Umorzenie w sprawie komendanta policji z Łomży
Po raz drugi Prokuratura Rejonowa w Suwałkach umorzyła śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez mł. insp. Andrzeja Zarembę, komendanta miejskiego policji w Łomży We wrześniu ub.r. komendant Zaremba wydał rozkaz, który zabraniał wstępu na teren komendy miejskiej policjantom przebywającym na zwolnieniu lekarskim. Problem w tym, że niektórzy funkcjonariusze nie mogli przez to odebrać wypłat. O wszystkim zawiadomili komendanta wojewódzkiego policji i prokuraturę.
Szef policji z komendantem przeprowadził rozmowę dyscyplinującą. Prokuratura Rejonowa w Suwałkach, której przekazano sprawę (łomżyńską wyłączono z uwagi na to, że na co dzień współpracuje z łomżyńską policją), umorzyła ją ze względu na niską szkodliwość czynu.
Na tę decyzję zażalenie złożyli poszkodowani policjanci. Poparł ich też łomżyński sąd. - "Analiza zgromadzonego dotychczas materiału dowodowego upoważnia do stwierdzenia, że prowadzący śledztwo ślizga się po ujawnianych okolicznościach i unika dotknięcia sedna zagadnienia" - napisał w uzasadnieniu Michał Gąsiewski, sędzia Sądu Rejonowego w Łomży.
Na początku maja nakazał dodatkowo przesłuchać zainteresowanych sprawą policjantów.
W czwartek prokuratura ponownie umorzyła sprawę.
- Zrobiliśmy to z uwagi na znikomą szkodliwość - tłumaczył nam wczoraj prokurator Andrzej Sienkiewicz, zastępca szefa suwalskiej Prokuratury Rejonowej.
Policjanci, którzy o wszystkim powiadomili prokuraturę, zapowiadają, że odwołają się od jej decyzji. Twierdzą, że rozkaz komendanta Zaremby był zemstą za to, że są wobec niego "niepokorni".