Leśnicy podliczają „poburzowe” straty
Silne burze, które w ostatnim czasie przechodziły nad regionem spowodowały znaczne straty także w podłomżyńskich lasach. Silne wiatry łamały drzewa i gałęzie, obfite opady deszczu niszczyły drogi i leśne uprawy. Uszkodzony został m.in. zbiornik przeciwpożarowy, z którego korzystają leśnicy i strażacy przy gaszeniu ognia. Pogoda przynosi kolejne niespodzianki co kilka dni, a Nadleśnictwo Łomża podaje, że straty już teraz sięgają kilkuset tysięcy złotych.
- Wymokła nam część sadzonek, wiele terenów będziemy musieli jeszcze raz zalesić – mówił w porannej rozmowie na antenie Radia Nadzieja Nadleśniczy Nadleśnictwa Łomża, Dariusz Godlewski.
Ulewy wymyły drogi i zniszczyły przepusty, a nawet umocnienie zbiornika przeciwpożarowego. Silne wiatry towarzyszące opadom połamały drzewa sprawiając, że część lasów stała się niedostępna dla ludzi.
- Tereny, na których mamy wywroty, złomy z powodu wiatru, zostały oznakowane tablicami „zakaz wstępu” – mówił Godlewski - jeżeli ktoś zobaczy taką tablicę zobaczy, lepiej, żeby w tym miejscu do lasu nie wchodził.
Najwięcej strat w drzewostanie wiatr spowodował w okolicach Śniadowa, na skraju dawnego poligonu wojskowego. Leśnicy wywieźli stamtąd ponad 2 tys m3 drewna.
Straty w drogach leśnicy szacują na ok. 400 tys, remont zbiornika pożarowego pochłonie ok. 50 tys zł., a posadzenie nowych drzewek kolejne kilkadziesiąt tysięcy. Dużo trzeba będzie wydać też na naprawę sprzętu komputerowego, który także został zniszczony podczas jednej z nawałnic. Nadleśniczy zapewnia jednak, że z większością prac porządkowych leśnicy już się uporali, a w lasach pojawia się coraz więcej gości. Deszczowa pogoda sprawiła, że na dobre rozpoczął się sezon grzybowy. Lasy na terenie Nadleśnictwa Łomża obfitują w kurki, kanie, podgrzybki i maślaki, a od tygodnia królują tu borowiki.
as