Szczodry Mikołaj obdarował chore dzieci paczkami słodyczy
Najpierw zaskoczenie i niedowierzanie, a potem uśmiechy na twarzach małych pacjentów oddziału dziecięcego Szpitala Wojewódzkiego w Łomży oraz łzy wzruszenia ze świątecznej niespodzianki mam i tatusiów. Mikołajowi, objuczonemu pękatymi workami z paczkami słodkości, towarzyszyły śnieżynki, natomiast wręczaniu słodkich prezentów – życzenia powrotu do zdrowia, które składali ordynator oddziału dr Kazimierz Bandzul, przełożona pielęgniarek Bernadeta Krynicka i inicjator wizyty brodatego darczyńcy Leszek Krzyżkowiak, prezes sp. Zakłady Spożywcze Bona w Łomży.
Ponad połowa łóżek na mogącym przyjąć 40 pacjentów oddziale jest pusta. Zostało osiemnaścioro dzieci, które spędzić muszą święta Bożego Narodzenia 2013 w szpitalu, ze względu na kontynuację leczenia. Z myślą o nich Mikołaj specjalnie wybrał się na długą wędrówkę od sali do sali oddziału, w czym pomagał mu Adam Bagiński. Wąsatemu darczyńcy radości pomagały dwie miłe śnieżynki: Monika Chrościelecka i Anna Grzymkowska, na co dzień pracujące w WTZ Bona jako terapeutki w pracowni biologicznej i zajęć z przystosowania do życia. - Dla nas też jest to wzruszający moment, bo dzień wigilii Bożego Narodzenia jest wyjątkowy w roku, szczególnie, gdy spędzamy go blisko małych, chorych ludzi – mówi Monika Chrościelecka. - Dajemy obecnością przy chorych przykład naszym niepełnosprawnym podopiecznym w Warsztatach Terapii Zajęciowej. Wszyscy wyobrażają sobie, że święta spędza się w domach przy choince, wszyscy uśmiechnięci w rodzinie. A jest ból...
Sześcioletnia Lidka z Kalinowa tuli się do swego taty Bartosza Bargielskiego. - Córeczkę złapał w nocy ostry kaszel, miała wysoką temperaturę, a na pogotowiu od razu lekarz stwierdził zapalenie płuc – opowiada tatuś, pocieszając onieśmieloną tyloma niespodziewanymi gośćmi i prezentami Lidkę. - Szczęście, że na oddziale dziecięcym jest przyjemna, trochę domowa atmosfera. Troszczą się o te wszystkie chore dzieci pielęgniarki. Widać, że mali pacjenci mają dobrą opiekę lekarską.
Dr Kazimierz Bandzul (lat 65) od 1990 r. kieruje oddziałem dziecięcym i jest przekonany, że gest Mikołaja pozytywnie wpłynie na samopoczucie i kondycję maluchów. - Radość z prezentów daje nadzieję na ich szybszy powrót do zdrowia i jednocześnie wzmacnia w dzieciach przekonanie, że tradycja, w której jesteśmy wychowywani, jest kultywowana. Obdarowywanie to dobry zwyczaj...
Patryk z Olszyn ma 20 miesięcy i – jak wspomina mama Beata Sulkowska (lat 35) – był tak słaby, że nie mógł się ruszać. Trafił na oddział z zapaleniem płuc. - Jakie piękne prezenty, nigdy takich nie mieliśmy - wzrusza się mama.
Patryk ma 6-letnią siostrę Izabelę. Bardzo się kochają i wszystkim się dzielą.
Inicjatywę, aby z Mikołajek towarzyszyć chorym dzieciom spółka Bona podjęła po raz pierwszy.
- Nasza firma to nie jest tylko przedsiębiorstwo gospodarcze, ale mamy swoje przesłanie społeczne, aby być przyjaznymi i wrażliwymi na otoczenie, na innych ludzi – wyjaśnia prezes Leszek Krzyżkowiak (lat 53) – Dlatego od prawie ćwierć wieku wspomagamy w Łomży i ziemi łomżyńskiej ludzi niepełnosprawnych, samotnych i twórczych. Zależy nam aby nie byli odstawieni na boczny tor, aby mogli się realizować.
Prezes Krzyżkowiak zapowiada, że 30 grudnia noworoczny prezes dostanie oddział kardiologii łomżyńskiego szpitala – będzie to nowa pościel dla wszystkich chorych. Oby takie prezenty każdy oddział w szpitalu otrzymywał co roku.
Mirosław R. Derewońko