Minister Szyszko: „Polska nie jest izolowana, wręcz odwrotnie”
„Chwała ci, lesie wieczysty, chwała chramie praojców, kolebko ludów. Cześć ci po wszelkie czasy” - takie słowa „Hymnu leśników polskich” usłyszało ponad 300 leśników w sali Centrum Kultury w Łomży na uroczystości z okazji Dnia Lasu, przypadającego w pierwszy dzień wiosny. Na przedpolu lata witał ich dyrektor Andrzej Nowak, Regionalna Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku, chcący uczynić „batalię o Puszczę Białowieską Samosierrą”. Co wspólnego ma wycinka drzew w wieczystej puszczy ze straceńczą szarżą Polaków w armii okupującego Europę cesarza Napoleona, chcącego zdobyć w 1808 r. Madryt, dyrektor RDLP nie wyjaśnił. Dyrektor RDLP wręczył odznaki, a wszyscy czekali na przyjazd do Łomży ministra środowiska Jana Szyszko (PiS), wroga ekologów z Greenpeace. - Cięliśmy lasy, a jest ich więcej... – stwierdził minister w płomiennej przemowie przed udaniem się leśników na obiad. - Musimy uczyć Europę, jak z zasobów przyrody korzystać.
Choć regionalne spotkanie dotyczyło leśników z terenów od Łomży i Białowieży po daleki Pisz, Augustów i Suwałki, wykład historyczny zajął im czas do wręczenia odznaczeń i przyjazdu ministra. Profesor nauk biologicznych z Instytutu Biologii Ssaków Polskiej Akademii Nauk Bogumiła Jędrzejewska przedstawiała historię terenów puszczańskich sprzed kilku wieków, 123 lat zaboru rosyjskiego, oraz dzieje sprzed ok. wieku kościoła białej wieży w Białowieży w kontekście duchowego dziedzictwa leśników okresu II Rzeczpospolitej. Problematyka demograficzna i historyczna obejmowała dzieje miasteczka w sercu puszczy, kościoła, cerkwi oraz stylów w architekturze, jak styl zygmuntowski z attyką z połowieniami i dwojeniami. Słuchali tego również biskupi i księża katoliccy i prawosławni, prezydent Łomży, burmistrz Pisza, przedstawiciele parków narodowych i krajobrazowych, może też zastanawiający się, jaki jest cel wystąpienia biolożki... Na liście uhonorowanych odznaczeniami znaleźli się, m.in.: Marek Mądrzak, emerytowany nadleśniczy w Ełku – Złoty Krzyż Zasługi za działalność na rzecz ochrony przyrody, oraz kilkanaście osób ze złotymi, srebrnymi i brązowymi medalami za długoletnią służbę. Oprócz odznaczeń prezydenckich, przekazano odznaki honorowe za służbę dla ochrony przyrody od ministra środowiska oraz kordelasy od regionalnego dyrektora Lasów Państwowych. Są to wyróżnienia honorowe: długie na dwa i pół długopisu srebrne sztylety jak noże myśliwskie z mosiężną rękojeścią w szkatule. - Za trzy miesiące idę na emeryturę i mogę po 50 latach w leśnictwie mówić, co myślę – uśmiecha się na ławce przed Centrum Kultury Leszek Huryn, 66-letni leśniczy z Nowego Dworu w Nadleśnictwie Czarna Białostocka, gospodarujący na 1 500 hektarach lasu. - Obecna polityka jest bardzo dobra, bo chroni puszczę przez usuwanie drzew. Sprawa stała się głośna dopiero po protestach ekologów i Greenpeace w Puszczy Białowieskiej, ale my na bieżąco usuwamy u siebie świerki, jeśli zaatakuje je żarłoczny kornik drukarz. Jak w jednym roku opanuje jedno drzewo, to w następnym 60 – 70 dokoła będzie bez kory. Wprawdzie będą mieć igliwie, a będą umierać, bo dzięcioły resztę kory odbiją. Po korniku pojawi się sinizna i butwienie.
„Harvestery są bardziej ekologiczne od konia”
Zanim przed godz. 15. przyjechał do Łomży minister środowiska, zapytaliśmy dyrektora RDLP w Białymstoku, czemu sięga po frazeologię z pola walki. - Symbolicznie porównałem sytuację obecną do pola bitwy, bo to wojna: ściera się z nami, leśnikami, ideologia antychrześcijańska, antyludzka i antyprzyrodnicza – wyjaśnia Andrzej Józef Nowak (lat 59). Po studiach na leśnictwie w Poznaniu pracował jako podleśniczy, leśniczy i nadleśniczy oraz inżynier nadzoru w Lasach Państwowych. Jego zdaniem, pracujące w puszczy harvestery są bardziej ekologiczne od... konia. - Mają szerokie opony, większe zniszczenia w glebie zrobi podkową koń, większy jest nacisk na jednostkę gleby – wyjaśnia dyrektor Nowak. Harvester to olbrzymia maszyna z chwytakiem do drzewa, którego pień jest ścinany piłą, w pozycji poziomej pozbawiany gałęzi i w kilka sekund cięty jak patyk. Ile paliwa zużywa w lesie, nie wiadomo. W Puszczy działa takich maszyn pięć. - Nie stać nas na jednostkowe działania, gdy kornik atakuje świerki: w następnym roku będzie wokół 30 do 90 zarażonych drzew. Od 2008 r. połacie świerka maleją, bo zniszczył je kornik. Stoją martwe, pomiędzy rośnie trzcinnik leśny, trawa wysokości człowieka, eliminująca inne odmiany. Przeciwdziałamy wielkiej katastrofie.
Na dyrektorze RDLP ciąży wielka odpowiedzialność: 31 nadleśnictw, całe Podlaskie, jedna trzecia Warmińsko-Mazurskiego i skrawek Mazowieckiego. Olbrzymia odpowiedzialność spadła natomiast na barki ministra środowiska: wziął na siebie „wojnę” z Greenpeace, Unią Europejską i UNESCO, które na liście światowego dziedzictwa przyrodniczego umieściło Puszczę Białowieską.
„Nie zabijać zwierząt i nie wycinać drzew”
Minister środowiska przeprosił za „zdezorganizowanie spotkania”; biskupów łomżyńskich: Janusza Stepnowskiego i St. Stefanka nie było na sali. - Leśnicy od ponad 100 lat konsekwentnie realizują to, co Unia Europejska dojrzała jako zrównoważony rozwój: korzystać z zasobów przyrody, żeby służyły człowiekowi i żeby było ich coraz więcej w dobrej kondycji – komplementował. - Polskie Lasy Państwowe są wzorem takiego postępowania i jestem dumny, że mogę reprezentować Państwa w układach międzynarodowych. Jesteście wzorem dla jednoczącej się Europy i świata. Druga opcja mówi, bardzo mocna w Europie zachodniej i w Polsce, że to człowiek jest największym wrogiem zasobów przyrodniczych, a najwyższą formą ochrony jest nie zabijać zwierząt i nie wycinać drzew.
Minister Jan Szyszko kilkakrotnie powołał się na „naszą wiarę”, cytując z Księgi Rodzaju biblijną zachętę Boga do ludzi, aby czynili ziemię sobie poddaną. Od '45 do początku lat '90 – przekonywał - „cięliśmy lasy, a jest ich więcej, pozyskiwaliśmy drewno, a coraz więcej go przyrasta, chodziliśmy na grzyby i polowaliśmy, i nie straciliśmy ani jednego z gatunków, które zniknęły z mapy Europy zachodniej i mają się u nas wspaniale”. Stwierdził, że Polacy muszą nauczyć Europę, w jaki sposób z zasobów przyrody korzystać. - Polska nie jest izolowana, wręcz odwrotnie, Polska jest obiektem zainteresowania całego świata – zakrzyknął pod koniec minister środowiska Jan Szyszko (lat 73).
Mirosław R. Derewońko