Ludzie stąd i stamtąd u Chrystusa w Grobie Pańskim
Elena klęczy przed kościołem św. Brunona w Łomży. Trzyma kartkę z fotografią chłopca w jednej ręce i plastikową puszkę w drugiej. Mówi, że jest z Mołdawii, na zdjęciu chory na raka Emil to jej syn, że zbiera na operację... Twierdzi, że ma 29 lat i troje dzieci, 12 lat temu przyjechali do Polski, ale żebrze tylko ona.... A tłumy nieprzeliczone ze święconkami tłoczą się w dolnym kościele, gdzie pośrodku długi, biały obrus zaprasza do stołu Pańskiego... Jednak Pan spoczywa na górze kościoła w grocie masywnej, wyniosłej, skąpanej czerwienią ognia w piekle lub zachodu słońca nad Łomżą, 1010 lat chrześcijańską... I tu jasnowłosy chłopiec przyklęka do spowiedzi na stopniu konfesjonału.
Grota w kościele św. Brunona stoi w prawej nawie jak olbrzymia prostokątna podkowa – z nadzieją na wskrzeszenie zmarłych i zbawienie dusz cierpiących... Prawa ręka Chrystusa bezwładnie opadła wzdłuż katafalku, nakrytego udrapowaną, białą materią. Obok siedmioramienny świecznik: menora żydowska, symboliką nawiązująca do drzewa życia w Raju, siedmiu dni tygodnia i 7 kontynentów...
Tata z kilkuletnim synkiem wchodzi do kościoła Matki Boskiej Częstochowskiej, zasiadają w ławie. Wielka ściana Grobu Pańskiego to albo flaga biało-czerwona, albo nawiązanie do dwóch promieni z serca Chrystusa Miłosiernego. Na białym tle gorzki napis: „Jak długo jeszcze mam być z Wami, jak długo mam Was cierpieć...?”. Kto zadaje to pytanie i komu, gdy krwiste róże z kolcami na łodygach jak krople Życia zawisły pod cytatem z Ewangelii Mateusza? To powiedział Chrystus, Nauczyciel i Cudotwórca, rozzłoszczony brakiem wiary w ludzie izraelskim. Wcześniej się żachnął: „O, plemię niewierne i przewrotne”. Jednak cytat ma tuż obok biały kontur Polski, rozpęknięty na 5 części, tyle ile ran w rękach, stopach i boku Pana. Jakież to przywary mają Polacy, że ich Chrystus tak cierpi...?
„W mocy Bożego Ducha przez Krzyż do Zmartwychwstania” - tak wieloznaczne i nasycone treścią hasło góruje na ciemnym granacie bezkresnego nieba nad grotą, gdzie Pan Jezus spoczywa w ciszy za muślinową przesłoną. Nad grzesznym światem góruje złota monstrancja, przypominając o darze sakramentu spowiedzi, pokuty, zadośćuczynienia za zło, nawrócenia... Ludzie klęczą przed Grobem Pana, którego od razu po wejściu do kościoła Bożego Ciała nie widać. Modlą się, szepcą pacierze...
W kościele Krzyża Świętego w Łomży tłum gęsty, tłoczno również w nawach, gdy 26-letni diakon Krzysztof Eugeniusz Szymczak z parafii pw. Chrystusa Dobrego Pasterza w Ostrowi Mazowieckiej modli się głośno i błogosławi jadło w koszykach: jajka jako symbol odradzającego się życia i chleb jako znak pokarmu na wieczność, Ciała Chrystusa. Sympatyczny, młodziutki kapłan z kropidłem i wodą święconą wkracza w tłum, nie żałując życiodajnego płynu grzesznym i rozgrzeszonym, jeśli na Wielkanoc poszli do spowiedzi. Dwaj chłopcy, jak mali Rzymianie w legionach cesarza, pełnią straże u grobu Chrystusa, który z olbrzymiego portretu błogosławi łomżyniankom i łomżyniakom, i przyjezdnym do rodziny, przyjaciół, w gości. W czarnych płaszczach starsi panowie dwaj z Bractwa Krzyża Św. strzegą relikwii w świątyni oraz spokoju snu Zbawiciela. Krzyż wysoki ma w złączeniu jasnych belek kolce korony cierniowej. Krwiste smugi wsiąkają czerwienią w drewno, kierują myśli ku cierpieniu Zbawcy. Po przeciwnej stronie ołtarza obraz: Jego znękana twarz za kratą. Dopiero po przyjrzeniu się dostrzeżemy u dołu maleńki jak dłoń krzyżyk na skale, gdzie rosły kogut może pieje na znak pobudki z marazmu duchowego, lenistwa życiowego, ze sprzeniewierzenia się powołaniu...
Świeża, jasna i optymistyczna zieleń zboża króluje w Grobie Pańskim u św. Andrzeja Boboli, gdzie maksyma przypomina, że „Zbawienie przyszło przez Krzyż...”. Gdy ludzie mówią, że mają z kimś Krzyż Pański, to nie ma czego zazdrościć. Zaskakuje obok ciała półnagiego Chrystusa konfesjonał, otwarty, a w nim... monstrancja. Dzięki szczerej pokucie można przyjąć Ciało Chrystusa, jak około 2 tysięcy lat tradycji trzeba było od Wieczerzy Pańskiej i nauczania Kościoła po XXI w. w Łomży.
W Miłosierdziu Bożym centralna część Grobu to sylwetki anonimowe ludzi na drodze w chmurach. Być może, wędrują - co chyba sugeruje napis – do uczestnictwa w duchu, aby zdobyć moc miłości. Poniżej, symetrycznie jak skrzydła górującej monstrancji, obrazy biblijnej Drogi Jezusa: proroctwo Symeona, ucieczka do Egiptu, zgubienie Jezusa, epizody Drogi Krzyżowej. Dużo obrazów..., tak że można by przeoczyć małą, skromną figurkę Ukrzyżowanego w całunie i pęk czerwonych tulipanów. Skromny bukiet wiosny, w porównaniu z przepychem kwietnym w Katedrze. W ołtarzu z obrazem Madonny Pięknej Miłości – Jej Syn. Otacza Go radosna feeria biało-różowego kwiecia, na pociechę za Mękę i Śmierć na Krzyżu, a to symbolicznie pokazuje Grób Pański u Panien Benedyktynek: na złotej materii Krzyż, Ciało, Monstrancja. U Kapucynów też symboliczne królowanie nad śmiercią, grzechem i szatanem. Tu Nadzieja Zmartwychwstania uniosła się skrzydłami na wysokość świątyni.
Mirosław R. Derewońko