Świerk spod Archangielska obok dębu pamięci z Łomży
- Pojechałem z przyjacielem w czerwcu 2013 r. jakieś dwa tysiące kilometrów w głąb gęstej tajgi w okolicach Archangielska, głównie bezdrożami, dwa tygodnie, ech, nie była to komfortowa podróż... – Dariusz Cychol pochyla się nad maleńkim świerczkiem syberyjskim, jaki przywiózł z wyprawy i posadził rok temu w jednym z gazonów przy ogrodzeniu wokół Sanktuarium Miłosierdzia Bożego. Świerczek przetrwał rok. - Pojechaliśmy z nadzieją znalezienia miejsca pierwszego zesłania ludzi z Łomży, podczas pierwszej zsyłki w nocy z 9. na 10. lutego 1940 r., gdzie trafił również mój ojciec...
Dariusz Cychol otrzymał z Grzegorzem Ostalskim, przyjacielem z wyprawy w tajgę sprzed roku, odznakę honorową Związku Sybiraków podczas uroczystości w kościele w rocznicę 17. września 1939 r. - zdradzieckiej napaści Związku Sowieckiego na Polskę, co potem historiografia nazwała IV rozbiorem Polski, mając na względzie pakt Ribbentrop – Mołotow, dokonujący podziału kraju... - Obwód Archangielsk, gmina Niandoma, w której ostały się ślady po nieistniejącej osadzie Soliuga, to tam wielu z nich zostało... – odznaczony przypomina sobie 75 lat później strach jazdy bydlęcymi wagonami w nieznanie niewinnych ludzi, których porwano z domów o świcie tylko dlatego, że byli Polakami. Zapala znicz. Pamięta nie tylko o ojcu, ale o sześciu i pół tysiącu ludzi z Łomży i okolic.
Nie stać się ofiarą międzynarodowych rozgrywek
Wygłaszając homilię ks. bp Tadeusz Bronakowski stwierdził, że 17. września to jeden z takich dni, który w polskim kalendarzu narodowym zapisał się złotymi zgłoskami. I krwawymi, gdyż okazały się wstępem do prawie pięciu dekad panowania systemu sowieckiego w Polsce. Biskup przywołał wymowny napis nagrobny na mogile zesłańca syberyjskiego: „Urodził się wolny, żył prawy, umarł w niewoli...”. Cierpiał mróz i odmrożenia, głód i choroby, poniewierkę i upokorzenia. Taki dramat. - Dramat Sybiraków polegał na tym, że chciano budować społeczeństwo bez Pana Boga – nauczał biskup, ukazując, że w ślad za tym szły nienawiść i pogwałcenie ludzkiej godności na nieludzkiej ziemi. Zauważył paralelę m. historią sprzed trzech ćwierci wieku a współczesnością jak z potopu uchodźców 2015: „W Unii, która wyrzuciła ze swojej konstytucji odwołania do Boga i zakazuje krzyża w szkole i szpitalu, zaczęto odwoływać się do chrześcijańskiego miłosierdzia. Środowiska lewicowe zaczęły wzywać Kościół do zabrania głosu w debacie publicznej...”. - Imperia realizują interesy w krajach naftowych i zmuszają do poniesienia konsekwencji – podkreślił, zalecając, żeby „żyć i pracować, abyśmy nie stali się ofiarą międzynarodowych rozgrywek”. Abyśmy postępowali jak Adam Chętnik, mówiący: „Wszystko, co czynię, zastanawiam się, czy będzie dobre dla Polski”.
Olbrzymie przestrzenie, tak że nie widać, co dzieje się przed prezbiterium, i wciąż fatalna akustyka tej świątyni nie sprzyja skupieniu na kolejnych przemowach na temat odległych lat. Nawet garstka kulturalnych dzieci i młodzieży, uroczyście ubrana stosownie do okazji, z trudem ukrywa znużenie.
Jak przekazać prawdę Sybiru młodemu pokoleniu...
Gdy przebrzmiały takty Hymnu Sybiraków: „A myśmy szli i szli – zdziesiątkowani! Przez tajgę, stepy – plątaniną dróg!”, prezes łomżyńskiego Związku Sybiraków Danuta Pieńkowska – Wolfart przypomniała, że „niejeden wymowny znak wypisany jest na sztandarach i w sercach naszych'”, a wysłuchanie przejmującego marszu Mariana Jonkajtysa to hołd tym, którzy nie wrócili. - Szacuje się, że w latach 1946 – 56 miały też miejsce deportacje 150 tysięcy obywateli polskich na Wschód, że ok. 50 tysięcy żołnierzy skazano na śmierć, a 90 tysięcy ludzi wysłano na prace przymusowe w łagrach, górników i robotników z branży metalurgicznej – zachęcała do „przekazywania prawdy o tamtych tragicznych czasach młodemu pokoleniu”. Znakiem pamięci będzie dąb pamięci rosnący za Pomnikiem Sybiraków w hołdzie Henrykowi Milewskiemu, założycielowi i pierwszemu prezesowi oddziału Związku Sybiraków w Łomży, poświęcony przez ks. proboszcza Jerzego Abramowicza. Uroczystość była okazją do wręczenia odznaczeń. Złote odznaki za zasługi dla Związku otrzymali: Tadeusz Bronakowski, Lech A. Kołakowski, Józef Babiel, Stefan Krajewski, zaś srebrną – Ryszard Matuszewski. Adam Frąckiewicz dostał srebrny medal opiekuna miejsc miejsc pamięci narodowej. Na podziękowania zasłużyły: Wanda Wałkuska i Elżbieta Gadomska. Dariusz Cychol i Grzegorz Ostalski stanęli z tymi, co też przyjęli odznakę honorową Sybiraka: Teresa Gołębiewska, Henryk Felter, Artur Szczubełek, Agnieszka Bugnacka i Wacław Ostrowski. Może chociaż oni dosłyszeli lub ujrzeli coś z filmu „Wygrać z przeznaczeniem” Marka Lechowicza, wyświetlanego na ekranie w środku słonecznego dnia... Montaż poetycko-muzyczny pod opieką Marii Tyszki przygotowały dzieci ze Szkoły Podstawowej nr 5, a Michał Sawicki śpiewał pięknie „Pieśń o matce Sybiraczce”. Po mszy św. delegacje w asyście pocztów sztandarowych złożyły kwiaty przy Pomniku Sybiraków.
Mirosław R. Derewońko
Fot.: Marek Maliszewski