Gwałciciel z Wysokiego Mazowieckiego złapany w USA
Brutalne gwałty, tortury, pobicia, grożenie świadkom i fałszowanie dokumentów - o to wszystko oskarżany jest Robert Ł z Wysokiego Mazowieckiego, który od ośmiu lat ukrywał się przed policją. Wpadł w Stanach Zjednoczonych, a teraz siedzi już w polskim areszcie. Obecnie 36-letni mężczyzna w lipcu został przetransportowany do Wysokiego Mazowieckiego, gdzie ma odpowiedzieć za czyny sprzed lat. Grozi mu do 15 lat więzienia.
Po jakimś czasie grupa tych samych mężczyzn jeszcze raz zgwałciła jedną z ofiar, a drugiej grożono śmiercią, gdyby powiedziała komuś, co się jej stało.
Od tego momentu Robert Ł. zaczął się ukrywać przed policją. Do 2003 r. był w kraju, potem ukradł dowód osobisty mieszkańcowi Ostrołęki i dzięki temu wyrobił sobie paszport na fałszywe nazwisko. Potem wyleciał do USA. Okazuje się, że i tam nie mógł czuć się bezpieczny. W Stanach Zjednoczonych wpadł w zeszłym roku. Procedura ekstradycyjna zakończyła się w lipcu tego roku i - obecnie 36-letni mężczyzna - został przetransportowany do Wysokiego Mazowieckiego. Od razu trafił do aresztu. Miejscowa prokuratura oskarża go o m.in. gwałty, pobicia i fałszowanie dokumentów.
Z pięciu bandytów, którzy dopuścili się przestępstw przed ośmiu laty, poszukiwany jest jeszcze jeden. Pozostali zostali skazani na kary więzienia od 8 do 10 lat – podkreśla Gazeta Wyborcza.
źródło: Gazeta Wyborcza Białystok