Pomnik Pamięci Ofiar Sybiru w miejscu wywózki sprzed 77 lat
- Kto nie był w czasie wojny na nieludzkiej ziemi za Uralem, ten nie wyobraża sobie, jak strasznie tam było... - wspomina Roman Kalista (lat 84), który jako 7-latek z rodzicami i rodzeństwem został o świcie zbudzony łomotaniem kolb karabinów do drzwi przez NKWD-zistów. Był 10. lutego 1940 r. i okrutne mrozy. Stoi przed szkołą w Podgórzu, sprzed której 77 lat temu ponad 150 mieszkańców zostało uprowadzonych i wywiezionych saniami do Łomży, skąd w bydlęcych wagonach pojechali w nieznanym kierunku. - Syndrom syberyjski pozostał, nie znika..., ale dzieciom i wnukom zostanie ten Pomnik Pamięci Ofiar Sybiru – wskazuje na strzelistą kolumnę z wyciętym orłem i wieńcami, które składali, m.in., on sam, Sybiracy, senator Anna Maria Anders i poseł Lech Kołakowski (PiS).
- Błogosław nam, którzy wspominamy ich imiona i żyjemy na tej ziemi – wznosił modlitewnie do Boga prośbę biskup Tadeusz Bronakowski, który w imieniu zebranych przed szkołą i biblioteką w Podgórzu poświęcił nowy monument. To strzelisty słup na wzgórku, pokryty rdzą na podobieństwo skorodowanych blach i belek kolejowych torów, ramp i wagonów. Byłby mało „oryginalny”, jednak masywnej kolumnie niespodziewanej lekkości przydaje ukośne ścięcie u jej szczytu i przezierające przez zarys orła polskiego ojczyste niebo. Może to nawiązanie do okienek w wagonach, przez jakie Polacy wywożeni z rodzinnych domów i stron próbowali zorientować się, dokąd ta droga wiedzie...
Mogliby o tym więcej powiedzieć składający wieńce Sybiracy. Na naszą prośbę wspomnieniami do lat wywózki powrócił Roman Kalista, który po tułaczce po łagrach, tajgach czy stepach powrócił do rodzinnego Podgórza w sierpniu 1945 roku. Zakładał w maju 1989 r. oddział Związku Sybiraków w Zambrowie, skąd wieniec składali: Janina Murawska, Teresa Sobieralska i Kazimierz Szymczuk.
„Dopadły ich mrozy, głód, brud i choroby...”
W takich chwilach, jak lekko mroźne słoneczne przedpołudnie w Podgórzu, przejmująco zabrzmiał „Marsz Sybiraków” w wykonaniu miejscowego septetu męskiego, śpiewającego o Konradowskim duchu w marszu do Polski, przewodzącym milionom tułaczy. Równie syntetycznie i zgrabnie ujęta w rymy historia Polski została przywołana przez Sybiraka Mariana Paliwodę, recytującego wiersz „!0 luty 1940” Feliksa Konarskiego (autora podniosłej pieśni „Czerwone maki na Monte Cassino”).
- Zostaliśmy zaproszeni na 77. rocznicę wywózki Polaków na Syberię, kiedy w 1940 i 1941 roku z Łomży i okolic wywieziono około 6 i pół tysiąca ludzi, m.in., inteligencji i rodzin zaangażowanych patriotycznie – mówi Sebastian Ostaszewski, druh drużynowy 6-osobowej 11. Starszoharcerskiej Drużyny Sprawnościowej Exodus z Łomży, który składał jako pierwszy wieniec pod pomnikiem w Podgórzu od senator PiS Anny Marii Anders, córki gen. Władysława Andersa. - Jedna trzecia nie wróciła, bo w stepach Kazachstanu i tajgach za Uralem dopadły ich mrozy, głód, brud i choroby...
W imieniu oddziału Związku Sybiraków w Łomży wieniec pod pomnikiem w Podgórzu położyli: prezes Danuta Pieńkowska – Wolfart, jedna z bohaterek filmu dokumentalnego „Sybiracy” Artura Szczubełka, poetka Nina Żyłko i Tadeusz Jakubowski. Wieniec hołdu mieszkańców gminy Łomża ponieśli: wójt Piotr Kłys, przewodniczący Rady Gminy Mieczysław Kuzia i dyrektorka biblioteki w Podgórzu Wiesława Kłosińska. - Jakby wiatr zawiał, taka myśl, że nie ma skrawka dla tych, którzy na tym placu stali 10. lutego 1940... - wspominała refleksję sprzed kilku lat inicjatorka stworzenia archiwum cyfrowego biblioteki, w trakcie prac nad którym przybywało materiałów na temat losów rodzin z wywózki. Bibliotekarze zarejestrowali i spisali dzieje 152 podgórzan, w tym z rodu Bałazy i Popiołek, jednak dyrektorka przypuszcza, że wywiezionych na Sybir mogło być około 170. Autor projektu pomnika to Bartosz Kłosiński, autor ilustracji książki o Sybirakach „Mroźny smak głodu”.
„Na śniegu zostaną nasze ślady, łzy, modlitwy...”
Zofia Kossak-Szczucka pisała o mroźnej i głodnej Syberiadzie ponad miliona rodaków, że Pan Bóg pozwolił niektórym ludziom oglądać to piekło na ziemi i powrócić do Ojczyzny, ażeby mogli dać świadectwo. - Naszym zadaniem jest nie tylko budowanie dróg, ale i pamięć – stwierdził w krótkiej przemowie wójt gm.. Łomża Piotr Kłys, przypominając o uroczystościach w Wygodzie, gdzie lasy Czerwonego Boru pamiętają walki AK i NSZ z Niemcami w czerwcu 1944. - To obowiązek wobec przodków i bohaterów. Na śniegu przy pomniku zostaną nasze ślady, łzy, modlitwy, wspomnienia...
W 76. rocznicę wywózki na Sybir społeczność Podgórza i władze gminy Łomża postawiły rok temu przed szkołą skromny brzozowy krzyż, deklarując, że ustawią pomnik. Słowa zmarłym dotrzymali.
Mirosław R. Derewońko