Wojewoda twierdzi, że strajk jest nielegalny, a strajkujący stawiają żądania
Przywrócenia Adama Wykowskiego na funkcję zarządy PKS-u w Łomży i zagwarantowania, że załoga nie będzie ponosiła konsekwencji prawnych za dzisiejszych strajk – to dwa warunki jakie postawili strajkujący od rana pracownicy łomżyńskiego PKS-u wojewodzie podlaskiemu. Strajkujący oferują w zamian gotowość natychmiastowego powrotu do pracy i zrzeczenia się wynagrodzenia za dzisiejszy dzień.
Strajk pracowników PKS-u w Łomży i fili przedsiębiorstwa w Kolnie i Grajewie rozpoczął się o poranku. PKS stanął w obronie zarządcy firmy Andrzeja Wykowskiego, którego wczoraj odwołał wojewoda. Rzecznik prasowy wojewody podlaskiego Mirosław Piontkowski podkreśla, że Wykowski został odwołany, bo nie realizował celów wytyczonych mu przez wojewodę.
- Pan Wykowski został powołany po to aby ustabilizować ciężką sytuację w tej firmie. Natomiast okazało się, ze pewnymi działaniami, pomimo próśb wojewody, ją zaogniał – mówi Piontkowski. - Chodziło tutaj o pewne zmiany organizacyjno-personalne. Pomimo kilkukrotnych monitów pan Wykowski nie stosował się do tych próśb w związku z tym pan wojewoda nie widział możliwości dalszej współpracy - wyjaśnia.
Piontkowski podkreśla też, ze strajk pracowników PKS-u w Łomży i fili przedsiębiorstwa w Kolnie i Grajewie jest nielegalny, bo „Związek Zawodowy Kierowców nie wykonał pewnych kroków formalnych koniecznych do ogłoszenia strajku”.
Dodajmy, że w strajku nie biorą udziału związkowcy zrzeszeni w NSZZ Solidarność. Niemniej od rana autobusy PKS nie wyjeżdżają z bazy. Delegacja wojewody, która przed południem rozmawiała ze strajkującymi wysłuchała ich racji i przekazała wojewodzie żądania. O tym czy zostaną one przyjęte ma być wiadomo w ciągu kilkudziesięciu minut.
zobacz: Strajk okupacyjny w łomżyńskim PKS-ie