Narew chłodzi i orzeźwia, plaża cieszy i rozmarza
- Byliśmy oboje na tej plaży jeszcze przed jej otwarciem w czerwcu, bo było gorąco i chcieliśmy się orzeźwić... – wspominają 20-latkowie z Łomży: Magda Zieja i Przemek Kowalewski, którzy tak jak setki łomżyniaków i przyjezdnych z Warszawy, Białegostoku, Zambrowa czy z zagranicy: Łotwy, Litwy i Rosji w gorący weekend szukali wytchnienia od skwaru nad cichą rzeką. - Ale nie ma co porównywać tamtych ciepłych dni z upałami, jakie dotarły do nas na początku sierpnia. Termometr pokazuje 33 stopnie w cieniu, zaś na otwartej przestrzeni jest znacznie bardziej gorąco. Nad wodą jest ciut chłodniej niż w mieście: można posiedzieć w spokoju, poopalać się, porozmawiać, popluskać... I można wypocząć.
Magda i Przemek są znajomymi z podwórka, znają się od sześciu lat, a zaręczyli w sylwestra 2013. Na plażę wybierają się różnie, zwykle tak co drugi dzień po południu, kiedy Przemek kończy pracę przy produkcji okien. Czasem wstaje rano o 3.30, żeby na piątą zdążyć do firmy. I dla wytchnienia wędruje z narzeczoną aż na drugi koniec miasta, aby rozłożyć kocyk na plaży przy nowym moście.
Kultura raczej jest, piasku na pewno nie będzie
- Bardziej nam tu się podoba niż na plaży nad morzem w Sopocie – twierdzą zgodnie zakochani. - Tam był syf: wszędzie papiery, opakowania, butelki, puszki. A u nas kultura. To się wynosi z domu.
Prawie 80 lat temu Tadeusz Grzymała, dobiegający 85-tki, spadł ze strychu. Nic mu się nie stało, bo na dole w pustej izbie chaty kręciła się... kura. Nie przeżyła upadku, lecz przyszły uczeń gimnazjum męskiego i znany potem w Łomży fotograf weselny i komunijny uszedł z życiem. - To może dodało mi skrzydeł...? – żartuje zażywny staruszek, znany jako mors również w środku zimy, pokonując dziarsko raz po raz kolejne długości kąpieliska. - Za mojej młodości tłumy zawsze waliły na plażę, tu się spotykało znajomych i grało się w siatkówkę na piasku, i patrzyło, jakie wdzięki mają panny.
Natalia Piaszczyk jest urodziwą i sympatyczną panną z Łomży, która na plaże wybrała się z prawie 18-letnim rówieśnikiem. Wcale nie po to, aby szukać sympatii, tylko żeby zaplanować 18. urodziny, czyli kogo zaprosić, gdzie zorganizować i jaki program przygotować na zabawę. - Przychodzimy, mniej więcej, raz w tygodniu, by się poopalać i pogadać koleżeńsko – opowiada Natalia. - Czujemy się raczej bezpiecznie, dlatego rzeczy zostawiamy same na brzegu, czasem zerkamy, czy sobie leżą. Jednak trochę nam brakuje na łomżyńskiej plaży czystego, złocistego piasku, drobnego, miękkiego. Prezes oddziału Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Łomży Leszek Muczyński (lat 65), które jako jedyne w tym sezonie letnim chciało za 64 tys. zł zająć się utrzymaniem porządku i czystości na plaży oraz zapewnieniem bezpieczeństwa kąpiącym się, nie ma głowy ni czasu oglądać się za miejscowymi pięknościami. Tym bardziej nie myśli o dosypaniu piasku na trawę, którą upały tego tygodnia wypaliły do szczętu, zostawiając ledwie suche źdźbła. - Narew zabiera wszystko, co zechce, zalewa co roku plażę z kretesem, to po co pieniądze wyrzucać w błoto – wyjaśnia prezes.
Prezes WOPR wspomina o przejściu na emeryturę
- Piasku 30 ton, dwie wywrotki, dosypuję na boisko siatkówki, a i tak spływa za wylewami wiosną. Ta plaża to moje dziecko: na pomysł wpadłem w '93, a w '94 ruszyła z trudnościami przy poparciu nieżyjącego prezydenta Jana Turkowskiego i wiceprezydenta Edwarda Matejkowskiego... Bez sieci kanalizacyjnej zapachu z toalet się nie usunie, bo bezodpływowe. Nie opłaciło się trzymać kobiety, co za 50 gr od osoby pilnowała porządku. Ludzie woleli odchodzić w krzaki, tak zresztą robią teraz. Prysznice można by zainstalować, tylko gdzie wodę odprowadzać...? Podobne błędy jak w Porcie Łomża nad Narwią popełniono w Ptakach nad Pisą i w Goniądzu nad Biebrzą: nie pozwolono rzece na naturalny przepływ przez obiekty, to zaczęła dno zamulać, a za tym poszło zarastanie trakiem... Ja już mam dość użerania się z pijakami i z łachudrami, w przyszłym roku nie startuję w konkursie!
Ludzie kąpią się przy brzegu strefie wyznaczonej żółtymi bojami i drugie tyle poza nimi, z nurtem, gdzie jest płytko czasem do kolan, do pasa, Jednak ratownicy więcej problemu mają z niesfornymi pijakami, niż z niesubordynowanymi pływakami. Policjanci i strażnicy miejscy goszczą za rzadko.
- Dobrze się wypoczywa, ratownicy starannie pilnują, aby na plaży nie rządzili pijacy – chwali ekipę pod wodzą Mateusza Dudy 27-letni Bartosz Dziadewicz, który zażywa kąpieli dwa, trzy razy w tygodniu. 13-letni Kamil Rutkowski z Fordonu k. Bydgoszczy gości w Łomży i nad Narwią po raz pierwszy, odwiedzając babcię i trzy ciocie. Opiekują się chłopcem i jego młodszą siostrą na zmianę. - Podoba mi się tutaj, jest naprawdę fajnie, czysto, cicho i dużo kościołów, chyba z siedem – ocenia Kamil. - A łomżyniacy to dobrzy, przyjaźni ludzie. Dobrze się tutaj czuję i chętnie powrócę. Za rok.
Mirosław R. Derewońko
fot. Paweł Dąbrowski