Czy w Łomży są przesadzane drzewa?
Internauci forum 4lomza.pl interesują się losem drzew, dających ukojenie, cień i tlen. Jeden zapytał, czy w Łomży ktoś widział nasadzenia i przesadzenia drzew, kolidujących z remontami ulic. Drugi tak odpowiada: „Nic nie przesadzili, wszystkie, nawet te do przesadzenia zostały wycięte. Wysoka komisja przespacerowała się dla picu Polową, oznaczając pomarańczową farbą te do wycinki i te do przesadzenia, portal to dostrzegł i opisał, członki komisji szumnie zapowiedzieli przesadzenia i ocalenia, naiwniacy łyknęli dobrą nowinę, a dziś już tylko zgliszcza”. - Faktycznie, były tam cięte drzewa, z tych do oszczędzenia jedno musiało być wycięte, bo rosło za blisko jezdni – tłumaczy się Krzysztof Święcki, naczelnik wydziału inwestycji Urzędu Miejskiego i przewodniczący tej komisji.
Naczelnik Święcki objaśnia, że wszystkie drzewa na projekcie remontu Polowej są ponumerowane. - Ja tego pilnuję osobiście – zapewnia, przypominając, że o zieleń należy dbać i ją szanować, tego uczy się od dziecka. Zastrzega, że niektóre z drzew są za duże do przesadzenia. Ponadto sytuacja w terenie się zmienia, „dopóki geodeta precyzyjnie nie wyznaczy przebiegu krawężnika czy elementu technicznego”. - Czasem projektanci ulicy nonszalancko traktują zieleń, i tak było w tym przypadku – zgadza się z opiniami mieszkańców Łomży. - Przecież ja także mieszkam w tym samym mieście.
Jego zdaniem, „nonszalancja” projektantów wynika z konieczności uzgodnień z gestorami sieci, np. elektrycznej, telekomunikacyjnej, gazowej. Wolą mieć zgodę na wycinkę drzew, potem je zostawić, niż o zgodę występować w trakcie, co zatrzymuje budowę na miesiąc. Od ronda Lutosławskiego do Wojska Polskiego naliczono 78 drzew (do tego 8 małych niezaznaczonych, przesadzi je MPGKiM): 41 wycięto, 30 zostanie ocalonych, 7 czeka na przesadzenie. - Chcemy ocalić, ile się da – powtarza.
Nadzieja zazieleni się dzięki ZZM i szkołom
- Czytałam wypowiedzi internautów na forum „Czwórki” - odpowiada Irena Bagińska, kierownik Zakładu Zieleni Miejskiej. - Cóż ja mogę powiedzieć... Jest nadzór z wydziału inwestycji, Urzędu Miejskiego, my na plac budowy ulicy nie mamy wstępu, żeby sprawdzać, czy rzeczywiście drzewa te zostały ocalone, czy nie. Nie mogę bawić się w rozliczanie, czy zobowiązania zostały wykonane.
Kiedy miesiąc temu pytaliśmy ją, czy planowane jest sadzenie nowych drzew w Łomży, przy okazji komisji na Polowej, nie miała dobrych wieści: żadnego zlecenia. Jednak siedem nowych drzew: jarząb, 3 graby i 3 brzozy w grupie 76 roślin ozdobnych pojawiło się niespodziewanie na pustej miejskiej działce przy ul. Pułaskiego, po drugiej stronie placu zabaw. - Tam rosły chaszcze, samosiewy, dzikie wysypisko śmieci – opisuje krótko. - Pięciu osadzonych z Czerwonego Boru przygotowało teren, nasadzenia fachowo zrobili moi pracownicy – wylicza krzewy: tuja, forsycja, dereń, tawuła, jaśminowiec, irga. Marian Ostrowski wychodzi na rozległy plac za swoim domem. W oddali SP nr 5, przed nią zielony szmat nieużywanej łąki. A mężczyzna stoi na świeżo zagrabionym terenie wielkości sporego pola, przez którego środek ciągnie się rząd siedmiu drzewek przy palikach. Między nimi gałązki wyliczonych krzewów. Na całej powierzchni lśniące szkiełka rozbitych butelek, trzeba będzie uważać, gdy za dwa, trzy tygodnie wzejdzie młoda trawa. - Teraz to bardzo ładnie wygląda, a wcześniej było jedne wielkie śmietnisko – chwali porządek na zapleczu szeregowych domów przy ul. Łukasińskiego, poprzecznej do Pułaskiego. - Działkę dostałem w 1980, zbudowałem dom przez cztery lata, wtedy tu nie było nic. Jak budowali Pułaskiego, to z 200 wywrotek żużlu tutaj nawieźli, pospychali na boki i tak przez dziesiątki lat to się przepaliło, teren jest o metr wyżej niż przy szkole.
Zdaniem 73-latka, „pani Bagińska, posadziła, co miała”. A jakby nie posadziła, to... - Zadowoleni z sąsiadami jesteśmy, bo dopiero teraz po dziesiątkach lat jest tu czysto – odpowiada na pożegnanie.
Czyściutko i puściutko jest na uporządkowanym terenie pomiędzy Publicznym Przedszkolem nr 2 a „Małym Artystą” i domkiem Stowarzyszenia „Edukator” przy ul. Wojska Polskiego, gdzie powstały rozległe trawniki i parkingi. W Zakładzie Zieleni Miejskiej powstaje projekt nasadzenia: 8 drzew i około 250 krzewów. - Na razie chcieliśmy ten teren wyelegancić, żeby nie było chwastów i brudu – tłumaczy kierownik ZZM Irena Bagińska. O innych nasadzeniach drzew w Łomży nie wspomina, a cieszy się, że o drzewa i krzewy poprosiły Publiczne Gimnazjum nr 1 i Szkoła Podstawowa nr 10.
Mirosław R. Derewońko