Długi po uszy lokatorów i właścicieli mieszkań w Łomży
Najczęściej zalegają z opłatami za mieszkanie przez miesiąc czy dwa, ale są też i tacy, którzy ze spiralą rosnącego zadłużenia nie mogą poradzić sobie przez dekadę i dłużej. Rekordzista w mieszkaniu lokatorskim MPGKiM od 10 lat lat zalega na 11 tys. zł, a we własnościowym – na 16 i pół tys. zł. W Łomżyńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej okresy zadłużenia są trochę krótsze, jednak niebotycznie wyższe: jeden ze spółdzielców od ponad sześciu lat nie może spłacić zaległości 39 tys. zł, drugi – 37 tys. zł. W Perspektywie najwyższe długi jednej osoby wobec spółdzielni to 12 tys. zł. Ale to nie „rekordziści” doprowadzili do zadłużenia mieszkań w Łomży na ponad 3 i pół miliona złotych...
Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Łomży administruje 1149 mieszkaniami lokatorskimi oraz 1487 własnościowymi. Zadłużonych obecnie jest ponad 600 czyli niemal co czwarty, co obrazuje skalę biedy w mieście. Tym bardziej, że „normą” stało się już płacenie czynszu z miesięcznym lub kilka tygodni dłuższym opóźnieniem. Podobnie jest w mającej ponad 8400 mieszkań Łomżyńskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, w której ok. tysiąca lokatorów nie płaci czynszu na czas, natomiast 667 zalega powyżej miesiąca lub kilku na ponad półtora miliona zł. W tej grupie 219 osób, w większości tych samych co rok wcześniej, po trzech miesiącach i więcej wygenerowało dług przekraczający 1 mln 253 tys. zł – mniej niż jedna trzecia z zadłużonych ma dług o wysokości ponad dwóch trzecich wszystkich. W SM Perspektywa, administrującej ponad 4600 mieszkań, w roku 2013 blisko 900 lokatorów opóźniało wpłatę czynszu o miesiąc, zaś 245 miało długi czynszowe: do dwóch miesięcy (149) czy aż do pół roku (27). W sumie w czynszu zadłużenie w SM Perspektywa wynosi ponad 330 tys zł, plus niemal sto tysięcy w wodzie. Bieda.
Rozmowy, porady, wezwania i... eksmisja
Cztery i pół tysiąca zawiadomień o zaleganiu z opłatami za rok 2013 wystawiło lokatorom Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Łomży. Do końca października była to kwota ponad miliona złotych, ale na pewno dług z 12 miesięcy będzie większy, kiedy w połowie lutego powstanie sprawozdanie roczne. Poważnych zadłużeń przedsądowych, tj. nieuregulowanych powyżej pół roku, ma 150 osób, natomiast powiadomienia o zaległościach powyżej dwóch miesięcy trafiły do 450 ludzi. - Jeżeli występują zaległości, to rozmawiamy o wszystkich aspektach obniżenia kosztów – opowiada wicedyrektor MPGKiM Marek Olbryś. - Przedstawiamy warunki uzyskania dodatku mieszkaniowego, zakładamy liczniki do c.o. i wody, rozkładamy należności na raty. A jeśli spłacona zostanie zaległość główna, to lokator ma szansę na umorzenie narosłych latami odsetek.
MPGKiM zatrudniło specjalnie pracownika do kontaktów z dłużnikami. Wicedyrektor zastrzega, że to nie jest ktoś jak komornik czy windykator, który bezwzględnie chce wyegzekwowania należności za mieszkanie. - To pracownik, który doradza i pomaga rozwiązać dłużnikom problem – podkreśla. Jednak w 2013 r. nie wszystkim udało się pomóc na tyle, by uniknęli eksmisji: toczyło się 29 spraw sądowych, z których osiem zakończyło się wyrokiem eksmisji. Oprócz tego do realizacji zostało 21 wyroków eksmisyjnych z prawem do użytkowania lokalu socjalnego z poprzednich lat: wykonanie ich jest jednak tez niemożliwe z powodu notorycznego braku w Łomży właśnie lokali socjalnych.
Eksmisja – sprawa nieprzyjemna i niełatwa
Na brak lokali socjalnych narzeka również Jerzy Brodziuk, prezes ŁSM, w której zasądzono siedem eksmisji. Tylko jeden lokator, wystraszony utratą dachu nad głową, zdołał spłacić zaległość. - Jeżeli miasto przyzna pozostałym lokal socjalny, to mogłyby nastąpić eksmisje, których mamy z trzech lat 17 – podkreśla prezes ŁSM. - U nas eksmisji na bruk w sensie dosłownym nie ma, bo miasto płaci czynsz za takiego lokatora. Wszystkim dłużnikom przypominamy o zaległościach i rozkładamy je na raty. Aby nie wpadli w kłopoty, odcinamy ciepłą wodę, co mobilizuje do wpłaty. Po roku liczba niepłacących powyżej trzech miesięcy spadła o prawie 70. To dobry znak. Nie do końca wierzę, że wszyscy dłużnicy są tak biedni: mają inne priorytety wydatków. Ale to fakt: utrwala się strefa biedy.
Prezes SM Perspektywa Zbigniew Lipski zauważa od kilku lat symptomatyczne zjawisko: emeryci i renciści, mający stale trudności finansowe, najbardziej troszczą się o to, żeby nie wpaść w pułapkę zadłużenia. - Jak parę groszy nie gra w rozliczeniu kwartalnym czy rocznym, zaraz jest reakcja – podsumowuje prezes Lipski. - Dzwonią, przychodzą, bo wiedzą, że utrata mieszkania jest okropna.
W Perspektywie zdarza się, że dłużnicy „z fachem” odpracowują część zaległości w okresie letnim, malując klatki czy porządkując place zabaw. Spółdzielnia chętnie umawia się z pracodawcami, aby z wynagrodzenia spłacali zadłużenie cenionego w firmie fachowca. Na eksmisję czeka pięć osób...
Mirosław R. Derewońko