Tajemnicze fiolki postawiły na nogi straż i policję
Przed wejściem głównym do budynku Państwowej Wyższej Szkoły Informatyki i Przedsiębiorczości w Łomży portier dostrzegł trzy szklane fiolki z nieznaną zawartością. O groźnie wyglądającym znalezisku niewiadomego pochodzenia natychmiast poinformował dyżurnego Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej. Na miejsce, potencjalnie zagrożone wybuchem lub skażeniem chemicznym, w alarmowym tempie wyjechały dwa zastępy strażaków.
- Zgłoszenie o trzech tajemniczych fiokach otrzymaliśmy o godz. 9. 42 – informuje aspirant sztabowy Krzysztof Antoniak, oficer dyżurny KM PSP. - Wysłani na miejsce strażacy potwierdzili, że przed wejściem leżą fiolki z nieznaną zawartością. Poinformowaliśmy policję, że zachodzi podejrzenie, iż mogą to być narkotyki.
Kiedy strażacy zastanawiali się, jak „rozbroić” szklane pojemniczki, pojawiła się pracownica... kierunku kosmetologii uczelni. Okazało się, że to fiolki z próbkami kosmetyków, ale nie wie jak mogły one znaleźć się na schodach przed budynkiem. Wkrótce ma zostać wszczęte wewnętrzne śledztwo, które ma rozwikłać zagadkę...
W kwadrans później w głównym budynku uczelni, przy którego schodach leżały fiolki, zawyła syrena, zaś przez radiowęzeł rozlegał się komunikat: „Uwaga! Uwaga! Ewakuacja wszystkich pracowników i studentów z gmachu!”. Ewakuacja trwała kilka minut. W tym czasie pięciokondygnacyjny gmach przy ul. Akademickiej opuściło – na szczęście, bez paniki - 421 studentów, 49 pracowników administracji i obsługi, 13 wykładowców i dwójka petentów. Przeszkoleni pracownicy sprawdzali, czy kto nie został w którymś z pomieszczeń. W trakcie szybkiej akcji nikomu nic się nie stało. I jak się okazuje to akurat były ćwiczenia.
- Portier zgłosił wcześniej rektorowi, że w podpiwniczeniu, gdzie znajduje się nasz magazynek hotelowy, wybuchł niespodziewanie pożar. Pan rektor zarządził natychmiastową ewakuację, która trwała ze stoperem w ręku 3 minuty 15 sekund.– wyjaśnia Andrzej Mojski, specjalista BHP i ochrony przeciwpożarowej w PWSIiP. - Wypełniliśmy obowiązek ustawowy, wynikający z rozporządzenia ministra spraw wewnętrznych z 2010 r., zobowiązujący zarządców obiektów publicznych do przeprowadzenia ćwiczeń ewakuacyjnych – podsumowuje Andrzej Mojski, przyznając jednocześnie, że tajemnicze fiolki przed wejściem w ćwiczeniach nie występowały.
Mirosław R. Derewońko