Przejdź do treści Przejdź do menu
piątek, 29 marca 2024 napisz DONOS@

Łomżyński opłatek na wigilijnym stole

Panny Benedyktynki z klasztoru w Łomży uwielbiają Pana Boga przez modlitwę liturgiczną i pracę, zaś jednym z głównych zajęć sióstr jest wypiekanie hostii, komunikantów i opłatków wigilijnych. Tym sposobem starają się zapracować na skromne utrzymanie. - W tym roku pracami przy wypieku tradycyjnych opłatków kieruje siostra Dorota, której pomaga siostra Magdalena – opowiada Matka Ksieni Janina Podsiad, przełożona klasztoru Panien Benedyktynek w Łomży, istniejącego od ponad 385 lat. Pokolenia łomżyniaków pamiętają ten smak białego kruchego opłatka, jakim rodziny dzielą się na znak miłości, zgody i wybaczenia.

Siostry zaczęły wypiekać opłatki na dużą skalę po II wojnie światowej – kiedyś nosiło się do nich suchy chleb i obierki ziemniaków czy niepotrzebne w kuchni zwiędłe warzywa, bo wcześniej przez wieki gros czasu zajmowała im praca w gospodarstwie. Karmiły tym zwierzynę, a w zamian dawały torby pełne białych ścinków pszennego wypieku, którym zajadali się dorośli i dzieci. Przetrwały w pamięci imiona mniszek, mistrzyń w sztuce, ażeby opłatek się nie przypalił na brązowo: Kolumba, Tarsycja i Józefa... Opłatki trafiają, m.in., do parafii Diecezji Łomżyńskiej, szpitali, szkół, firm, nie tylko z Łomży i okolic. Do wypieku potrzebna jest mąka i woda oraz tzw. żelazo, wyglądające jak większa gofrownica. Siostry zrobią ciasto jak na naleśniki i drewnianą łyżką wleją tę masę na płytę rozgrzanego żelaza, mieszczącą 3 duże opłatki lub 9 małych. Przykryją płytą z wygrawerowanymi obrazkami: Dzieciątko, Anioł, Matka Boża, Święta Rodzina, szopkę z wołem, osłem i owieczkami. Z żelaza po kilku sekundach uleci para i opłatki można wyjąć. Rozcina się nożyczkami, odkładając niedopieczone i pęknięte. Praca Benedyktynek wymaga cierpliwości, opanowania, sprytu i wprawy. W klasztorze Panien Benedyktynek mieszka, pracuje i modli się 11 sióstr. Od sześciu lat nie było tu żadnego powołania zakonnego... Poprzez biały opłatek w wigilię Bożego Narodzenia są z modlitwą obecne w wielu rodzinach i placówkach, życząc za pośrednictwem Matki Ksieni błogosławieństwa Bożego, radosnych świąt: spokojnych i pełnych miłości między ludźmi i nadziei na poprawę losu.

Szopka nieruchoma i ruchoma
„Wigilię obchodziliśmy bardzo uroczyście, poszcząc i czekając na wieczerzę wigilijną. Mój Tata brał wtedy opłatek do ręki, stojąc odmawialiśmy wspólnie „Ojcze nasz”, a potem były życzenia i dzielenie się opłatkiem. Nie było nigdy u nas tradycyjnej liczby potraw – siedem lub dwanaście, bo kto by je zjadł? Pierwszą potrawą były ryby, kluski z makiem, ciasto i kompot lub herbata oraz cukierki. Mama zapalała świeczki na choince, osadzone w kolorowych blaszanych lichtarzykach...”
Takie wzruszające wspomnienie z dzieciństwa zachowała Donata Godlewska, wielka monografistka Łomży, z którą trzeba było pożegnać się w tym roku na wieki... „Potem było śpiewanie kolęd, bo co to byłaby za wigilia bez pięknych, kolędowych melodii i słów” - pisała na stronie TPZŁ kilkanaście lat temu. „Najbardziej podobała mi się od dzieciństwa kolęda „Wśród nocnej ciszy”. Około godziny 24. Tata szedł na Pasterkę, a Mama kładła się utrudzona spać (…) Mam jeszcze jeden obraz: szopkę u Ojców Kapucynów przed 1939 rokiem. W szopce urządzanej w tym samym miejscu, co dzisiaj, stały zielone choinki, których zapach rozchodził się wszędzie. Rozstawiane były dość duże figurki: na pierwszym miejscu Dzieciątko w żłobku, z pochylonymi obok postaciami Matki Bożej i świętego Józefa, pasterze i zwierzęta, a od 6. stycznia – Trzej Królowie. Szopka była oświetlana żarówkami. Nad wszystkim górowała Gwiazda Betlejemska...”
Współcześnie szopka u Ojców i Braci Kapucynów to ruchomy korowód postaci, oddających hołd Nowonarodzonemu. Tradycja sięga przynajmniej połowy lat 50., wspomina Ojciec Jan Bońkowski brata Pius i ruchomą szopkę początkowo w kaplicy. Coroczne ustawianie kosztowało za dużo czasu i wysiłku, więc przeniesiono ją na prawą stronę kościoła z bocznym wejściem. - Brat Pius przekazał umiejętność stawiania szopki braciom, którzy się trudzili: Paschalis, Euzebiusz i Henryk Grajko, po którym nim pieczę nad szopką przejął nieżyjący pan Bronisław Świerszcz – wspomina Ojciec Jan.
Szopka pod opieką pana Świerszcza traciła ze starzeniem się opiekuna charakter sakralny, a nabrała jarmarcznego... Nadania kunsztownego charakteru podjęli się w 2003 r. pracownicy Teatru Lalki i Aktora w Łomży. Malarz Przemysław Karwowski stworzył scenerię Betlejem i Asyżu, powiązaną z Kurpiowszczyzną i Łomżą. Po pasterce święci, królowie i pasterzy pokłonią się małemu Jezuskowi.

Mirosław R. Derewońko


 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę