Kary „za basen” miasto nie będzie musiało płacić?
Brak zamieszczenia w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej ogłoszenia o przedłużeniu terminu składania ofert w przetargu prowadzonym przez miasto Łomża na inwestycję „Budowa pływalni miejskiej w Łomży” nie jest wystarczającą podstawą „do stawiania (…) zarzutu w zakresie naruszenia procedur zamówień publicznych” - uznał Departament Prawny Urzędu Zamówień Publicznych. Jak informuje Urząd Miejski wczoraj do ratusza dotarła opinia Rafała Jędrzejewskiego dyrektor Departamentu Prawnego UZP, dotycząca wyników kontroli jaką na tej inwestycji przeprowadził Urząd Kontroli Skarbowej. Kontrolerzy UKS dopatrzyli się nieprawidłowości o których poinformowali m.in. Urząd Marszałkowski w Białymstoku, który może wymierzyć miastu karę finansową.
Przypomnijmy sprawa stała się głośna po naszej publikacji z początku listopada: Łomża zapłaci karę za nieprawidłowości przy basenie? W reakcji na ten artykuł Urząd Miejski ogłosił, że UKS dopatrzył się jedynie nieprawidłowości tzw. systemowej, „która wynika z niedostosowania przez Polskę Ustawy Prawo Zamówień Publicznych do Prawa Unijnego” i że w takim wypadku ewentualna karę miałby zapłacić rząd a nie miasto.
Dziś, w artykule opublikowanym na oficjalne stronie urzędu miasta, znajduje się fragment stanowiska Departament Prawny UZP w tej kwestii: „mając na uwadze, że przepisy ustawy – Prawo Zamówień Publicznych w okresie prowadzenia przez zamawiającego – Miasto Łomża – postępowania o udzielenie zamówienia w przedmiocie „Budowy miejskiej pływalni w Łomży” nie przewidywały przekazywania sprostowania ogłoszenia zamieszczonego w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej w przypadku przedłużania terminu składania ofert, w przedmiotowym stanie faktycznym brak jest podstaw do stawiania zamawiającemu zarzutu w zakresie naruszenia procedur zamówień publicznych.”
Wobec tego ratusz podtrzymuje swoje wcześniejsze stanowisko, że w takim wypadku ewentualna kara powinna zostać pokryta ze środków budżetu państwa. „Władze Łomży mają nadzieję, iż w tym konkretnym przypadku będzie podobnie. Jeśli okaże się inaczej - nie wykluczają skierowania sprawy do sądu” - czytamy w artykule.