Nie wszystkim bocianom spieszy się do Afryki
Generalnie bociany z Polski odlatują w połowie sierpnia. Są jednak osobniki, które z wyprawą do ciepłych krajów zwlekają. Niektóre zostały do dziś... - Co kilka dni trafiają do nas sygnały o pojedynczych bocianach, które nie odleciały. Zazwyczaj staramy się zaniepokojonym obserwatorom doradzić, aby cierpliwie czekali. Najczęściej, po jakimś czasie, bociany w końcu poczują zew natury i odlecą – podaje Łukasz Krajewski z Biebrzańskiego Parku Narodowego radząc podjęcie interwencji jedynie w sytuacji, gdy spóźnione bociany są ranne lub wyraźnie osłabione.
Jednym z tych, którzy do ciepłych krajów się nie spieszy jest bocian śledzony przez naukowców z Biebrzańskiego PN. Ptak trafił do prowadzonego w Parku Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt, gdzie po leczeniu został zamontowany mu nadajnik GPS. Dzięki niemu naukowcy mogą obserwować na mapie szlak migracji ptaka.
- 5. sierpnia młody bocian samodzielnie wyleciał z Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt na Grzędach. Od tego czasu przemieszcza się po kilkadziesiąt kilometrów, robiąc dłuższe postoje trwające od kilku do ponad 20 dni. Najwięcej czasu zatrzymał się w powiecie wysokomazowieckim, gdzie przebywał od 15 sierpnia do 6 września – relacjonuje Łukasz Krajewski na stronie internetowej Biebrzańskiego Parku narodowego. - Dzięki danym z nadajnika, możliwe było odszukanie ptaka w terenie. 1 września Adam Zbyryt z Polskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków obserwował naszego bociana, który dołączyć do grupy 7 innych bocianów, młodych i dorosłych.
- Z najnowszych danych wysłanych przez nadajnik – z 12. września, wynika, że nasz bocian przebywa w województwie lubelskim, 240 km na południe od Ośrodka na Grzędach. Z niecierpliwością czekamy na kolejne SMSy wysyłane przez naszego kajtka. Wiele wskazuje na to, że lada dzień wreszcie wyleci z Polski – dodaje Łukasz Krajewski z Biebrzańskiego Parku Narodowego.