Komunizm zatrzymany pod Łomżą
94 lata temu, na przełomie lipca i sierpnia 1920 roku, na przedpolach Łomży rozegrała się jedna z najważniejszych bitew broniącej się przed zalewem bolszewizmu odradzającej się Polski. Na Fortach w Piątnicy przez pięć dni Polacy – żołnierze wspierani przez mieszkańców Łomży – powstrzymywali ataki wielokrotnie silniejszych wojsk Armii Czerwonej idącej na Warszawę. Zapomniana dziś bitwa o Łomżę, bo przyćmiona sławą Bitwy Warszawskiej, miała doniosłe strategiczne znaczenie. Opóźniła o 5 dni dotarcie wojsk sowieckich pod Warszawę, co pozwoliło na lepsze opracowanie planów strategicznych i przegrupowanie wojsk, ale miała olbrzymie znaczenie moralne, bowiem podniosła wiarę żołnierzy we własną siłę. Generał Lucjan Żeligowski - Dowódca Grupy Północnej l Armii, ówczesny świadek walk pod Łomżą - w 1930 roku oceniał że „walki te stworzyły dla nas sukces strategiczny, wprowadzając w błąd przeciwnika i powodując zmianą kierunku marszu trzech armii.”
„Po trupie Polski wiedzie droga do ogólnego wszechświatowego pożaru” - wzywał hordy bolszewików do boju generał Michaił Tuchaczewski stawiając swoim armiom za cel opanowanie Warszawy do 12 sierpnia 2020 roku. Wykonując ten rozkaz już 27 lipca na linię rzeki Narew wyszły czołowe oddziały IV Armii Czerwonej, zajęły Stawiski i Jedwabne przygotowując się do natarcia na Łomżę. Łomżyńskie urzędy i instytucje państwowe w wielkim pośpiechu rozpoczęły ewakuację i do godziny 3.00 28 lipca opuściły miasto.
Stacjonujący w Łomży 33 pułk piechoty, w tym okresie znajdował się na Froncie Północno-Wschodnim. W miejscu stałej dyslokacji pozostał jedynie batalion zapasowy 33 pp, którym dowodził kapitan Stanisław Marian Raganowicz. W takiej sytuacji 28 lipca 1920 roku kpt. Raganowicz samodzielnie postanowił zorganizować obronę przejść przez rzekę Narew w rejonie Łomży. Do godziny 20.00 28 lipca batalion w sile 700 ludzi zajął forty w Piątnicy znajdujące się na północnym brzegu rzeki Narew. W następnych trzech dniach obrońcy Łomży otrzymali wsparcie z wycofujących się z frontu oddziałów: 101 Ochotniczego Pułku Piechoty, dwóch baterii artylerii polowej, plutonu czołgów, 23 Lidzkiego Pułku Strzelców (ok. 900 żołnierzy) oraz batalionu 157 Rezerwowego Pułku Piechoty. Załoga Twierdzy Łomżyńskiej osiągnęła stan ok. 3 500 żołnierzy, 8 dział, 5 lekkich czołgów. W miarę napływu pododdziałów dowództwo od kpt. Raganowicza kolejno przejmowali: ppłk Andrzej Kopa, płk Władysław Obuch-Woszczatyński i gen. Bolesław Roja.
Atakujące wojska sowieckie były zwielokrotnione w stosunku do broniącej się załogi: w sile 2 Brygady, 12 Dywizji Strzelców i 3 Korpusu Kawalerii. Dowódca Frontu Zachodniego Armii Czerwonej Tuchaczewski powyższą sytuację określił słowami: „...walki naszego głównego ugrupowania frontowego nad Narwią i Biebrzą zaciągnęły się w ogólnej sumie od 28 lipca do l sierpnia. Było to pierwsze nasze poważne zatrzymanie.”
Załoga broniących się fortów wspomagana była masowo przez ludność cywilny mieszkańcy Łomży opiekowali się rannymi i przygotowywali gorące posiłki. Młodzież angażowała się w roznoszenie rozkazów i meldunków. Rolnicy z okolicy przywozili do miasta żywność dla wojska. Inicjatorem i organizatorem tej działalności, organizowania straży bezpieczeństwa, pomocy sanitarnej i aprowizacyjnej był Prezydent Łomży Władysław Świderski, który mimo rozkazu ewakuacji, miasta nie opuścił. Dla utrzymania porządku w mieście utworzono Milicję Miejską. Zorganizowano pomoc sanitarną. Do godziny 12.00 28 lipca na posterunkach stanęło 200 milicjantów i 120 sanitariuszy. Prowiantowaniem walczącej załogi fortów zajął się także Magistrat, który z własnych zapasów wydawał kaszę, cukier, sól, tłuszcz, mąkę i ogłaszał wśród ludności zbiórkę innych artykułów żywnościowych dla walczących. W mieście panował ład i porządek.
W 10. rocznicę obrony Łomży, ppłk Stanisław Marian Raganowicz stwierdził: „Nieomal na każdym kroku, walczący żołnierz na fortach, odczuwał nie tylko troskliwa opieką, ale widząc obok siebie napływających coraz liczniej ochotników z miasta i okolicy, nie rzadko starców i dzieci, którzy trzęsącymi się z niemocy rękami chwytali za karabin, by - wspólnie z żołnierzem - bronić ojczystej ziemi przed wrogim najazdem, widząc, jak nieraz do pierwszej linii walczących docierały niewiasty, nie bacząc na grożące niebezpieczeństwo, roznosiły posiłek i wynosiły rannych, żołnierz czuł, że nie jest odosobniony, że walczy z nim wspólnie cały Naród i że w walce tej musi ostatecznie zwyciężyć.”
Łomża w walce nie została zdobyta. Obrońcy zagrożeni okrążeniem z północy i południa 2 sierpnia 1920 roku wycofali się z fortów. W pięciodniowych walkach straty obrońców wyniosły: 35 poległych i około 300 rannych, razem z mieszkańcami miasta.
Sowieci w Łomży w 1920 roku byli przez 20 dni. Po zwycięskiej Bitwie Warszawskiej wojska polskie wyzwoliły miasto 22 sierpnia 1920 roku. I tym razem dużej pomocy walczącym polskim wojskom udzieliła społeczność Łomży. Straty polskie w wyzwoleniu Łomży wyniosły około 60 zabitych i rannych. Natomiast żołnierzy sowieckich do niewoli dostało się około 2 tysięcy, zdobyto 9 dział, 23 cekaemy, samochody pancerne, 7 wagonów amunicji.
W latach 2008 i 2009 na terenach Fortu III w Piątnicy pasjonaci historii i oręża polskiego organizowali rekonstrukcję epizodów tej wielkiej bitwy. Wielka szkoda, że z tego zrezygnowano.