Przejdź do treści Przejdź do menu
piątek, 22 listopada 2024 napisz DONOS@

Żegnamy tłumaczkę „Tryptyku rzymskiego”

Główne zdjęcie
Grażyna Miller w swoim domu we Włoszech

Nie bała się śmierci. Wierzyła w życie duchowe w wieczności. Do historii przeszła jako autorka włoskiego tłumaczenia poematu „Tryptyk rzymski” Jana Pawła II, które ukazało się równocześnie z polskim wydaniem i zostało 6 marca 2003 r. przedstawione papieżowi. Dziś Grażyna Miller (1957 – 2009) spoczęła obok swego ojca i dziadka w grobie rodzinnym na cmentarzu katedralnym w Łomży...

Pogrzeb Grażyny Miller na łomżyńskiej nekropolii
Pogrzeb Grażyny Miller na łomżyńskiej nekropolii
Pogrzeb Grażyny Miller na łomżyńskiej nekropolii
Pogrzeb Grażyny Miller na łomżyńskiej nekropolii
Pogrzeb Grażyny Miller na łomżyńskiej nekropolii
Pogrzeb Grażyny Miller na łomżyńskiej nekropolii
Grażyna Miller z laureatami międzynarodowej nagrody Najlepsi Roku 2001 na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie
Grażyna Miller z laureatami międzynarodowej nagrody Najlepsi Roku 2001 na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie
Grażyna Miller z Janem Pawłem II
Grażyna Miller z Janem Pawłem II

Wykształceni rodowici Włosi nazywali ją „włoską poetką pochodzenia polskiego”.
„Lustro... Lustro...” - to były ostatnie ojczyste słowa, jakie wyszeptała do matki i siostry słabnącymi wargami. Towarzyszący jej do końca 19-letni syn Claudio zrozumiał, że słowami ze swego wiersza o śmierci uprzedzała rodzinę, iż odchodzi na zawsze... Grażyna Miller zmarła 17 sierpnia 2009 r.
Przyjechała z Rzymu do rodziny w Łomży na Boże Narodzenie. Kiedy złapały ją bóle, myślała, że to chwilowe, że przejdą. Próbowała sama leczyć się tabletkami. Potworne boleści nie przeszły. W styczniu trafiła do szpitala w Warszawie. Przez osiem miesięcy walczyła z rakiem. A teraz odeszła...
Urodziła się 29 stycznia w Jedwabnem, bo mieszkająca w Świnoujściu mama Halina odwiedzała akurat rodzinę w pobliskim Kotowie. Pięć lat później  rodzina Millerów znów na stałe osiadła w Łomży, gdzie Grażynka ukończyła Szkołę Podstawową nr 3 (dziś nie istniejącą) i Liceum Ogólnokształcące im. Tadeusza Kościuszki. Po studium pedagogicznym uczyła dzieci polskiego i pilotowała wycieczki zagraniczne. Zakochała się we Włoszech, a w niej zakochał się Włoch.
Wyjechała ćwierć wieku temu do Sieny, żeby na tamtejszym uniwersytecie poznawać język i kulturę słonecznej Italii. W Toskanii narodziła się jako poetka.  Wydaje po włosku tomik „Curriculum” (1988), chociaż swój pierwszy wiersz o morzu napisała  jeszcze w Łomży, kiedy miała 14 lat. 
- Ta poezja długo we mnie dojrzewała. Musiałam pokochać Włocha i wyjść za mąż, żeby zaistnieć – mówiła w wywiadzie sprzed ośmiu lat. - Moja poezja wzięła się z miłości. Pierwszy napisany po włosku wiersz dedykowałam Francesco...
Zajęta pracą publicystyczną i dziennikarską we włoskich periodykach, kolejny tom „Sull'onda del  respiro” („Na fali oddechu”) wydała dopiero w roku 2000, cztery lata po śmierci męża. Inspiracją była  miłość do niego i do dzieci: do syna i do Moniki (starszej od Claudia o 12 lat córki z pierwszego małżeństwa). Tomik łomżynianki zebrał znakomite recenzje we Włoszech, chwalili go m.in. wybitny krytyk literacki Pierfranco Bruni i poeta Renato Civello.
„Na fali oddechu” przynosi Grażynie Miller rok później międzynarodową nagrodę Luigi Vanvitelli i włoską nagrodę w dziedzinie poezji religijnej. Tomik ofiarowała także Papieżowi Polakowi.
- Grażynka opowiadała, że na audiencji u Jana Pawła II siedziała w pierwszym rzędzie i nie wiedziała, czy idzie do niego na kolanach czy na nogach, żeby wręczyć mu tę książkę– wspomina mama Halina. - Tak bardzo była wzruszona...
Nie mniej wzruszony tymi wierszami był chyba i papież, i jego otoczenie, skoro niebawem do zbiorów archiwum watykańskiego trafił także trzeci tom Grażyny Miller „Alibi di una farfalla” („Alibi motyla” 2002), w którym zamieściła kilka tłumaczeń młodzieńczych wierszy Karola Wojtyły.
Zupełnie nieoczekiwanie i w wielkiej tajemnicy Wydawnictwo Watykańskie zaproponowało jej  przetłumaczenie na włoski papieskiego poematu „Tryptyk rzymski”. Miało ono ukazać się w marcu 2003 r. jednocześnie z polską, francuską, niemiecką i hiszpańską wersją językową. W podobnej sytuacji znaleźli się inni tłumacze: zdążyć do początku marca i nikomu nie pisnąć ani słowem. W wymianie myśli między nimi pomagało Wydawnictwo Watykańskie.
- Watykan spełniał rolę „żywego internetu”, dzięki któremu my, tłumacze, mogliśmy harmonizować ze sobą teksty – wspominała Grażyna Miller. - Tekst dostałam w styczniu i niemal od razu zaczęła się moja wielka przygoda z utworem. Pisałam niezależnie od tego, czy był to dzień czy była to noc. Oddałam się temu całą duszą. Tłumaczenie „Tryptyku” było naprawdę  inspirującą pracą. Z całą pewnością moje tłumaczenie jest wierne. Nie wypacza oryginału. Pisałam to, co czułam. Nie bałam się ekspresji ani odważnych zwrotów. O niektóre nawet się delikatnie wykłócałam i... wygrywałam.  
Obszernym komentarzem teologiczno-literackim opatrzył „Tryptyk rzymski” kardynał Joseph Ratzinger, czyli dziś papież Benedykt XVI. W obecności autora, Jana Pawła II, oficjalna inauguracja włoskiej edycji odbyła się 6 marca 2003 r. w Sala Stampa Vaticana. Włoscy aktorzy recytowali poemat Polaka z Wadowic, tłumaczony przez Polkę z Łomży.
Już kilka lat wcześniej zamierzała podjąć się trudu przełożenia na włoski twórczości Karola Wojtyły.
- Kto miałby to zrobić jak nie poeta z Polski? – pytała retorycznie, jeszcze nie wiedząc, że wybór padnie właśnie na nią... A może po trosze to przeczuwając...?
W wywiadzie po roku od inauguracji powiedziała: - „Tryptyk rzymski” to perła. Jako osoba wierząca, jestem pewna, że ta perła trafiła do ludzi, których wzbogaciła wewnętrznie na całe życie...

Tekst: Mirosław R. Derewońko
Fot.: Archiwum rodzinne

PS. Biografię Grażyny Miller oparłem na wspomnieniach matki – pani Haliny Miller i młodszych sióstr poetki - Cecylii i Jolanty. Wypowiedzi bohaterki tekstu cytuję za:
Danuta P. Mystkowska („Rozbieranie duszy” - Kurier Poranny 144/2001)
Marcin Dzierżanowski („Papież bez cenzury” -  Życie Warszawy 80/2003)
Ewa Sznejder („Miłość jest wszystkim, wszystko jest miłością” - Gazeta Współczesna 115/2001)


 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę