Wspólnota służby, powołania i świadectwa w Dniu Strażaka
Na środku Starego Rynku stanął czerwony podnośnik hydrauliczny, z którego ponad 23-metrowego ramienia zwisała lina do wciągnięcia flagi państwowej. Ale w Dniu Strażaka w podniebnym koszu nie widać śmiałka, jaki podczas codziennej służby bez lęku na wysokości kilku pięter gasiłby pożar albo pomagał wyjść przez okno przerażonym... Młodzieńcy i mężczyźni w galowych, granatowych mundurach modlą się w Katedrze na mszy z okazji ich święta, ze wspomnieniem patrona strażaków św. Floriana z III wieku. Zanim defiladowym szykiem wejdą na rozległy plac z orkiestrą dętą Kolna i sztandarami, 20-letni strażak ochotnik Adrian Cwaliński z Łomży zastanawia się nad przyszłością.
Sztandary zawodowych strażaków z PSP w Łomży i OSP powiatu łomżyńskiego wcześniej zdobiły prezbiterium świątyni z początku XVI w., gdzie ks. infułat Jan Sołowianiuk przewodniczył mszy z udziałem pięciu kapłanów. Uroczystości religijne zaczęły się w niedzielę o godz. 16. Było ciepło i słonecznie, tłumy rodziców z dziećmi kręciły się po Starym Rynku w okolicy kilku lodziarni, może nawet nie myśląc, że wtedy homilię głosi ks. dziekan Marian Mieczkowski, katedralny proboszcz.
„Bogu na chwałę, ludziom na ratunek”
Przywołał żywioł ognia, jaki w połowie kwietnia spustoszył katedrę Notre Dame w Paryżu, zwaną z francuska Naszą Panią (Maryją). Budowana ponad 180 lat do 1345 r. kunsztowna gotycka budowla ewokowała skojarzenia z nowymi ideami, trendami i modami, niszczącymi tradycyjny ład kultury. Stwierdził, że strażaków zawodowych i ochotników przywiódł odruch serca, wiara, dziękczynienie, aby modlitwą rozpocząć obchody święta zawodowego. - Macie mężnego patrona w niebie – mówił kaznodzieja, opowiadając o tradycji św. Floriana: że był rzymskim żołnierzem i za rządów cesarza Dioklecjana nie zaparł się Chrystusa, za co poniósł śmierć męczeńską z kamieniem u szyi w rzece. Legenda powiada, że dowodził oddziałem gaśniczym i cudownie ugasił pożar wsi chluśnięciem z wiadra. Ksiądz Mieczkowski nawiązał do hasła sztandarowego o pracy „Bogu na chwałę, ludziom na ratunek”, zauważając, że „kiedy inni ludzie, ratując życie i zostawiając mienie” uciekają, wtedy strażacy podają pomocna dłoń. Życzył, aby niosąc ratunek w nieszczęściu, nie ponosili szkody na ciele i duszy. Chciał, aby nie zapomnieli zmarłych i poległych w służbie. Cytował: „Gdy obowiązek wezwie mnie tam, wszędzie, gdzie się pali, Ty mi, o Panie, siłę daj, bym życie ludzkie ocalił...”. 18-letni Kamil Struciński w modlitwie wiernych prosił, aby „funkcjonariusze PSP i druhny i druhowie OSP cieszyli się Bożą opieką i szacunkiem społecznym”. Na Starym Rynku głośniki przygotowane.
„Trzeba zachować zimną krew”
Po godz. 17. paradnym krokiem Miejska Orkiestra Dęta pod batutą Pawła Podeszwika wprowadza korowód oficjeli, prowadzony przez wiceministra MSWiA Jarosława Zielińskiego, trzymającego za rękę kobietę. Za nimi świta urzędników w cywilu i mundurowych i oddziały strażackie. Dowódca uroczystości st. kpt. Radosław Koszykowski prężnym krokiem zdąża za wiceministrem, mijającym wyprężone na baczność oddziały. Z odczytaniem odznaczonych i awansowanych czekają na swoją kolej prowadzący Dzień: mł. bryg. Adam Kalinowski i st. kpt. Paweł Jasiński, 33-letni, rzeczowy i niezwykle uprzejmy dla przygodnych obywateli strażak po studiach w SGSP w Warszawie (2005). Na dźwięki „Mazurka Dąbrowskiego” Adrian wyskakuje z ambulansu Grupy Ratowniczej Nadzieja i staje na baczność. Słucha muzyki na ludową nutę, być może, wspominając 4 lata „Mechaniaka”, 2 lata w GRN, kurs na ratownika kwalifikowanej pierwszej pomocy, kilkumiesięczny kurs na strażaka ochotnika i maturę, od wyników której uzależnia kroki w przyszłość i kierunki: do Białegostoku lub do Olsztyna, gdzie ma sporo znajomych. - Strażacy cieszą się moim szacunkiem, ze względu na to, że odważnie wykonują obowiązki – nawiązuje do słów Kamila z Katedry, młodszego o 2 lata kolegi z „Mechaniaka”. - Każdy wyjazd do akcji, pożar czy wypadek, to sytuacja, wymagająca i odwagi, i poświęcenia. Trzeba zachować zimną krew. Waham się, jakie wybrać studia i czy zostać strażakiem.
Co roku pół miliona akcji strażaków
Młodzieńcze dylematy mają za sobą odznaczeni za długoletnią służbę: st. asp. Hanna Cieślewska i mł. bryg. Adam Kalinowski (medal srebrny) oraz st. ogniomistrz Leszek Załęcki (brązowy). St. kpt. Robert Kłys dostał srebrną odznakę zasłużonego dla ochrony przeciwpożarowej, brązową odznakę - kpt. Robert Jackowski. 11 osób awansowano: st. sekcyjny - 1, ogniomistrz – 4, aspirant – 2, st. kpt. - 1, mł. bryg. - 3. Komendant miejski PSP w Łomży st. bryg. Dionizy Krzyna życzył strażakom, by wracali cali i zdrowi ze wszystkich akcji. Odczytano list prezydenta RP Andrzeja Dudy. Komendant główny PSP gen. brygadier Leszek Suski poinformował, że co roku w Polsce strażacy interweniują ok. pół miliona razy, w tym ok. 1/3 to pożary. Zawodowców PSP jest 31 tys., ochotników – 700 tys.
Mirosław R. Derewońko