Walki ze śniegiem wkrótce ciąg dalszy
- Zima to natura i nic na to nie poradzimy, co nam Pan Bóg z nieba ześle – zauważa refleksyjnie wicedyrektor Marek Olbryś z Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej, którego pracownicy odpowiadają za stan odśnieżania w Łomży. - Przygotowujemy się na jutro, bo śnieg może nieźle popadać! W stanie gotowości mamy blisko 50 ludzi, dwie nowoczesne posypywarki z pługiem i dwie trochę starsze, ale także sprawne!
Ekipy MPGKiM ręcznie i mechanicznie sprzątają po opadach około 150 km ulic w mieście. Zdaniem wicedyrektora Olbrysia, do zjawisk natury trzeba podchodzić z pokorą i po prostu umieć przystosować się. Dlatego ze względu na wysokie koszty w Łomży śnieg nie jest wywożony ciężarówkami, jak na przykład w Warszawie czy innych dużych miastach. Jednak jeśli zwały śniegu będą przeszkadzały, zwłaszcza na łomżyńskich skrzyżowaniach i w najbardziej ruchliwych miejscach, to będą wywożone. Do tej pory tylko podczas nagłego ataku zimy przed minionym Bożym Narodzeniem, kiedy przez 25 godzin bez przerwy padał śnieg, jego nadmiar był wywożony ze Starego Rynku i z okolic ratusza.
- Słyszałem, że w niektórych miastach do piasku dodawany jest chlor, więc dość szybko udaje się uzyskać efekt czarnej jezdni – mówi wicedyrektor MPGKiM. - Ale my takiej mieszanki w Łomży nie praktykujemy, ponieważ jest to niebezpieczne dla środowiska naturalnego.
Wicedyrektor Olbryś zauważa, że zima to dla pracowników MPGKiM już nie nowość i trudno mówić, żeby zaskakiwała drogowców. Jednak to oni muszą sprostać problemom organizacyjnym i technicznym.
- Staramy się śnieg z ulic i chodników usuwać na wszystkie sposoby – podkreśla. - Jednak jeśli przy dużych opadach temperatura spada 10 stopni poniżej zera i więcej, trudno jest nadążyć z posypywaniem piaskiem i odśnieżaniem. Myślę, że radzimy sobie tej zimy nie najgorzej, ale to moja subiektywna ocena. Ocenę pozostawiam przechodniom i kierowcom.
Na razie nie wiadomo, jakie ilości piasku i soli spadły na łomżyńskie bruki i jezdnie oraz jakie będą koszty walki ze śniegiem. Z takimi podsumowaniami trzeba poczekać do wiosny.
Mirosław R. Derewońko