Sądowy paraliż
Sprawy wpływają, ale sędziowie nie podejmują się ich prowadzenia - błąd ministra sprawiedliwości sprawił, że utworzonym przed niespełna rokiem wydziałom zamiejscowym sądów rejonowych zagroził paraliż. W województwie podlaskim dotyczy to byłych sądów rejonowych w Sejnach, Grajewie i w Wysokiem Mazowieckiem. Okazało się, że wszyscy pracujący w nich sędziowie zostali przeniesieni do nowych placówek decyzjami wiceministrów, podczas gdy jest to wyłączna kompetencja ministra sprawiedliwości.
Taką interpretację potwierdziła precedensowa opinia Sądu Najwyższego, po której sędziowie w wydziałach zamiejscowych w całej Polsce zaczęli wstrzymywać się od wydawania orzeczeń, obawiając się, że mogą one być unieważnione jako niezgodne z prawem.
Sytuację starają się ratować prezesi sądów rejonowych, w skład których wchodzą wydziały zamiejscowe, którzy delegują do nich swoich pracowników. Nie zawsze jednak jest to możliwe i lista spraw zdjętych z wokandy lub niewprowadzonych na nią stale rośnie.
Minister sprawiedliwości zwrócił się do Sądu Najwyższego, by uznał on prawomocność decyzji jego wiceministrów w stosunku do sędziów, co pozwoliłoby im wrócić do normalnych zajęć.