Sławomir Ćwiek - grafika i rysunek
SŁAWOMIR ĆWIEK – urodził się w Łodzi, w 1954 roku. W latach 1974–1980 studiował w Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Łodzi na Wydziale Grafiki. W 1980 uzyskał dyplom w Katedrze Grafiki Warsztatowej w Pracowni Technik Litograficznych prof. Jerzego Grabowskiego i w Pracowni Malarstwa prof. Stanisława Fijałkowskiego. Twórczość w zakresie grafiki, rysunku i malarstwa.
Od 1992 roku Sławomir Ćwiek jest pracownikiem dydaktycznym w macierzystej uczelni. W roku 2004 uzyskał stopień doktora habilitowanego. Obecnie, zatrudniony na stanowisku profesora Akademii Sztuk Pięknych im. Władysława Strzemińskiego w Łodzi, kieruje Pracownią Technik Łączonych. Członek Stowarzyszenia Międzynarodowe Triennale Grafiki w Krakowie. Od 2012 roku pełni funkcję Kierownika Katedry Grafiki Artystycznej na Wydziale Grafiki i Malarstwa ASP w Łodzi.Swoje prace prezentował na ponad 150 wystawach indywidualnych i zbiorowych w kraju i zagranicą m. in. w Turku, Lyonie, Oetjendorfer, Rio de Janeiro, Sakaide, Shimane, Urbino, Salonikach, Bradford, Seulu, Delhi, Porto, Edmonton, Pekinie, Guanlan, Wuhan, Tianjin, Ostrawie, Wilnie i Belgradzie. Brał udział w Między-narodowych Triennale i Biennale w Norymberdze, Fredrikstad, Guanlan, Falun, Wiedniu oraz Krakowie, Warszawie i Toruniu. Prace w zbiorach: Muzeum Plakatu w Wilanowie, Uniwersytetu Connecticut w USA, Museum für Kunst und Gewerbe w Hamburgu, Muzeum Śląskiego w Katowicach, Muzeum Narodowego w Krakowie, ASP w Katowicach, Stowarzyszenia Międzynarodowe Triennale Grafiki, Miejskiej Galerii Sztuki w Łodzi, Guanlan Original Printmaking Base w Guanlan, w Chinach oraz w wielu innych kolekcjach w kraju i zagranicą.
Profesor Sławomir Ćwiek o swojej twórczości:
(…) Kształt, zawarty w czarnej lub prawie czarnej, idealnej, serigraficznej płaszczyźnie, niesie ze sobą szczególny ładunek wewnętrznej ekspresji, emocjonalnie oddziałując na widza. Niegeometryczne morfy, które stanowią bazę dla moich przedstawień graficznych, nie powstają z klasycznej manualnej kreacji linearno-rysunkowej czy malarskiego gestu, ale funkcjonują niezależnie i są odnajdywane i wybierane z otaczającej mnie rzeczywistości. Powstają wskutek wyrafinowanego lub spontanicznego działania, na ogół niezwiązanego z funkcją jaką będą pełnić w grafice. Dopiero odczytanie ich cech charakterystycznych i zinterpretowanie tego niepowtarzalnego kształtu nadaje im podmiotowość, która zadecyduje albo w istotny sposób wpłynie na treść kompozycji (...).
Ta myśl sformułowana przed laty najlepiej określa charakter i sposób mojej artystycznej wypowiedzi, była mottem towarzyszącym mi przez wiele lat w działaniach graficznych, rysunkowych i malarskich. Z jednej strony wiązała obszary tematycznych zainteresowań, z drugiej wskazywała możliwe do podjęcia rozwiązania warsztatowe. Stała się bazą do tworzenia konstrukcji programowych i założeń artystycznych, które pozwoliły mi konsekwentnie kroczyć drogą wyrazistej ekspresji o rozpoznawalnej stylistyce. Dzisiaj nie jestem w stanie precyzyjnie ustalić jakie były przyczyny, co i kiedy doprowadziło do ukształtowania właśnie takiej koncepcji artystycznej. Nie zaistniał żaden punkt zwrotny ani moment przełomowy decydujący o przyjęciu nadrzędności takich właśnie rozwiązań formalnych. Na pewno był to proces długi i złożony, rozwijający się sukcesywnie nie tylko w ramach edukacji i osiągania dojrzałości psychointelektualnej, ale także wynikający z niezależnych warunków zewnętrznych, dalekich od problemów artystycznych, a nawet estetycznych. Budowanie koncepcji artystycznej rozpocząłem od przyjęcia zdecydowanej postawy opozycyjnej wobec ekspansji wczesnokomputerowej produkcji graficznej, która w latach 90. epatowała spragnionego odbiorcę niekontrolowaną obfitością barw i kształtów. Agresywnie opanowywała nie tylko szeroki rynek popkultury, ale również wdzierała się w przestrzeń zarezerwowaną dla sztuki. Skierowanie myślenia i działania w stronę zminimalizowanej, surowej formy, pozbawionej jakichkolwiek odniesień kolorystycznych, koncentrującej się na wyrażaniu ekspresji jedynie poprzez kształt i kontur oraz układ kompozycyjny, było dla mnie twórczo motywującym i frapującym wyzwaniem. Ale też koniecznością urzeczywistnienia wewnętrznego przekonania o nienaruszalności nadrzędnych wartości w sztuce, którym zawsze hołdowałem. Moje ageometryczne formy są spontaniczne o przypadkowej genetyce, same niczego nie przedstawiają, nie mają nadanej osobowości, nie niosą też ze sobą żadnych treści są czystymi abstraktami. Dopiero w układzie kompozycyjnym przeistaczają się w figury, które nabierają sensu i znaczenia. Ale nie ilustrują jakichś wcześniej wymyślonych treści, są bohaterami własnych historii. Historii które powstają na żywo, w trakcie pracy w inscenizowanych sytuacjach, zdarzeniach. Narracja zawarta w grafikach i rysunkach nie zmierza do uzyskania pełnej czytelności, ponieważ komunikacja z odbiorcą odbywa się w największym stopniu na poziomie emocjonalnym. Rozważania poza formalne (literackie, intelektualne) stanowią jedynie uzupełnienie konieczne do rozszerzenia pola interpretacji. Z mojej strony są tylko aluzje i sugestie. Chcę, aby każde przedstawienie dawało szansę odczytywania treści w różny sposób, było otwarte również na inne spojrzenie przedstawionej konfiguracji form.