„Na stopa” dojechał do aresztu
Nie poszczęściło się 51-latkowi z Zambrowa, który stopem chciał dojechać do Czyżewa do konkubiny. Niechcący zatrzymał nieoznakowany radiowóz... Sęk w tym, że mężczyzna był poszukiwany przez policję, a funkcjonariusze go rozpoznali...
Jak relacjonuje starszy sierżant Monika Dąbrowska, oficer prasowy KPP w Zambrowie, w niedzielny wieczór w Zambrowie na poboczu drogi stał mężczyzna. 51-latek, przy którym leżały spakowane torby podróżne, machał ręką i zatrzymywał samochody, aby podjechać „okazją” . W tym miejscu pełnili też służbę policjanci, którzy jechali nieznakowanym radiowozem. Mundurowi zauważyli stojącego i od razu rozpoznali, że jest on osobą, którego poszukuje zambrowska policja za kradzież prądu. Nieświadomy autostopowicz dając znaki ich także prosił o zatrzymanie. Funkcjonariusze spełnili jego żądanie. Mężczyzna wziął swoje walizki i pospieszył w stronę policyjnego auta. Wsiadł do samochodu i poprosił o podwiezienie do Czyżewa. Kiedy rozlokował się w fotelu, spojrzał do przodu i dopiero wtedy przetarł swoje oczy ze zdziwienia. Zobaczył, że w aucie są mężczyźni w policyjnych mundurach. Przerażony próbował ich oszukać i podał fałszywe nazwisko, ale policjanci byli czujni i nie dali się zwieść. Radiowozem odwieźli go nie do konkubiny, do której zamawiał kurs, a do aresztu.