Szalet zostaje pod oknami, a place zabaw może się przesunie...
Iście zadziwiająca jest logika działań władz miasta. Kilka miesięcy temu „z wolnej ręki” zlecono za 390 tysięcy złotych budowę toalety publicznej w parku Jana Pawła II, która ma być w odległości ok. 30 metrów od jednego z bloków. Wówczas nie zwracano zbytnio uwagi na protesty mieszkańców, przekonując, że znajdujące się w pobliżu parking, plac zabaw i śmietnik „pod względem spalin, woni i hałasu są znacznie bardziej uciążliwe” niż publiczna toaleta. Teraz w związku ze skargą mieszkańców unieważniono przetarg na budowę w pobliżu placów zabaw i napisano do projektanta o ewentualną zmianę ich lokalizacji.
Znajdujący się w narożniku skrzyżowania ul. Zawadzkiej i Prusa Park Jana Pawła II Papieża Pielgrzyma „rewitalizowany” jest już od kilku lat. Na prace miasto w ramach unijnego projektu otrzymało niespełna 2 mln zł dofinansowania, czyli maksymalnie ok. 1/3 kosztów przedsięwzięcia. Poza budową alejek i zasadzeniem drzew, krzewów czy założeniem trawników obejmował także budowę tu toalety, dwóch placów zabaw oraz fontanny i tężni. Póki co problemem były ceny ofert na te prace, które znacznie przekraczały możliwości finansowe budżetu miasta. Poza tym, aby zbudować fontannę i tężnię trzeba będzie rozebrać kamienne koła i kręgi zbudowano tu w 2016 roku. Okazuje się, że coraz większe problemy są także z toaletą i placami zabaw.
Taki kibel...
We wrześniu informowaliśmy, że po około roku ogłaszania przetargów na wybór wykonawcy, który miałby zbudować tu toaletę publiczną władze miasta zdecydowały się na zlecenie „z wolnej ręki”. Za zbudowanie toalety o powierzchni niespełna 50m2 miasto zobowiązało się zapłacić 390 tysięcy złotych. Budowa „obiektu” kilkadziesiąt metrów od okien mieszkańców pobliskiego bloku wywołała ich protest, o czym podczas sesji informował ówczesny miejski radny Tadeusz Zaremba, dopytując prezydenta o podjęte w tym zakresie działania i sugerując – póki nie jest za późno – zmianę.
- Wystarczy o 50 metrów przesunąć inwestycję i będzie to też zupełnie dobre rozwiązanie – mówił dodając, że uważa, iż stawianie ludziom pod oknem czegoś, co niekoniecznie musi zawsze pachnieć różami, nie jest dobrym rozwiązaniem.
Pisemnie odpowiedział na tę interpelację wiceprezydent Andrzej Garlicki, który po „merytorycznej analizie” w 12 punktach przekonuje, że wszystko jest zgodnie z prawem, że budynek toalety nie będzie obiektem uciążliwym i że teraz niewiele można już zrobić, bo prace przy budowie trwają.
Przyznaje, że toaleta będzie w odległości ok.35 od najbliższego bloku, ok. 60 metrów do drugiego o ok. 90 metrów od trzeciego, ale twierdzi, że to nie problem. „(...) Budynki zamieszkiwane przez Państwa od parku oddzielone są parkingami, placem zabaw oraz ogólnodostępnym śmietnikiem. Obiekty te w przeciwieństwie do budowanej toalety zarówno pod względem spalin, woni jak i hałasu są znacznie bardziej uciążliwe.” Dodaje też, że „projekt zakłada nasadzenia krzewów i drzew wysokich, które zasłonią go od strony osiedla mieszkaniowego.”
Garlicki napisał także, że „budynek jest już w trakcie realizacji a ewentualna zmiana jego lokalizacji wiąże się już z dużymi nieuzasadnionymi kosztami”, oraz że „zmiana lokalizacji toalety wymaga zgody instytucji zarządzającej Programem Infrastruktura i Środowisko, z którego uzyskano dofinansowania dla całej inwestycji. Brak takiej zgody skutkować będzie utratą dofinansowania, natomiast wniosek o taką zmianę musi być merytorycznie uzasadniony.”
W sumie wychodzi na to, że toaleta będzie tu gdzie jest budowana i już...
Place zabaw się odsunie?
Obok toalety zaplanowane zostały dwa place zabaw – oddzielny dla dzieci młodszych, oddzielny dla trochę starszych. Na ich budowę miasto chciało wydać ok.700 tysięcy złotych, ale oferty z dotychczasowych przetargów były nawet dwa razy wyższe. Po raz kolejny zainteresowane zleceniem firmy swoje wyceny w ratuszu miały składać jutro. Okazuje się, że nie będą. Dziś wiceprezydent Andrzej Garlicki, unieważnił przetarg na wyłonienie wykonawców budowy obu placów zabaw. Powodem mają być skargi mieszkańców pobliskich bloków. Jak poinformował Garlicki w związku z nimi Urząd Miejski wystosował pismo do projektanta w sprawie ewentualnej możliwości zmiany lokalizacji placów zabaw. - Wiąże się to z koniecznością zmiany projektu zagospodarowania terenu i zmiany pozwolenia na budowę – napisał tłumacząc, że to dlatego przetarg postanowiono unieważnić.
Dodajmy, że z unijnej dotacji miasto musi się rozliczyć do listopada przyszłego roku. W parku od kilku miesięcy zakładane są trawniki i sadzone drzewa oraz krzewy. Koszt tych prac to 1 mln 670 tys. zł. Nie tylko według miejskich urzędników „właściwe, prawidłowe wykonanie zagospodarowania terenu wymaga odpowiedniej kolejności realizacji robót”. Nasadzenia powinno się wykonać po zakończeniu prac budowlanych. W przeciwnym razie sprzęt wykorzystywany do budowy fontanny, tężni, toalety czy placów zabaw będzie musiał jakoś „pokonać” nowe kwietniki i trawniki.
