Przez ponad dwa tygodnie lepili dziury... na marne?
Pracownicy MOSiR Łomża jak co roku zajmują się uruchomieniem na zimę lodowiska przy ul. Katyńskiej. Zanim na taflę zostanie wylana woda, którą trzeba sztucznie zamrozić, muszą zalepić dziury w macie, w której podawany jest chłodzący wodę glikol. Zwykle dziur było kilka, może kilkanaście... Pracownicy mówią, że w tym roku zalepili już kilkaset dziur i ciągle pojawiały się nowe. Pod koniec ubiegłego tygodnia kazano im zwinąć matę. Pracownicy MOSiR mówią, że nie wiedzą kiedy, o ile w ogóle, lodowisko w tym roku ruszy, a władze MOSiR póki co nie odpowiedziały na nasze pytania w tej sprawie.
Dlaczego mata ma aż tyle dziur? Pracownicy MOSiR mówią, że może dlatego, że ma już 8 lat, a może dlatego, że była źle złożona i zabezpieczona po poprzednim sezonie. Ponoć już wcześniej zwracali uwagę kierownictwu, że będą z nią ogromne problemy, ale... były sprawy ważniejsze.
- Na tych matach na pewno nie będzie lodowiska – mówił nam kilka dni temu jeden z lepiących ją pracowników MOSiR. - Ludzie zatrzymują się, patrzą na nas jak chodzimy po tej macie i szukamy dziury i się śmieją. A my jak zalepimy jedną, to za chwilę znajdujemy następną. Zalepiliśmy już ze 300 dziur, ale są kolejne...
W piątek nieoczekiwanie kierownictwo MOSiR poleciło pracownikom zwijać stare maty. Mówią, że nie wiedzą czy to dlatego, że postanowiono kupić, albo choćby wypożyczyć jakąś inną, czy dlatego, że zrezygnowano z lodowiska... W piątek zapytaliśmy władze MOSiR o to, ale nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Lodowisko w Łomży w ostatnich latach, że względu na pogodę, ruszało zwykle w połowie grudnia i prowadzone było do marca.