Łobodziński drugi w biegu na najwyższy wieżowiec Pekinu
Piotr Łobodziński, zawodnik ŁLKS „Prefbet Śniadowo” Łomża zajął drugie miejsce w biegu na China World Summit Wing czyli najwyższy budynek w stolicy Chin. Kolos ma 330 metrów wysokości, a zawodnicy do pokonania mieli 82 pietra i 2041 stopni. Łobodzińskiemu wbiegnięcie na sam szczyt zajęło 10 minut i 31 sekund, a zwycięzca – Niemiec Thomas Dold – zrobił to o 36 sekund szybciej. - Dold po półrocznej przerwie od ścigania na schodach pokazał klasę mistrzowska, gdyż nie sądzę abym był obecnie w słabej formie, a szans na zwycięstwo tego dnia nie miałem – przyznaje zawodnik łomżyńskiego klubu.
Na starcie w biegu na China World Summit Wing stanęło 600 uczestników, przy czym 13 było ze światowej elity (8 mężczyzn i 5 kobiet).
- Moim głównym i w zasadzie jedynym rywalem był niekwestionowany mistrz biegania po schodach ostatnich lat - Niemiec Thomas Dold, siedmiokrotny zwycięzca na Empire State Building w Nowym Jorku – mówi Łobodziński. - Plan był prosty: biec za Doldem do 50-60 pietra, potem go minąć i wygrać. I w zasadzie do 50 pietra realizowałem założenia taktyczne bezbłędnie.
Niestety zawodnikowi ŁLKS „Prefbet Śniadowo” Łomża nie udało się utrzymać tempa narzuconego przez Niemca.
- Nieznacznie zwolniłem, przechodząc nawet po 60 pietrze do szybkiego marszu, zamiast dotychczasowego biegu, ale gdy przestałem widzieć i słyszeć mojego rywala, odpuściłem ściganie – relacjonuje Łobodziński. Wiedząc ze nikt mnie nie goni, chciałem tylko ukończyć zawody na drugim miejscu.
I to się udało. Niemiec Thomas Dold na 82 piętro wieżowca w Pekinie wbiegł w 9 minut i 55 sekund. Piotr Łobodziński potrzebował na to 10 minut i 31 sekund, a trzeci Clement Dumont dotarł tam dopiero po 11 minutach i 45 sekundach.
Poza rywalizacją na zawodniku z Polski ogromne wrażenie zrobił sam China World Summit Wing, czyli hotel w którym też mieszkał.
- Basen na 80 pietrze z widokiem na Pekin, wypasione śniadania, na których nie wiadomo na co się zdecydować, no i ogólnie wystrój i obsługa. Słowem jeszcze w takim luksusie nie mieszkałem – podsumowuje.