Rowerzyści w Łomży mają prawa i niecałe 20 km ścieżek
Daniel Zawadzki (lat 18) chodzi do III LO i lubi jazdę na rowerze, jak mało który z jego kolegów. Wybrał się na wycieczkę z Masą Krytyczną raz w sierpniu ubiegłego roku, zaś w tym co miesiąc się stawia w ostatni piątek o godz. 18. na Starym Rynku, aby zamanifestować nie tylko to, że sport to zdrowie. Daniel o zdrowie dba, wybiera się regularnie i często na wycieczki rowerowe, jednak tym razem chodziło o coś więcej: o zamanifestowanie, że rowerzystom należy się większy szacunek...
Chłodna i wietrzna aura sprawiła, że w centrum starówki przed szóstą wieczorem rowerów jak na lekarstwo. Daniel Zawadzki rozgląda się dokoła za innymi miłośnikami dwóch kółek i tłumaczy, dlaczego takie widowiskowe akcje mają głębszy sens społeczny.
- Im więcej osób w Masie weźmie udział, tym więcej razem uda się nam zdziałać – przekonuje chłopak, ciesząc się na kolejnych ludzi, podjeżdżających na rowerach. - Bo im więcej osób w Masę się zaangażuje, tym większa będzie siła naszego oddziaływania. Nam nie chodzi o to, żeby przeszkadzać kierowcom na drodze. Wielu z nas to przecież kierowcy. Chodzi o to, by zaapelować o większy szacunek kierowców dla rowerzystów. Niestety, wielu kierujących pojazdami nie umie zachowywać się kulturalnie i zgodnie z przepisami na drodze. Nie zachowują odpowiedniej odległości od roweru przy wyprzedzaniu i wymuszają na nas pierwszeństwo... Nie traktuję nas jak pełnoprawnych, jak oni, użytkowników pasa drogowego.
Tata Michał Stomski (lat 27) na wrześniową Masę Krytyczną po Łomży wybrał się w towarzystwie żony rowerzystki i dwojga dzieci: rocznej Agaty i 4-letniego Michała. Nie tylko ci małżonkowie zauważają, że poruszanie się rowerem po mieście jest tańsze, zdrowsze i bardziej ekologiczne, niż przemieszczanie się samochodem. Podziwiająca ich z wysokości swego siodełka pani Kasia dodaje, że jazda rowerem pomaga pozbyć się stresu, dotlenić organizm, szybko zmienić otoczenie na nowe widoki, pozwalające uniknąć rutyny i znudzenia codziennością.
- Rowerzyści przeżywają więcej satysfakcji i radości z pędu w drodze niż człapiący piesi – podsumowuje ze śmiechem. - Dla nas Masa Krytyczna to sposób na zaznaczenie obecności. To taka deklaracja poparcia akcji bez podpisu.
- Naszą obecnością w mieście i terenie w większej grupie pokazujemy, że rowerzyści to też ludzie – dodaje Zbigniew Ciszek, który prowadził kilkanaścioro rowerzystów. - W Białymstoku jest chyba ze 160 kilometrów ścieżek, a w naszej Łomży tyle, co kot napłakał. A przecież jazda rowerem pozwala nam uzyskać mnóstwo korzyści: przemieszczamy się szybko, tanio, cicho, ekologicznie. Można wygodnie wszędzie dojechać i bez większych problemów zaparkować. Jednak, i to najważniejszy dla mnie argument, bo mam swoje lata: zdrowie, zdrowie i jeszcze raz zdrowie, o które trzeba dbać.
Łączna długość ścieżek rowerowych w Łomży wynosiła na koniec 2013 r. zaledwie niecałe 20 km...
Mirosław R. Derewońko