Ostatni Sybiracy
Tylko tego jednego dnia 10 lutego 1940 r. z Łomży i okolic wywieziono na Sybir ponad 1750 osób. Wśród deportowanych było około 150 mieszkańcy Podgórza. Przed siedzibą biblioteki znajduje się Aleja Zesłańców Sybiru, którą wieńczy wysoki na kilka metrów żelazny słup z wyciętym orłem, a po bokach stoją dwa mniejsze z imionami i nazwiskami wywieziony na Sybir mieszkańców Gminy Łomża. W niedzielę przed Aleją Zesłańców Sybiru stanęło tu około stu osób. Gdy chór śpiewał Hymnu Sybiraków Roman Kalista miał oczy pełne łez. - Kto nie był w czasie wojny na nieludzkiej ziemi za Uralem, ten nie wyobraża sobie, jak strasznie tam było... - wspominał 87 latek. 80 lat temu, w mroźny poranek 10 lutego 1940 roku wraz z rodzicami i rodzeństwem został w mroźny poranek zabrany przez NKWD-na z Podgórza na stację kolejową w Łomży, skąd w bydlęcych wagonach wywieziono ich w nieznanym kierunku.
W przeddzień 80. rocznicy pierwszej z czterech dokonanych przez Rosjan deportacji Polaków na nieludzką ziemię z lat 1940-1941, w Podgórzu odbyły się uroczystości upamiętniające tragiczne wydarzenia. Roman Kalista był jednym z 10 Sybiraków, którzy wzięli w nich udział. Tylko z terenu gminy Łomża, wraz z osiedlem Kraska, które było wówczas podłomżyńską wsią, w głąb Związku Radzieckiego wywieziono – według ustaleń Wiesławy Kłosińskiej, dyrektor biblioteki w Podgórzu, 845 osób.
- 80. rocznica pierwszej deportacji Polaków na nieludzką ziemię jest wyjątkowym czasem, aby oddać hołd wszystkim Sybirakom. Tym, którzy są wśród nas i tym, którzy odeszli do wiecznej ojczyzny, dzieląc się wspomnieniami o swoich przeżyciach, a także tym, którzy zabrali ciężar swoich wspomnień do grobu – mówiła dyrektor Kłosińska.
Zima 1940 roku, gdy w bydlęcych wagonach tysiące Polaków jechało na nieznane była wyjątkowo mroźna i śnieżna zima. Zdarzały się spadki temperatur do minus czterdziestu stopni. Po około dwóch tygodniach w wagonach wysiedleńcy z Podgórza zostali przywiezieni do miejscowości Buraczicha w rejonie Niandoma, obłast archangielska, około trzystu – czterystu kilometrów na wschód od granicy z Finlandią. - To były warunki nie do życia, ale do umierania – wspominają ci, którym jakimś cudem udało się przeżyć i po latach mogli wrócić w rodzinne strony.
- Wywózki były najbardziej tragicznym i najciężej uderzającym społeczeństwo wydarzeniem czasów okupacji sowieckiej – mówił historyk dr hab. Krzysztof Sychowicz z Instytutu Pamięci Narodowej w Białymstoku. - Przede wszystkim nikt nie spodziewał się takiego wydarzenia. Nikt nie przypuszczał, że sowiecie wprowadzą odpowiedzialność zbiorową wobec całych rodzin osób, które uważali za zaangażowane w walki o wolność Polski.
Podkreśla, że zemsta, którą sowieci zastosowali wobec polskich rodzin walczących o niepodległość, była straszna. Wywózki dotyczyły także małych dzieci i osób starszych, które w żaden sposób nie mogły zagrozić władzy sowieckiej, a w ich efekcie, ślad po tych rodzinach został przez sowietów niemalże całkowicie wytarty.
Gmina Łomża i Biblioteka Publiczna Gminy Łomża z siedzibą w Podgórzu od kilku lat w sposób szczególny pielęgnują pamięć o ofiarach sowieckich deportacji. Mozolnie zbierano wspomnienia, tych którzy deportacje przeżyli i jakimś cudem udało im się wrócić w rodzinne strony. W latach 2014-2019 przy bibliotece, w miejscu gdzie o świcie 10 lutego 1940 roku NKWD-yści zebrali wyznaczonych do pierwszej wywózki mieszkańców Podgórza, powstała symboliczna Aleja Zesłańców Sybiru. W niedzielę przy niej stanęły poczty sztandarowe, a delegacje złożyły kwiaty i zapaliły znicze. Jako pierwsi zanieśli je ci, którzy powrócili z nieludzkiej ziemi – przedstawiciele rodzin Kalista i Głęboccy, oraz członkowie Związku Sybiraków: Danuta Pieńkowska-Wolfart, Nina Żyłko, Leon Wagner. Po nich poszli przedstawiciele władz m.in. senator Marek Komorowski, poseł Lech Kołakowski, wicemarszałek Marek Olbryś, prof. Krzysztof Sychowicz z IPN i dr Sylwia Szarejko z Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku. Jako jedni z ostatnich wiązankę składali przedstawiciele władz gminy Łomża. Wójt Piotr Kłys, który kilkadziesiąt minut później, wraz z dyrektor Kłosińską honorował żyjących jeszcze Sybiraków z gminy Łomża, powtarza, że to potrzeba serca nakazuje kultywować pamięć o tragicznych losach przodków, a data 10 lutego od kilku lat jest stałym punktem kalendarza patriotycznego Gminy Łomża. Dyplomy przypogtowano dla kilkunastu żyjących jeszcze Sybiraków. Niektórzy z nich nie dotarli już na uroczystości 80. rocznicy pierwszej masowej wywózki na nieludzką ziemię.