Psa kupa, ludzki problem
- Ze sprzątaniem po psie jest lepiej niż jeszcze kilka lat temu, ale do ideału wiele brakuje - mówi Bogdan Rutkowski, komendant Straży Miejskiej w Łomży. - Niestety nie wszyscy właściciel psów wyprowadzając je na spacery, zabierają kupy, które psy zrobią na trawnikach i skwerach. Okazuje się, że pozostawiona psia kupa złości coraz więcej osób, a przynajmniej coraz wyraźniej to pokazują. W piątek o poranku na terenie Skate Parku przy ul. Ks. Janusza jeden z czytelników sfotografował „akt protestu”.
Problem pieskich kup na trawnikach istnieje nie od dziś i nie tylko w Łomży. Swego czasu niemalże na każdej sesji Rady Miasta temat był poruszany. Ustalono, że problemem jest brak koszy do których te psie kupy miały być wrzucane. I jako pierwsza spraw w swoje ręce wzięła administracja SM Perspektywa, gdzie pojawiły się plastikowe dalmatyńczyki. Później takie same kupiło także miasto, ale jak się okazało nie rozwiązało to problemu, choć – jak podkreśla komendant Rutkowski jest lepiej niż było wcześniej.
- Ze sprzątaniem po swoim psie jest różnie – mówi komendant Straży Miejskiej w Łomży. - Jak strażnicy są w pobliżu to jest lepiej, a jak ich nie ma, to kup na trawnikach zostaje więcej.
Strażnik miejski ma argument w postaci możliwości ukarania mandatem osoby, która nie posprząta tego co jej pies zostawił na trawniku. Mały pies, mały problem, ale gdy pie jest duży...
- Najczęściej mandaty jakie wystawiają strażnicy wynoszą 50 zł, ale często wystarczy tylko zwrócenie uwagi. Gorzej, gdy właściciele dużych psów np. amstafów puszczają je wolno w parku aby się wybiegały wtedy kara jest wyższa – 200 zł i nie zmiłuj się – mówi komendant Rutkowski dodając, że samymi karami problemu psi kup nie da się rozwiązać. - Jeśli wszyscy, którym te kupy przeszkadzają, będziemy prowadzić metodyczną akcję wychowawczo-edukacyjną choćby zwracając uwagę, to po jakim czasie będzie lepiej.