Matka Boża uzdrawia i prowadzi diecezjan do świętości
- Śniła mi się Matka Boska, 12. września 1999 roku: szedłem sobie drogą polną i mijałem kapliczkę z czerwonej cegły na skrzyżowaniu – opowiada Lucjan Śledziewski, mistrz tkactwa i stolarz, ojciec 4 córek, dziadek 4 wnuczek i 10 wnuków z Zambrowa, który był jednym z około 500 pielgrzymów, jacy z parafii Diecezji Łomżyńskiej modlili się i kształcili podczas uroczystości 100-lecia objawień w Fatimie (Portugalia) i 26. rocznicy wizyty papieża Jana Pawła II w Łomży 4. i 5. czerwca 1991 r. - Miałem wtedy bardzo zaawansowane owrzodzenia żołądka i dwunastnicy, ból straszliwy, lekarze bezradnie rozkładali ręce. I nagle poczułem, że Matka Boża jakby schodzi z tego niedużego obrazka i obejmuje moją głowę. Obudziłem się o 3.w nocy, uleczony, szczęśliwy, aż zbudziłem całą rodzinę.
- Teść mi z początku nie dowierzał – śmieje się Lucjan do szczęśliwych wspomnień. - „Tato, żebyś Ty miał taki cudowny sen i zawierzył Maryi, tobyś rzucił kule i ze mną zatańczył” odpowiedziałem, bo jeździł na wózku inwalidzkim. Od tamtej pory chodzę co roku na pielgrzymki, wdzięczny Maryi za wrócone mi życie... Cud jak z inwokacji Mickiewiczowskiej: „I zaraz mogłem pieszo do Twych świątyń progu iść za wrócone życie podziękować Bogu”. Lucjan wybiera się na 18.pielgrzymkę na Jasną Górę do Częstochowy w tym roku, po raz na 16. do Hodyszewa i po raz 10. do Ostrej Bramy w Wilnie. - „Chociaż nosisz wiele imion, jesteś tylko jedna” - zaczyna spontaniczny śpiew do Marii z wdzięcznością 76-latek, który energią, optymizmem, poczuciem humoru może zadziwić młodych.
Pierwsza sobota czerwca upamiętnia Papieża
Uroczystości 100-lecia objawień Maryi w Fatimie trójce pastuszków odbywały się w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego i Katedrze. W ten sposób jubileusz maryjny połączono ze świątyniami, gdzie 4. i 5. czerwca 1991 r. odprawiał msze Papież Karol Wojtyła, dziś święty Kościoła powszechnego. Biskup łomżyński Janusz Stepnowski chce, żeby dzień pobytu Papieża Polaka na stałe wpisał się w diecezjalną tradycję, aby 1. sobota czerwca była przeżywana w Łomży przez: kapłanów, siostry i braci zakonnych, alumnów i wiernych świeckich z grup maryjnych, kół różańcowych, katechetów, ruchy i stowarzyszenia, Rodziny Radia Maryja, dzieci i młodzież. Do tego zaproszeni są świeccy ze wszystkich środowisk i grup zawodowych. Zamiar w tej edycji udało się zrealizować połowicznie: ani sanktuarium, przy którym Papież odprawił mszę, ani Katedra nie były pełne wiernych. Były za to pełne szczerej i żarliwej modlitwy, sakramentów udzielanych i przyjmowanych oraz wiadomości na tematy z odległej sfery i przeszłości. Ksiądz dr Robert Bączek opowiadał o znaczeniu objawień: mimo stulecia, ich przesłanie jest nadal aktualne, poprzez wezwania do modlitwy, do nawrócenia, ofiarności i odmawiania różańca. Modlitewne spotkanie w sanktuarium obfitowało w przystąpienie do spowiedzi. Ciekawą prelekcję o Matce Bożej w Biblii wygłosił ks. dr Zbigniew Skuza. To od jej „fiat... amen” zaczyna się historia narodzenia, przyjścia Chrystusa na świat, odkupienia i zbawienia.
„Zapomina się, że częścią życia jest post i pokuta”
Pielgrzymi w procesji przeszli z białą figurą smukłej Madonny Fatimskiej do Katedry, gdzie mszę św. sprawowali: bp Janusz Stepowski, bp Tadeusz Bronakowski i dziekan ks. Ryszard Kłosiński z Kadzidła oraz kilkudziesięciu księży kurialnych i diecezjalnych. W homilii biskup łomżyński, jak zwykle, nauczał nie ogólnikiem, a na erudycyjnie podanym przykładzie. W ten sposób uświadomił, że św. Paweł zaniósł ewangelię do Wiecznego Miasta, do centrum Imperium Rzymskiego, gdzie za misję został ścięty. - Dzisiejsze święto to dziękczynienie za Matkę Bożą z Fatimy – mówił biskup, przypominając, że niewielkie zagłębienie pośród niewielkiego lasku to dzisiejsze centrum odnowy duchowej. - Wielu z nas tam było. Ludzie niewielką ścieżkę pokonują na kolanach, prosząc o łaski i dziękując za łaski... Kontekst historyczny objawień: rok 1917, I wojna światowa, końca nie widać, USA włączają się do akcji, w Rosji wybucha rewolucja październikowa, w Portugalii republikański rząd prowadzi, żeby Lizbona stała się ateistyczna. - Lud był na wskroś chrześcijański, maryjny. Tak jak naszego narodu nie można pojąć bez przydrożnych kapliczek, figurek Chrystusa, nie można bez nich zrozumieć naszej duszy, natury, bez pobożności maryjnej. Matka Boska te dwa narody łączy z jednej i drugiej strony Europy. Nie można zrozumieć Katedry bez Matki Bożej Pięknej Miłości. Na ścianach domów święte obrazy i święte ikony. Przewodniczka do nieba to część narodowej kultury. Matka Boża wzywała do pokuty, gdy dzisiejszy świat wzywa, aby korzystać i cieszyć się życiem. Zapomina się, że częścią życia jest post i pokuta za siebie i innych. Bez Maryi trudno pojąć Jana Pawła II. Intelektualista Benedykt XVI też pobożnie wędrował pieszo do pobliskiego sanktuarium.
Wspomnienie rocznic: wizyty papieskiej i 100-lecia objawień skończyło błogosławieństwo ogólne i osobiste, z nałożeniem rąk na głowy wiernych przez dziesiątki kapłanów, idących z wiarą do ludzi.
Mirosław R. Derewońko