Śmiertelny huragan na Mazurach
W czasie gwałtownych burz, które przeszły nad Mazurami, zginęło 6 osób. Co najmniej 14 jest zaginionych. Trwa akcja ratunkowa. Paweł Czubiński z mazurskiego WOPR powiedział, że na całych Mazurach wiatr przewrócił co najmniej 39 jachtów i zatopił kilkanaście kajaków. Ofiary śmiertelne odnaleziono na jeziorach: Jagodne, Niegocin, Mikołajskie i Śniardwy. Część osób zmarła pomimo udzielonej pierwszej pomocy.
Policja zaznacza, że po burzy wiele unoszących się na wodach jezior łodzi okazuje się pustych. Część jednostek mogła sama pod wpływem wiatru wydostać się z przystani, na innych mogły jednak załogi. Dlatego policjanci i Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe prowadzą wciąż akcje poszukiwawcze m.in. na jeziorze Śniardwy; nie wykluczają, że liczba ofiar może się zwiększyć.
Świadkowie mówią, że nic nie zapowiadało tak gwałtownej burzy - wcześniej w regionie świeciło słońce. Meteorolodzy zapowiadali burze ale dopiero wieczorem. Jednak silny wiatr zaczął wiać około godziny 14:30. Bardzo silny szkwał trwał około godziny i przeszedł przez cały region. Jak opowiada Anna Sobczyk z Wioski Żeglarskiej "Mikołajki", siła żywiołu była ogromna "to wyglądało jak trąba powietrzna" - opowiada. Wiatr przewracał łódki, łamał maszty, uszkodził też betonową konstrukcję betonowych pomostów.