kropidła ówczesnego proboszcza Katedry, ks. dr. Henryka Gołaszewskiego…
Przez kolejnych 17 lat pomnik pozostawał w niemalże nienaruszonym stanie. Po jakimś jednak czasie ktoś ukradł figurę Chrystusa Frasobliwego. Zaczęły pojawiać się na barci niecenzuralne teksty, pisane węglem z rozpalanych w pobliżu ognisk. Pracowicie zdzierali je szkłem członkowie TPZŁ. Monity do ówczesnej Komendy Miejskiej Policji o objęcie nadzorem tego miejsca przypominały rzucanie grochem o ścianę. Wiosną 2000 r. członków TPZŁ zelektryzowała informacja o podpaleniu pomnika. Policja potrzebowała dwóch tygodni na umorzenie postępowania z powodu… niewykrycia sprawcy. W maju tego samego roku wandale dopełnili dzieła. Płonącą barć zrzucili z postumentu. Policyjne postępowanie zostało wkrótce umorzone z powodu... niewykrycia sprawców…
Zdemontowany w ubiegłym tygodniu pomnik został postawiony 19 lat temu przez Zarząd Główny Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiej, w ścisłej i bardzo owocnej współpracy z ówczesnym leśniczym Jednaczewa, p. Jerzym Bogdanowiczem. Topolową kłodę zdobytą przez Józefa Babiela z przydrożnej, planowej wycinki, własnoręcznie i nieodpłatnie przystosowali do zaszczytnej funkcji członkowie ZG TPZŁ. Rekonstrukcję tablicy pamiątkowej z napisem „Tu spoczywa bohater kurpiowski Stach Konwa – zginął śmiercią chwalebną, r. 1733” wykonał Bartek Kłosiński – wówczas jeszcze uczeń Liceum Plastycznego w Łomży. Figura Chrystusa Frasobliwego pochodzi od twórcy ludowego z Łysych. Metalowy krzyż na zwieńczeniu pomnika był jedynym elementem oryginalnym z pierwszego pomnika. Przy pomocy technicznej firmy Andrzeja Wszeborowskiego z Łomży pomnik został ponownie ustawiony na odnowionym także kamiennym postumencie. 15 sierpnia 2002, bezpośrednio po nabożeństwie w Katedrze Łomzyńskiej, celebrowanym przez bpa Tadeusza Zawistowskiego, z okazji Dnia Wojska Polskiego, pomnik został poświęcony i odsłonięty w asyście kompanii honorowej Wojska Polskiego. Jego także nie oszczędzali wandale – szybko został pokryty napisami przez uczniów łomżyńskich szkół, którzy znaleźli tu bezpieczne i sympatyczne miejsce na wagary. Tu także wielu mieszkańców Łomży organizowało sobie towarzyskie biesiady, a myśliwi z jednego z kół łowieckich ustawili „jubileuszowy” obelisk.
Nowy pomnik zostanie wykonany z dębowej kłody, dedykowanej na ten cel specjalnie przez nadleśnictwo. Nową figurę Chrystusa Frasobliwego dostarczy Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiej, które zajmie się najprawdopodobniej także rekonstrukcją zwieńczenia pomnika. Wójt Piotr Kłys chciałby także, żeby pomnik otrzymał nową, zrekonstruowaną zgodnie z pierwowzorem tablicę pamiątkową. Jeśli obejdzie się bez niespodzianek, ok. 20 czerwca – w 98 rocznicę ufundowania pomnika Bohaterowi Kurpiowszczyzny przez Adama Chętnika na polanie Lasu Jednaczewskiego, nowy obiekt znowu będzie sławił imię Stacha Konwy – najdzielniejszego z Kurpiów.
Stach Konwa – według Adama Chętnika - urodził się w Nowogrodzie Łomżyńskim. Zmarł ok.1733 r. Prawdopodobnie został powieszony na sośnie w Lesie Jednaczewskim. Inna wersja mówi o śmierci męczeńskiej – miał być przywiązany za nogi do dwóch naprężonych sosen, po uwolnieniu których ciało bohatera zostało rozdarte. Nie ulega wątpliwości jednak, że to legendarny bohater kurpiowski - chłop z pochodzenia. Według legendy odznaczył się dzielnością zwłaszcza podczas III wojny północnej w bitwie ze Szwedami (22-23 stycznia 1708 r.) pod Kopańskim Mostem w pobliżu Myszyńca. W wojnie o sukcesję polską walczył po stronie Stanisława Leszczyńskiego. Dowodził oddziałem kurpiowskich strzelców. W 1733 r. w bitwie z wojskami sasko-rosyjskimi pod Jednaczewem jego oddział został doszczętnie rozbity, a on sam dostał się do niewoli. Odmówił przejścia na stronę stronnictwa Sasów, za co został powieszony. Stach Konwa był obecny w pamięci Kurpiów jako symbol ich niezależności i oporu przed rusyfikacją.
Niespotykane wśród Kurpiów nazwisko – zdaniem historyków i badaczy języka - mogło być przybrane przez niego dla ochrony rodziny przed represjami. Badacz Kurpiowszczyzny Adam Zakrzewski opublikował w 1886 r. roku pod pseudonimem Tomek Piast historię walki Stacha Konwy z Moskalami, nawiązując do niej później w opowiadaniu Kurpie z 1897 r. Według Wiesława Majewskiego jego życiorys został stworzony przez literatów z czego większość przez wyobraźnię Zakrzewskiego, który zapoczątkował legendę ludowego przywódcy, a następnie rozpowszechnił ją w świadomości społecznej. Stach Konwa został uosobieniem mitu wolnego i walecznego Kurpia, przywódcy wywodzącego się z ludu, który walczył z najeźdźcą, oraz pańszczyzną – twierdzą autorzy Wikipedii.
Stach Konwa to dla Kurpiowszczyzny i regionu łomżyńskiego postać ważna. W centrum Łomży stoi inny jego pomnik osiadłego w Łomży węgierskiego artysty Gyarfasa Jeno Lőrinczego. Jak twierdzili łomżyniacy w poprzednim ustroju – Konwa groził zaciśniętą pięścią pobliskiemu komitetowi PZPR.
tekst: Wawrzyniec Kłosiński
fot. Józef Babiel