Uwierzcie w siebie
- Najtrudniej jest kobiecie pokonać tę kobietę która ją hamuje w środku. I po to jest forum, aby pomóc uwolnić siebie – mówiła Anna Jakubowska jedna z organizatorek I Forum Kobiet w Łomży. W sobotę w sali Filharmonii Kameralnej spotkało się ponad 100 pań, nie tylko z Łomży, by mówić o tym jaka jest dzisiejsza kobieta i co zrobić aby wyrwać się ze stereotypowego postrzegania jej miejsca w społeczeństwie. - To nic że jest nas tak mało, my dziś tworzymy pewien zaczyn i to pójdzie w miasto i za rok będzie nas więcej – mówiła Ewa Sznejder, prowadząca wspólnie z Marią Tocką sobotnie spotkanie.
Wśród kobiet przybyłych na I Forum Kobiet w Łomży była m.in Henryka Krzywonos, która w sierpniu 1980r w Gdańsku zatrzymała tramwaj rozpoczynając strajk gdańskiej komunikacji publicznej.
- Dziewczyny powinny usłyszeć od nas samych, że powinniśmy się szanować, że jeśli się skupiamy w takim towarzystwie to jest ważne – mówiła. - Możemy wymieniać ze sobą różne poglądy, zdania nawet wtedy, kiedy się nie zgadzamy – dodawała Krzywonos że nie jest z żadnej partii, ale w każdej partii ma kolegów.
Na łomżyńskie spotkanie przyjechała także Agnieszka Wiśniewska. Autorka biografii Henryki Krzywonos opowiadała jak to się stało, że napisała biografię kobiety z tramwaju, której nazwisko widnieje pod „Porozumieniami sierpniowymi”.
- Historia „sierpnia 80” to historia facetów, zasłużonych facetów, ale tam były także wspaniałe kobiety. A historia tych kobiet jest w ogóle nieopowiedziana. Dlatego zdecydowaliśmy się opowiedzieć historię Henryki Krzywonos – mówiła Wiśniewska. - To potwornie silna kobieta, nie boi się i jeśli czuje że trzeba walczyć to walczy. Ona walczy o tych najmniejszych.
Wśród prelegentek znalazła się także Dorota Michniewicz, dyrektor w dużej firmie, która zachęcała panie do przełamywania barier, do nabierania pewności siebie.
- Ile my kobiety mamy barier, które ograniczają nas w głowie - mówiła. - Bo my myślimy tak: a jak ja mam wystąpić to jak ja mam się ubrać, jak uczesać, jak będą na mnie patrzeć. Będą mnie oceniać. Może trochę się wstydzę, może nie wiem jak to zrobić. Chodzi o to aby uwierzyć w siebie.
Podczas spotkania o swoich doświadczeniach życiowych opowiadały także kobiety z Łomży.
Krystyna Kondratowicz, była Prokurator Okręgowy, radna miejska, zachęcała do kobiecej solidarności.
- Jak dokonujemy wyboru w niezależnie jakich wyborach, często wybieramy mężczyzn. Jeżeli kobieta na to zasługuje wybierajmy kobiety – apelowała.
Niemniej zebrane w sali Filharmonii Kameralnej panie podkreślały, że nie chcą stworzyć świata kobiet.
- Największym wrogiem kobiet jest sama kobieta – mówiła Albina Chojak wieloletnia dyrektora łomżyńskiej Wety. - Człowiek w swoim życiu powinien sobie zdać sprawę z systemu swoich wartości i wtedy znaleźć swój mały ogródek . Dla jednego takim małym ogródkiem jest rodzina, dla innych pań kariera naukowa, działalność społeczna, czy polityczna itd. Ja bardzo szybko swój ogródek znalazłam i dlatego mogę powiedzieć, że jestem kobietą szczęśliwą, spełnioną robię to co kocham, potrafię w tym co robię zarazić ludzi i skupić wokół siebie ogromną grupę przyjaciół z którymi mogę robić cuda czyli moją rada pedagogiczną. Ja z mężczyznami nie walczę, ja pokazuję że jestem lepsza od nich – zakończyła.
Plusy i minusy
Kobiety Łomży wskazywała także inspiracje i bariery jakie stają przed nimi. Impulsy to: rodzina, wykształcenie, chęć stworzenia czegoś nowego, upór czy motywacja. Wśród barier wskazywane były m.in. stereotypy, brak opieki nad chorym dzieckiem, brak pewności siebie, zaniżona samoocena i brak współpracy w miastem.
- Dlatego wypisałyśmy te impulsy i bariery bo chciałyśmy zdiagnozować, spróbować opisać sytuację kobiety w Łomży – mówiła Ewa Sznejder - i co jest znamienne więcej jest impulsów niż barier tzn. że tych możliwości pobudzania kobiecej aktywności jest bardzo dużo. I wydaje mi się że bardziej niż wsparcia instytucjonalnego np. parytety to potrzeba nam takich spotkań, które obudzą nasza wiarę w siebie – dodawała.