Przejdź do treści Przejdź do menu
wtorek, 23 kwietnia 2024 napisz DONOS@

Mądre, groźne i zabawne mrugnięcia oczkiem Maliszewskiego

Półtorej setki fotografii Marka Maliszewskiego nadaje się na deser po obiedzie, ażeby w rodzinnym gronie powspominać, skomentować i objaśnić wydarzenia z Łomży. Podobno „koń, jaki jest, każdy widzi”, ale na pewno nie każdy widzi świat tak ciekawie, oryginalnie i zaskakująco, jak fotoreporter portalu 4lomza.pl. Właśnie z tysięcy ujęć zaproponował nam fascynującą niby w kinie projekcję pt. „Rok 2018 w zdjęciach”. Tym ogólnym i skromnym mianem 47-letni fotografik określa to, co bez kompleksów pozwolę sobie nazwać etiudami fotograficznymi. W kadrach zakłębi się od żywiołów: powietrza, ziemi, wody i ognia. Wstrząśnie nami groza wypadków drogowych i zgroźnica wpadek polityków, zakipi akcjami rangi ogólnopolskiej i prowincjonalną emocją nie z tej ziemi i z tej ziemi.

Rok 2018 w zdjęciach
Każde praktycznie zdjęcie łomżyńskiego fotografika stanowi nie tylko ładny, w potocznym sensie – obrazek, lecz jest pełną zagadek, zasadzek i pułapek łamigłówką. Trzeba w czytelnym na pierwszy rzut oka epizodzie z rozciągniętej w czasie na rok 2018 teraźniejszości odnaleźć istotne szczegóły, nieoczywiste detale, a zdarza się. że zaledwie jeden ślad, i to wcale niekoniecznie w środku zdjęcia. Zanim opowiem wybrane przeze mnie subiektywnie historyjki i dykteryjki z naszego łomżyńskiego losu, przybliżę kluczowe pojęcia, jakie warto uświadomić sobie w obcowaniu z obrazami świata i w przybliżaniu się do sztuki fotografii Marka Maliszewskiego. Typowym dlań chwytem zdjęciowym jest element: zwykle drobny, niewielki, nawet marginalny, rozjaśniający treść zdjęcia, wyjaśniający zdarzenie przez dodanie „brakującego” rekwizytu lub postaci. Odkryty przez Uważnego Czytelnika element przyniesie nie tylko satysfakcję jak przy rozwiązaniu rebusu, ale pozwoli zreinterpretować widzialną rzeczywistość, dzięki czemu okaże się ona intelektualnie głębsza i poznawczo ciekawsza. Świat w obiektywie artysty okaże się nie tak jednoznaczny, jak na pierwszy rzut oka śmiertelnikom się wydaje. Rzeczywistość widzialna odsłoni niewidzialne, symboliczne i metafizyczne korytarze labiryntów wiedzy i wyobraźni. Oto „fotoklucze”: detektywia spostrzegawczość, zmysł obserwacji, zdolność porzucenia schematu myślowego, przyjęcie własnej optyki i odmiennych niż powszechne punktów widzenia, odkrycie drugiego dna, empatia w traktowaniu bohatera na zdjęciu, nieuleganie zwodniczemu pierwszemu wrażeniu, gotowość przeżycia katharsis, lekka ironia i poczucie humoru.

Prezydentowa, prezydent i kulturalna mapka
Rok 2018 to dwa jubileusze:100-lecie odzyskania Niepodległości, 600-lecie praw miejskich Łomży, więc siłą rzeczy sporo zdjęć z rocznego podsumowania do obu rocznic się odnosi. Orzeł z trybuny na placu nabiera mocy skrzydeł siłą rąk odnawiającego malarza; Józef Piłsudski galopuje na muralu z Polowej; Ignacy Paderewski przypomina się z obrazu w Galerii N; Roman Dmowski z zaświatów widzi przy dworku w Drozdowie, gdzie zmarł w 1939, marsz w poprzek żołnierza i wiceministra z BBN i szpaler zielonych flag ONR... A morsy 11. listopada z flagami biało-czerwonymi kąpią się w Narwi; prezydentowa Agata Kornhauser – Duda kroi biały tort na 95-lecie biblioteki w Podgórzu; prezydent Mariusz Chrzanowski w Millenium obok plakatu z napisem „Światło w ciemności”... Są zdjęcia włodarza z konkurentką do fotela w ratuszu, byłą wiceprezydent Agnieszką Muzyk, z którą wręczają podziękowania miasta za Złote Lwy reżyserowi „Cichej nocy” Piotrowi Domalewskiemu: mężczyzna różę, kobieta dyplom. Napięcie, które w 3 kwartały urosło jak chiński mur między nimi, nieświadomie skomentował prof. Henryk Wnorowski, poprawiając okulary środkowym palcem... Z humorem fotoreporter upamiętnia osobowość Henryka Gały: poeta wręcza butelkę wody brzozowej niczym szampana malarzowi Borawskiemu, innym razem przyjmuje laur w ramce na 80. urodziny. Zdjęcia podpisane są zabawnie, jak wieczór w Salonie Sztuk dr Jakubowskiej na kulturalnej mapce Łomży; przed Urzędem Pracy Konwa robi gest prawie Kozakiewicza w koszulce KONSTYTUCJA.     

Znikający kiosk „Ruchu” i kobiety jak kwiaty
Miasto ma życie oficjalne i na pokaz z akademii, ma i życie zakulisowe, jak brzydki napis, by „J...Ć PIS”. W Katedrze śpiewają kolędy: Jacek Szymański z Julą i Adam Kalinowski z „Idola”, a wokół odrapanej jak zardzewiały gruchot hali targowej na Starym Rynku robotnicy zasłaniają płachtą 600-lecia widok na niszczejący zabytek, obecnie remontowany. Są koncerty na Muszli z tysiącami ludzi i jest zamurowanie wejścia do kamienicy z 1912 r., z czasu świetności Łomży pod carskim zaborcą. Jeszcze zakwitają jak rajskie kwiaty barwne fajerwerki Światełka do Nieba WOŚP, nad Venedą, ale oby w 2019 nie smrodziły na starówce w Łomży i nie zadymiły Doliny Narwi. Marek Maliszewski pozostawia zdjęcia dokumentalne, przypominające to, co wymyka się pamięci: odwagę mężczyzny na grubym na ponad metr lodzie pierwszego dnia wiosny w Porcie Łomża; orkan Fryderyk i zamieć śnieżną; kiosk Ruchu na pl. Kościuszki (k. Domu Partii, gdzie ODN, i Banku PKO BP, gdzie przed wojną Kino Miraż). Przy betonowym pomniku rtm. Witolda Pileckiego siedzi syn Andrzej, a przed wielkim jak stok Muszli kobiercem kwiatów na 600-lecie przysiadły sadzące go panie. Ze zdjęciami kolorowymi przeplatają się czarno-białe, np. w pejzażu fortów prawie niewidoczni żołnierze WOT.  

Światłoczuły fotoreporter 4lomza.pl trafia w punkt
Kilka zdjęć to reportersko-artystyczne dokumenty z interwencji strażaków z powiatu łomżyńskiego, których dużo więcej zawiera autorski album: Człowiek w walce z żywiołami na zdjęciach Maliszewskiego. Selekcja do prezentacji oblicza roku musi być ostra: kłęby dymów jak przy wybuchu wulkanów podczas pożaru hal przy Piłsudskiego w Łomży; rozwalanie zapory z gałęzi bobrów, siklawa podrzucająca strażaka.     
Marek Maliszewski umie trafić w punkt, w samo sedno: zamiast lewego oka saksofonisty Mateusza Kurkowskiego widzimy błyski instrumentu; w logo OSM Piątnica „dorysowuje” kropkę nad i piłką tenisową w locie na turnieju UKS Return; nad długimi sznurami stłoczonych aut przed przejściem dla pieszych na Piłsudskiego hen w rogu znak informacyjny z dzieckiem – gdyż tu zginęło dziecko.
Bywa, że zdjęcia strasznie przygniatają ogromem: jak koła ciężarówki przednią maskę samochodu osobowego po wypadku koło Podgórza. Nie ma krwi, jest dreszcz grozy... Bywa, że mamią zmysły, jak egzotyczna plaża miejska nad oceanem niespokojnym, zamknięta w środku lata... Jeśli wyrasta przed oczami las sztandarów na drzewcach, to może się zdarzyć, że ideał chorążego sięgnął bruku... Kto nie prowadzi pamiętnika lub cierpi na sklerozę, niechajże przetrze oczy i znajdzie tu antidotum.  Rok 2018 w zdjęciach

Mirosław R. Derewońko


 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę