Monitoring nagrał kradzieże paliwa... których nie było?
„Dzięki zainstalowanym urządzeniom nie ma możliwości kradzieży paliwa” - tak miała zapewniać marszałka województwa Rada Nadzorcza łomżyńskiego PKS-u. Jan Kwasowski, rzecznik prasowy marszałka podaje, że „Jarosław Dworzański kilkakrotnie zwracał się także do Rady Nadzorczej przedsiębiorstwa (PKS Łomża – dop.red) o przeprowadzenie pilnej kontroli i wyjaśnienie sprawy ewentualnej kradzieży paliwa”.
Zapis monitoringu z kolneńskiej placówki łomżyńskiego PKS ujawnia kradzieże paliwa na ogromną wręcz skalę. Nagrań dokonano przed rokiem, ale prezes firmy, na polecenie którego zakupiono i potajemnie zainstalowano monitoring, twierdzi, że o nagraniach nic nie wiedział. Utrzymuje, że dowiedział się o nich – w lutym tego roku - gdy nagrania przesłał mu Urząd Marszałkowski. Zaprzeczają temu związkowcy i były już kierownik placówki PKS w Kolnie, który na polecenie prezesa zainstalował monitoring. On twierdzi, że prezes Wykowski o kradzieżach i nagraniach wiedział już rok temu...
Tymczasem marszałek województwa do którego nagrania z monitoringu dotarły w lutym tego roku – jak zapewnia jego rzecznik – natychmiast podjął działania zmierzające do wyjaśnienia sprawy.
- Marszałek Jarosław Dworzański 14 lutego skierował pismo do prokuratury rejonowej w Łomży, powiadamiające o możliwości popełnienia przestępstwa. 15 marca prokurator rejonowy napisał marszałkowi, że prokuratura odmawia wszczęcia śledztwa w sprawie niedopełnienia obowiązków przez p. prezesa, polegającego na niepodjęciu stosownych czynności z ujawnionymi przypadkami kradzieży paliwa przez pracowników PKS podczas tankowania autobusów - wobec stwierdzenia, że czynu nie popełniono – pisze Kwasowski.
Co to oznacza? A no tyle, że kradzieży paliwa po prostu nie było. Co zatem widać na tych nagraniach?
Tak się kradnie paliwo w PKS. cz. 2
Okazuje, że prezes PKS Łomża Adam Wykowski też najwyraźniej nie wie jak nazywać to co widać na nagraniach. Raz nazywa to kradzieżami, a raz nie. W piśmie z 2 marca tego roku, informując działające w firmie związki zawodowe o zamiarze rozwiązania umowy o pracę bez zachowania okresu wypowiedzenia z winy pracownika (art. 52 par.1 pkt1 Kodeksu Pracy), powołując się na te nagrania pisze: Panu (…) udowodnione zostało tankowanie bezpośrednio do pojazdu samochodowego nie będącego własnością PKS Łomża. Zdarzenie to monitoring zarejestrował 14.04.2011r. godz. 18.33. Pracownik (…) zarejestrował w systemie informatycznym , który obsługuje stację paliw jako tankowanie autobusu. Wskazuje to jednoznacznie na kradzież mienia Spółki(...) Pan (…) kierowca ma obowiązek służbowy wlewania paliwa tylko i wyłącznie do zbiornika pojazdu autobusowego i jednocześnie zakaz wlewania paliwa do jakichkolwiek innych pojemników.”
Dziesięć dni później, w innym piśmie prezesa informującym te same związki o zamiarze zwolnienia tego samego pracownika, już jednak „za wypowiedzeniem”, na podstawie art. 32 par. 1 K.P. zarejestrowane nagranie monitoringu - zdaniem prezesa - „wskazuje jednoznacznie na brak dbałości o dobro zakładu pracy i brak ochrony jego mienia, co jest sprzeczne z obowiązkami pracownika”.
Kwasowski poinformował także, że marszałek Jarosław Dworzański kilkakrotnie zwracał się także do Rady Nadzorczej przedsiębiorstwa o przeprowadzenie pilnej kontroli i wyjaśnienie sprawy ewentualnej kradzieży paliwa. Rada Nadzorcza w piśmie z 23 marca poinformowała, że dzięki zainstalowanym urządzeniom nie ma możliwości kradzieży paliwa, cała sprawa jest zaś tylko konfliktem między zarządem spółki, a związkowcami – dodaje rzecznik marszałka.