Skomplikowana sytuacja w ościennych placówkach
Przekształcenie Szpitala Wojewódzkiego w Łomży w szpital zakaźny dla zarażonych koronowirusem, skomplikowało sytuację także w ościennych placówkach. Chodzi przede wszystkim o tzw. relokację, czyli przeniesienie tam wymagających kontynuacji leczenia pacjentów z łomżyńskiego szpitala.
W Grajewie, Kolnie, Wysokiem Mazowieckiem i w Zambrowie było takich pacjentów po kilku. Ale ponieważ ci, którzy czuli się na siłach, wybrali powrót do domu, były to też przypadki najcięższe.
W szpitalu w Grajewie jeden z sześciu łomżyńskich pacjentów wymagał intensywnej pracy lekarzy przez dwa dni – stwierdził enigmatycznie dyr. Sebastian Wysocki.
Do szpitala w Wysokiem Mazowieckiem, także trafiło kilka osób z Łomży. I chociaż potrzeby były większe, kierownictwo musiało odmówić, by zapewniać ciągłość opieki mieszkańcom swojego powiatu. Po zebraniu ordynatorów być może zapadną także decyzje o ograniczeniu niektórych form działalności szpitala – zapowiada dyr. Mariola Kucharewicz.
Dyrektor zambrowskiego szpitala Bogusław Dębski zauważa, że największym zagrożeniem dla pracy jego placówki nie są nowi pacjenci, ale fakt, iż część pracowników łomżyńskiego szpitala pracuje także w ościennych, więc jeśli będą musieli wybierać, gdzieś personelu zabraknie na pewno.
Wstrzymanie planowych przyjęć nie ratujących zdrowia wprowadzono już w szpitalu w Kolnie. Zawieszono także zajęcia rehabilitacyjne – poinformowała dyr. Marianna Dobrołowicz. Podobnie jak we wszystkich placówkach, kierownictwo obawia się, że zabraknie środków zabezpieczenia indywidualnego dla personelu. W kolneńskim szpitalu rozpoczęto nawet szycie maseczek ochronnych na potrzeby jego pracowników.
Największa grupa pacjentów z Łomży trafiła prawdopodobnie do szpitali białostockich. Położony znacznie bliżej, ale w województwie mazowieckim, szpital w Ostrołęce nie przyjmował pacjentów, ponieważ - jak mówi jego dyrektor - w najbliższych dniach także ma zostać przekształcony w szpital zakaźny.