Plakatowa wojna w mieście
Przedwyborcza gorączka coraz bardziej udziela się kandydatom. W Łomży coraz więcej bilbordów plakatów i ulotek konkurencyjnych komitetów. Okazuje się że najwyraźniej niektórzy „konkurencję” rozumieją dosłownie niszcząc bilbordy przeciwników. Policja prowadzi już trzy sprawy zniszczenia materiałów wyborczych. Ostatnio ofiarą „zorganizowanej akcji” padł kandydat na miejskiego radnego Mariusz Tarka. Ktoś porwał cztery jego plandeki wyborcze, a piątą zabrał. - - Sprawa jest dziwna, bo wiszącym obok banerom innych kandydatów nic się nie stało – mówi poszkodowany kandydat.
Jako pierwszy „ofiara” politycznej konkurencji padł Michał Hoffman. Ktoś – policja w dalszym ciągu ustala kto – pozdejmował cztery jego plakaty wyborcze. Kolejnym poszkodowanym kandydatem, który zgłosił się na policje był Piotr Modzelewski, któremu w niewyjaśnionych okolicznościach zaginął wywieszony baner przy ul. Nowogrodzkiej. Wczoraj policję o zniszczonych bilbordach powiadomił Mariusz Tarka. Ktoś porwał cztery jego plandeki wyborcze, a piątą zabrał.
- Takie sytuacje nie powinny mieć miejsca – mówi oburzony kandydat. - Konkurencja na każdym rynku jest dobra, bo to ludzie wybierają firmę z którą chcą współpracować. Tak samo powinno być i w polityce. To mieszkańcy Łomży mają wybrać najlepszych dla siebie radnych, a plakaty i ulotki wyborcze są po to abyśmy się mogli przedstawić i zaprezentować. Ktoś wyeliminował moje banery, ale mnie z wyborów nie wyeliminował. Jak dalej kandyduję – podkreśla Mariusz Tarka.
Niszczenie materiałów wyborczych jest karane grzywną do 5000 PLN. Jeśli straty poszkodowanego przez wandala zostaną oszacowane na kwotę przekraczającą 420 zł, mamy do czynienia z przestępstwem, a wtedy sprawcy zniszczenia może grozić kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 3.