35 tysięcy zł z kwesty TPZŁ na starym cmentarzu w Łomży
- Dzień dooobry, zapraszam, zbieramy biżuterię, złote zegarki, złote zęby, kluczyki do samochodów z dowodem rejestracyjnym, wszystko, co da się zamienić na wartość materialną, jaką są skarby polskiej historii, bo nekropolia łomżyńska jest naszą kotwicą narodowej pamięci – w taki wesoło-refleksyjny sposób Tadeusz Babiel (lat 58) zachęcał odwiedzających stary cmentarz w Łomży z roku 1801, aby do puszki wrzucili grosik, złotówkę czy stówkę. Zbierających datki w Dzień Wszystkich Świętych podczas kwesty „Ratujemy łomżyńskie zabytki cmentarne”, akcji Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiej, było 75. Od godziny 8. do 17. zebrali 35 097 złotych. W Zaduszki i w niedzielę datki będziemy wrzucali do skarbony przy bramie głównej z 1879 r. i do skarbony przenośnej przy innych wejściach.
- Największą wartością kwesty TPZŁ jest to, że ludzie odwiedzający zabytkowy cmentarz wiedzą o zbiórce pieniędzy na ratowanie unikalnych nagrobków, ponieważ taka atmosfera powszechnego zainteresowania pobudza w nich dbałość i pamięć o przeszłości – twierdzi Przemysław Karwowski (lat 56), malarz, scenograf i obrońca zabytków w Łomży. – Taka społeczna kwesta uświadamia nam, że musimy pamiętać też o mogiłach innych, niż tylko rodzinne, gdyż bez wspólnej troski wiele z ponad 500 zabytkowych nagrobków, rzeźb i kapliczek zniknęłoby bezpowrotnie z powodu upływu czasu…
„Na starym cmentarzu spoczywają święci i błogosławieni…”
Zdaniem artysty, ta „kwesta budzi świadomość istnienia, które nie jest zwrócone tylko ku przyszłości, ale ma swoje korzenie wiele pokoleń wcześniej”. – Mądrą prawdę wypowiedział Jerzy Waldorff, że groby polskie to są kotwice pamięci narodu – przypomina Przemysław Karwowski. – Współczesny wyścig mody na to, kto wystawi droższy, okazalszy i bardziej błyszczący grobowiec, dzięki renowacji starych nagrobków sprzed stu czy dwustu lat pokazuje, ze zabytki to dokumenty naszej tożsamości. Cmentarz to świadectwo kultury miasta i narodu tak w Polsce, jak we Francji, Rosji czy Ameryce.
Kiedy kwestarze potrząsali puszkami i na pamiątkę rozdawali nalepki z logo kwesty, wydrukowane w 14 tysiącach nakładu przez Drukarnię Kamila Borkowskiego, słonecznymi alejkami łomżyńskiego cmentarza, starego jak warszawskie Powązki, szła procesja do kaplicy, gdzie pod przewodnictwem ks. bp. łomżyńskiego Janusza Stepnowskiego odprawiana była msza koncelebrowana za dusze zmarłych.
- To dzień, w którym wspominamy Wszystkich Świętych: tych, którzy zostali ogłoszeni świętymi przez Kościół, i tych, którzy swoim życiem, zachowaniem i czynami zasłużyli na świętość – nauczał ks. bp Janusz Stepnowski. – Na tym starym cmentarzu także spoczywają święci i błogosławieni. Matki, które całe życie poświęciły synom czy córkom. Żony, czuwające do końca, aby mąż odszedł zadbany i w spokoju do Pana. Mężowie, zajmujący się z troską żonami i spieszący im do ostatnich dni z pomocą.
Biskup łomżyński z szacunkiem wypowiadał się również o świętości polskich kobiet, które „pracują za niewielkie pieniądze, a mają często na barkach całą rodzinę, musząc dać utrzymanie i wychowanie”.
W kweście uczestniczyła tradycyjnie 59. Drużyna Harcerska Ptaki Ptakom, która pod kierunkiem drużynowego hm. Krzysztofa Pyczota (lat 54) przez trzy dni wcześniej posprzątała dziesięć grobów.
„Uwrażliwiliśmy ludzi. To autentyczne i prawdziwe…”
-- Kieruję się sercem, kiedy sprzątam zapomniane groby, a potem uczestniczę w kwestowaniu na ratowanie zabytków starego cmentarza w Łomży – mówi druhna Patrycja Cichocka (lat 14) z 59. Drużyny Harcerskiej Ptaki Ptakom. – Nie wolno odmawiać pomocy tym, którzy z uporządkowaniem grobu sami nie mogą sobie poradzić, bo brak im sił, albo nie ma już nikogo z bliskich tu pochowanych. Kamień z serca spada, czuję ulgę, że zamiast gadać u koleżanek na kominkach, zrobiłam cos dobrego.
- Kwesta ma ważny aspekt społeczny, ponieważ integruje nasze społeczeństwo wokół wspólnych wartości – podkreśla Jarosław Antoniuk (lat 50), dyrektor i reżyser TLiA. – Ludzie widzą cel zbierania pieniędzy na ratowanie zabytków i efekty w postaci nagrobków odnowionych lub odbudowanych. Chętnie wrzucają datki, bo zdają sobie sprawę, że tradycja i kultura są naszym wspólnym dobrem narodowym. Kiedy idą rodziny z dziećmi, zaś dziecko jest przygotowane przez rodziców, na jaki cel wrzuca monety, to znak, że kwesta jest narzędziem edukacyjnym. Nastolatki wrzucają oszczędności, a rodzice są dumni, że to nie jednorazowy gest. Uwrażliwiliśmy ludzi. To autentyczne i prawdziwe.
Sławomir Zgrzywa (lat 51) z delegatury podlaskiego konserwatora zabytków w Łomży, tłumaczy, że stary cmentarz jest zabytkiem kilku wyznań: rzymskokatolickiego, ewangelickiego i prawosławnego, bo Łomża była w swej historii pod rządami Niemców i Rosjan. – Tutaj są zacni prezydenci, posłowie, nawet do Dumy jak Aleksander Chrystowłski, założyciel Łomżyńskiego Towarzystwa Wioślarskiego, burmistrzowie, urzędnicy, prawnicy, nauczyciele, lekarze, żołnierze z wojny 1920 i 1939 roku – mówi historyk. – Mamy prawo być dumni z takich łomżan i obowiązek dbać o pamięć zapisaną w grobach…
Maria Mrozek (lat 57) i jej mąż Józef (lat 60) odwiedzili łomżyńską nekropolię, kiedy jednocześnie trwała kwesta na ratowanie Grobu Nieznanego Żołnierza na cmentarzu w Piątnicy. – Obok zbiorowej mogiły żołnierzy pochowany jest tam nasz syn, więc trzy lata temu posadziliśmy dwie tuje wysokości dorosłego człowieka – opowiada Maria Mrozek, która we współpracy z Komitetem Rozwoju Gminy Piątnica zainicjowała pierwszą zbiórkę na remont Grobu, by ludzie znów nie urządzili tam śmietniska.
Mirosław R. Derewońko